Lato przez pół roku? Takie zmiany przewidują eksperci i nie jest to nic dobrego
Chociaż brzmi kusząco, to trwające pół roku lato nie jest niczym dobrym. Eksperci od klimatu ostrzegają, że takiego scenariusza możemy się spodziewać do 2100 roku, jeśli nie powstrzymamy zmian klimatycznych.
11.03.2021 07:43
Na łamach Geophysical Research Letters pojawił się opis nowego badania, w którym eksperci z Instytutu Oceanologii Morza Południowochińskiego przewidują, że jeśli nie powstrzymamy zmian klimatycznych, to na półkuli północnej lato trwające niemal pół roku może stać się normą.
Zgodnie z modelami przygotowanymi przez naukowców, jeszcze przez 50 lat możliwe będzie przewidywanie początków i końców czterech pór roku. Jednak "z powodu globalnego ocieplenia lata są dłuższe i bardziej gorące, a zimy krótsze i coraz cieplejsze" wyjaśnił główny autor badań Yuping Guan.
Swoje badania chińscy naukowcy oparli zarówno o dane historyczne (z lat 1952–2011), jak i modele klimatyczne, próbując przewidzieć przyszły rozwój sytuacji. Z ich badań wynika, że do 2100 klimat na półkuli północnej może się diametralnie zmienić, co będzie miało daleko idące konsekwencje dla środowiska, rolnictwa oraz zdrowia ludzkiego.
Badania wskazały, że pomiędzy rokiem 1952 a 2011 średnia długość lata wzrosła z 78 do 95 dni w roku; zima skróciła się z 76 do 73 dni; wiosna ze 124 do 115 dni, a jesień z 87 do 82 dni. Zima rozpoczyna się później niż kiedyś, a wiosna i jesień - wcześniej. Największe zmiany można zaobserwować w obszarze Morza Śródziemnego i Wyżyny Tybetańskiej.
Zobacz także
Jeśli nie zrobimy nic, by powstrzymać postępujące zmiany klimatyczne, to do 2100 roku zima będzie trwać mniej niż 2 miesiące, skróci się również czas trwania wiosny i jesienie, a lato będzie trwać niemal pół roku.
- Wiele badań wykazuje, że już teraz zmiany w porach roku doprowadziły do znaczących zmian środowiskowych i zdrowotnych - zauważył Guan. Już teraz obserwujemy zmieniające się wzorce migracyjne ptaków i inny czas kwitnienia roślin, a to z kolei przekłada się na zmianę zachować wszystkich zwierząt.
Zmiany powoli zaczynają odczuwać też ludzie - widoczne są one głównie w rolnictwie (gdzie rośliny reagują na nadejście wiosny, a następnie są niszczone przez przymrozki). Jednak wydłużenie wegetacji roślin oznacza również, że alergicy są bardziej narażeni na działanie pyłków.
Dodatkowym problemem stają się również komary przenoszące choroby, które coraz częściej możemy zaobserwować w coraz dalszych regionach północy. Problem przestał dotyczyć jedynie gorącego południa i krajów równikowych.
Zmiany w porach roku oznaczają również, że częściej będziemy doświadczać gwałtownych zjawisk pogodowych, zauważył Congwen Zhu z Chińskiej Akademii Nauk Meteorologicznych, który specjalizuje się w badaniu monsunów.
- Dłuższe i gorętsze lato oznacza, że częściej będzie dochodziło do takich wydarzeń jak fale upałów i pożary lasów - wyjaśnia. Ostrzega również, że krótkie zimy sprzyjają powstawaniu nagłych, ekstremalnych zjawisk, jak gwałtowne ochłodzenie i burze śnieżne, które w tym roku mogliśmy obserwować np. w Teksasie.
- Trudno jest wyobrazić sobie następstwa wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 2 czy 5 stopni. Jeśli jednak zdamy sobie sprawę, że wzrost ten doprowadzi do dramatycznych zmian pór roku, łatwiej uzmysłowić sobie, co niesie ze sobą ocieplenie klimatu - dodał Scott Sheridan, klimatolog z Kent State University, który nie brał udziału w badaniach.