Ktoś wzywał polskich mężczyzn ws. kryzysu na Ukrainie. Sprawą zajmuje się ABW
We wtorek mieszkający na Podkarpaciu mężczyźni otrzymywali SMS z wezwaniem do urzędów gmin w związku z kryzysem na Ukrainie. To fałszywki. Sprawa trafiła już do policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
27.11.2018 | aktual.: 28.11.2018 00:54
Fałszywe SMS-y wyglądały jak alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. To system powiadomień obywateli o niebezpiecznych zdarzeniach: powodziach, burzach, wyciekach szkodliwych substancji i wszelkich sytuacjach zagrożenia życia. We wtorek na Podkarpaciu mieszkańcy dostawali SMS-y podpisane jako Rządowe Centrum Bezpieczeństwa o zupełnie innej treści:
''Uwaga! Mężczyźni w wieku 18-65 lat zamieszkali na terenie gminy X zobowiązani są do stawienia się na terenie urzędu gminy w dniu 27.11 o godzinie 10 w związku z sytuacją kryzysową na Ukrainie. Proszę oczekiwać dalszych komunikatów''.
Na Ukrainie sytuacja znów się zaogniła. Rosjanie zaatakowali ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Nowa runda konfliktu na wschodzie Ukrainy poruszyła Zachód. Prezydent naszych sąsiadów Petro Poroszenko wprowadził w kraju stan wojenny.
To właśnie te wydarzenia miały skłonić mieszkańców Podkarpacia, by poszli do urzędów. Co oszuści chcieli tym osiągnąć? Nie wiadomo. Albo był to głupi żart, albo zagrywka mająca doprowadzić do chaosu przy polsko-ukraińskiej granicy.
Nie wiadomo na razie, kto stał za fałszywymi SMS-ami. Tym zajmie się policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obie instytucje badają już sprawę, a zgłosiło im ją Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.