Korzystają na Facebooku z nowej reakcji, żeby wkurzyć PiS
Nowa facebookowa reakcja powstawała po to, by wyrazić poparcie dla środowisk homoseksualnych. Tymczasem w Polsce używa się jej głównie po to, by "zdenerwować PiS".
Nowa reakcja na Facebooku to tęczowa flaga. Dostępna jest również w Polsce i bardzo łatwo ją odblokować. Jak donosi portal natemat.pl, wielu Polaków uzyskało ją tylko po to, “żeby korzystać z tej ikonki na profilu Prawa i Sprawiedliwości”.
Niemal każdy nowy wpis obsypany jest tęczowymi flagami. Zresztą zobaczymy je nie tylko na stronach PiS-u. Również profile narodowców czy też internetowej Frondy pełne są takich reakcji. Informacja o KOD-zie, który “świetnie się bawi blokując ulicę”? Tęczowe flagi. Frasyniuk popycha policjanta? Tęczowe flagi. Fronda irytuje się na nową facebookową ikonkę, uznając ją za “homoprogandę”? To dostaje ją w odpowiedzi.
Teoretycznie to ma być śmieszny trolling. W końcu PiS i środowiska narodowo-katolickie nie przepadają za tym symbolem, więc teraz ich sympatycy, zaglądając na Facebooka, widzą go co chwila.
Ha, spaliliście tęczę? To teraz będziecie ją widzieć codziennie na Facebooku!
“Wprowadzenie reakcji Duma to wyraźny ukłon Facebooka w stronę społeczności LGBT oraz wszystkich osób z nimi się utożsamiającymi” - pisaliśmy, gdy Facebook wprowadził ikonkę. Sam Mark Zukerberg napisał, że w działaniach serwisu chodzi o to, by portal społecznościowy był przyjaznym miejscem dla osób o każdej orientacji. Ikonka ma być okrzykiem “jesteśmy z wami”.
Tymczasem w Polsce facebookowa tęcza stała się narzędziem w niepoważnej wojence “polsko-polskiej”, pozwalającym “tym drugim” zrobić na złość. Jak w przypadku WOŚP, kiedy niektórzy się zapomnieli i komentowali, że rekordowy wynik tegorocznej zbiórki na pewno uderzy w PiS. Tak, jakby w tym wszystkim chodziło o to, by popsuć humor Kaczyńskiemu, a nie pomóc chorym dzieciom. Absurd.
Nie chodzi tutaj o poczucie jedności. Nie chodzi o wyrażenie szacunku dla drugiej osoby. Nie ma próby zrozumienia, jak może czuć się osoba nieakceptowana. Tęczowa flaga na Facebooku nie jest symbolem ruchu. Jest zwykłym narzędziem w politycznej walce. Nie lubi jej PiS, więc będzie śmiesznie, jeżeli wstawimy ją na ich profilu. A osoby, które się z tym identyfikują? Hej, *ważne, żeby Kaczyński się wkurzył! *
Mamy więc tylko głupią zabawę, która jednych śmieszy, a drugich pewnie lekko irytuje. I tyle, dwie minuty później nikt o tym nie pamięta. Ot, to jest właśnie internetowa “dyskusja” na temat tolerancji.
A to wszystko w czasie, gdy uczestnicy marszów równości są atakowani, a osoby z tęczowymi przypinkami nie mogą brać udziału w konkursie IPN, Na pewno poczują się lepiej, gdy zobaczą, jak wiele osób czuje “dumę” klikając w tę reakcję pod wywiadem rzecznika rządu. Cóż za dodanie otuchy i wyrażenie poparcia!
Oczywiście wiem, że gdyby przeciwnicy PiS-u nie używali ikonki na ich profilu, to dyskusja nie stałaby się nagle poważna. Na tym polega problem z facebookowym wyrażaniem poglądów i sympatii - to niewiele kosztuje. I niewiele znaczy.
Możemy kliknąć, że jesteśmy “dumni”. Możemy wstawić sobie tęczową flagę w awatar. Ale przecież w ten sposób nie przyczyniamy się do tego, że pary tej samej płci będą normalnie traktowane. 2 tys. tęczowych reakcji nie sprawi, że narodowe środowiska nie będą atakowały uczestników Parady Równości. To pusty gest, który ma sprawić, że poczujemy się lepiej. “Przecież ich wspieramy, mamy tęczowe flagi w internecie!”.
Nie chodzi o to, by z takich internetowych gestów poparcia rezygnować czy je wyśmiewać. Po prostu używać ich z umiarem - nie po to, by wkurzyć politycznych oponentów czy dostosować się do panującej mody. Niestety, internet pozwala szybko i bezmyślnie poprzeć jakąś ideę, ale nic pożytecznego za tym nie idzie. Wręcz przeciwnie, sprawia się tylko, że sedno problemu schodzi na dalszy plan. I właściwie nikt już nie wie, po co ta tęczowa flaga na Facebooku właściwie powstała...
A, no tak. PiS-owcy są wkurzeni.