Koronawirus - sposoby leczenia. Najnowsze polskie rekomendacje
Sposoby leczenia choroby wywołanej przez koronawirusa SARS-CoV-2 zależą od czterech stadiów infekcji - wyjaśnia prof. Robert Flisiak. Podczas wirtualnej konferencji prasowej, ekspert przedstawił najnowsze zalecenia dotyczące COVID-19.
13.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Profesor Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, przedstawił podczas wirtualnej konferencji prasowej najnowsze zalecenia dotyczące COVID-19. Specjalista podkreślił, że sposób leczenia infekcji wywołanej koronawirusem SARS-CoV-2 zależy od poszczególnych, czterech stadiów choroby.
Pierwsze stadium
Pierwsze stadium jest bezobjawowe lub skąpoobjawowe, gdy saturacja tlenowa u osoby zakażonej utrzymuje się w normie i jest wciąż powyżej 95 proc. - Ci pacjenci z reguły nie wymagają hospitalizacji, pozostają zwykle pod opieką lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - wyjaśniał ekspert.
Profesor zaleca na tym etapie rutynowe postępowanie, czyli stosowanie leków przeciwgorączkowych, doustnego nawodnienia, a także odpoczynek. - Nie zalecamy glikokortykosteroidów, w tym deksometazonu, gdyż w tej fazie choroby badania nie wykazały ich efektów - wskazał specjalista.
Ekspert dodał, że w pierwszym stadium choroby przeciwwskazane są antybiotyki i leki przeciwgrypowe. - To wydaje się oczywiste, jednak wielokrotnie spotykaliśmy się ze stosowaniem tych leków w leczeniu COVID-19. To nie ma sensu, chyba że występuje jednocześnie zakażenie bakteryjne lub grypowe. Często jednak te koinfekcje nie są potwierdzone, bo nie ma na to czasu. Jeśli jednak jest podejrzenie, to oczywiście można rozważyć antybiotykoterapię - mówił prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Profesor Robert Flisiak wyjaśnił, że na tym etapie choroby COVID-19 brak jest wskazań do stosowania witaminy D i heparyny drobnocząsteczkowej (o działaniu przeciwzakrzepowym). Przypomniał, że niezwykle ważna jest z kolei kontrola saturacji krwi tlenem. Do wykonania pomiarów, służą wypożyczane pacjentom pulsoksymetry.
Drugie stadium
Ten etap jest już w pełni objawowy i dotyczy 10-20 proc. zakażonych. - Są to osoby, które już powinny trafić do szpitala, gdyż jest ryzyko dalszej progresji choroby. Zwykle ma to miejsce w pierwszym tygodniu. Przy czym pierwsze i drugie stadium może przechodzić jedno w drugie i to dość szybko - ostrzegał prof. Flisiak.
Ekspert zwrócił uwagę na to, że w obecnym okresie koronawirus SARS-CoV-2 może namnażać się wyjątkowo intensywnie. W związku z tym zaleca stosowanie leków przeciwwirusowych. Jednym z nich jest Remdesivir. - To jak na razie jedyny zarejestrowany preparat o potwierdzonym działaniu w warunkach klinicznych oraz in vitro, jeśli chodzi o koronawirusa. Zwykle stosowany jest przez pięć dni, przy czym pierwsza dawka jest nasycająca, czyli podwójna – wyjaśniał specjalista.
Profesor Flisiak podkreślił, że nieprawdą jest, iż Remdesivir nie działa, co sugerowały międzynarodowe badania o nazwie Solidarity prowadzone na zlecenie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). - Nie zostały one najlepiej zaprojektowane, a ich interpretacja pozostawia sporo do życzenia. W ocenie skuteczności oparto się wyłącznie na śmiertelności. Tymczasem w żadnym innym badaniu nie wykazano wpływu tego leku na śmiertelność chorych, również w tym przeprowadzonym w Polsce - tłumaczył.
Specjalista przypomniał również o tlenoterapii. Wymagają jej zwykle chorzy z saturacją poniżej 95 proc. Poza tym, w tym stadium choroby COVID-19, potrzebne jest nawodnienie doustne lub dożylne.
Trzecie stadium
Na tym etapie choroby dochodzi do tzw. burzy cytokinowej. Wtedy traci sens stosowanie Remdesiviru lub innego leku przeciwwirusowego. Trzeba natomiast zwalczać proces zapalny oraz nadreaktywność układu immunologicznego.
- W Polsce od początku stosowany był tocilizumab (lek immunosupresyjny, inhibitor receptorów interleukiny-6), choć inne towarzystwa naukowe nie wymieniają go w swoich zaleceniach. My jesteśmy jednak o tym przekonani. Każdy lekarz, który widział ozdrowienie po tym leku, będzie przekonany, że należy go stosować. Nie zawsze, ale w wielu przypadkach uratował on życie chorych - tłumaczył prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Czwarte stadium
Ekspert wyjaśnia, że w czwartym stadium choroby dochodzi do ostrej niewydolności oddechowej, zwykle na skutek braku efektów dotychczasowej farmakoterapii. Pacjent wymaga wtedy rozważenia wentylacji mechanicznej (intubacji i podłączenia do respiratora).
- Wcześniej jednak zalecamy stosowanie dużych dawek deksametazonu (kortykosteroidów). Jesteśmy za to krytykowani, ale na tym etapie trzeba intensywnie działać, tym bardziej w sytuacji, gdy nie można chorego umieścić na oddziale intensywnej terapii. To taki krzyk rozpaczy z naszej strony - komentował prof. Robert Flisiak.
Rekomendacje dostępne są na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.