Koronawirus. Nawoływała do strajku w sieci. Bezwzględna reakcja policjantów
28-letnia Australijka została aresztowana za pisanie postów promujących nielegalne protesty przeciwko obostrzeniom związanym z pandemią COVID-19.
03.09.2020 09:43
Australijski stan Wiktoria jest jednym z większych ognisk pandemii koronawirusa. W związku z bardzo dużą liczbą zgonów w tym sektorze, od ponad miesiąca na tym terenie panuje ścisła kwarantanna. Jak można się domyślić, nie wszystkim przypadło to do gustu.
28-letnia kobieta postanowiła zareagować i podjęła próbę organizacji nielegalnego protestu przeciw kwarantannie. Niedługo później w jej domu stawili się funkcjonariusze policji, aresztując ją i zakładając kobiecie kajdanki. Warto zaznaczyć, że 28-latka jest w ciąży. Dlaczego ją aresztowano?
"Ma to związek z twoim postem na Facebooku, w sprawie protestu, który zorganizowałaś" - stwierdził detektyw Adrian Smith. Kobieta była w szoku i twierdziła, że nic złego nie zrobiła. Mówiła, że może nawet usunąć wszystkie posty. Na to detektyw odpowiedział "Właśnie, że łamiesz prawo". Oskarżono ją o podżeganie, aresztowano oraz zajęto jej smartfony i komputery.
Policjanci otrzymali nakaz aresztowania 28-latki oraz przeszukania mieszkania, co widać na opublikowanym w serwisie Facebook nagraniu. Całe zdarzenie transmitował mąż aresztowanej, który następnie udostępnił wideo w sieci na jej koncie FB. Wideo obejrzało już ponad 6 milionów ludzi.
Kiedy detektyw Adrian Smith zauważył, że mężczyzna nagrywa wideo, postanowił wykorzystać okazję. Oświadczył, że wszyscy myślący o uczestnictwie w proteście powinni się jeszcze raz zastanowić. "Mogą spodziewać się szybkiej i zdecydowanej reakcji policji (...) nie będziemy wahać się przed nałożeniem grzywny w wysokości 1652 dolarów za łamanie kwarantanny" - mówił policjant.