Koronawirus: Dzieci wydają się być bardziej odporne na COVID-19. Naukowcy szukają wyjaśnienia
Powszechnie uważa się, że dzieci rzadziej chorują i umierają z powodu koronawirusa. Naukowcy przeprowadzili badanie z udziałem 44 672 osób zarażonych COVID-19, które wykazało, że najmłodsi stanowili mniej niż 1 proc. wszystkich badanych i nie było wśród nich żadnego przypadku śmiertelnego.
Zdaniem Akiko Iwasaki z Yale University koronawirus jest przeciwieństwem grypy. W przypadku grypy małe dzieci i osoby starsze są najbardziej narażone na negatywne skutki choroby i powikłania, ale teraz jest inaczej. Dlaczego tak jest? To wciąż pozostaje tajemnicą.
Koronawirus: Dlaczego dzieci nie chorują?
Najprostszym wyjaśnieniem byłaby większa odporność u dzieci, które są w stanie oprzeć się infekcji. Ale nie wydaje się by było to prawdopodobne. W jednym z ostatnich badań stwierdzono nawet, że dzieci są równie narażone na zakażenie, jak dorośli.
Dzieci rzadziej chorują na koronawirusa i umierają z jego powodu, podobnie jak miało to miejsce w przypadku SARS czy MERS, dwóch innych ciężkich chorób wirusowych. Co więc chroni najmłodszych?
- Nikt jeszcze nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie – podkreśla Iwasaki. Zarówno ona, jak i inni eksperci podejrzewają, że przyczyną może być unikalny sposób, w jaki układ odpornościowy dzieci reaguje na te wirusy.
Powszechnym powikłaniem COVID-19, SARS i MERS u dorosłych jest zespół ostrej niewydolności oddechowej, w którym odpowiedź immunologiczna przeciwko koronawirusowi staje się wyjątkowo agresywna, co wywołuje zagrażające życiu uszkodzenia płuc.
Inna z teorii wskazuje, że układ odpornościowy dzieci wciąż się rozwija, co chroni je przed agresywnymi odpowiedziami immunologicznymi na koronaiwrusa i inne choroby. Podczas epidemii SARS w dwóch niezależnych badaniach stwierdzono, że dzieci wytwarzają stosunkowo niski poziom cytokin wywołujących zapalenie płuc. To mogło chronić ich organy przed poważnym uszkodzeniem.
Nie jest to jednak odpowiedź na pytanie: dlaczego układ odpornościowy dzieci reaguje inaczej na koronawirusa niż na grypę. Może to być spowodowane różnicami w rodzaju odpowiedzi cytokin wytwarzanych przeciwko każdemu wirusowi, jak podkreśla Iwasaki.
Dzieci mogą również czerpać korzyści z braku wcześniejszej ekspozycji na koronawirusy. Dorośli w całym swoim życiu mieli już styczność z innymi koronawirusami, które wywołują przeziębienia. Ich organizmy wytworzyły przeciwciała wobec tych łagodnych wirusów. Istniejące przeciwciała mogą pogarszać sytuację dorosłych, ponieważ nie są dostosowane do zupełnie nowego COVID-19.
- Czasami niedopasowane przeciwciała mogą przynosić więcej szkody niż pożytku – twierdzi Wendy Barclay z Imperial College London.
Należy jednak pamiętać, że niższy odsetek zachorowań u dzieci nie znaczy, że nie przyczyniają się one do rozprzestrzeniania koronaiwrusa. Mogą to robić tak samo, jak w przypadku dorosłych osób. Dlatego Iwasaki uważa, że zamykanie szkół może być dobrym środkiem zapobiegawczym.