Koronawirus: Czy jest możliwy koniec epidemii?
Podobnie jak w przypadku wszystkich poprzednich, groźnych wirusów, tak i w przypadku koronawirusa kiedyś musi nastąpić jego koniec. Kiedy to będzie miało miejsce, skoro mimo ogólnoświatowych wysiłków na rzecz zwalczania COVID-19 liczba chorych stale rośnie?
28.02.2020 | aktual.: 07.04.2020 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minęło zaledwie kilka miesięcy, od kiedy nowy wirus pojawił się po raz pierwszy na targu owoców morza w chińskim Wuhan. Od tego czasu zachorowało na niego ponad 83 tys. osób, a 2 858 zmarło. Coraz więcej zachorowań ma miejsce w Europie. We Włoszech liczba zarażonych COVID-19 wzrosła do 655.
Jaki będzie finał historii z koronawirusem?
Eksperci są zdania, że liczba zachorowań zacznie spadać, gdy u wystarczającej liczby osób rozwinie się odporność na koronawirusa – przez zarażenie lub szczepienie. Innym możliwym scenariuszem jest to, że wirus będzie wciąż obecny i stanie się powszechną chorobą układu oddechowego. Czy jest możliwe jego zatrzymanie?
- Jest coraz bardziej prawdopodobne, że wirus rozprzestrzeni się na całym świecie - powiedziała Aubree Gordon, profesor epidemiologii na Uniwersytecie Michigan. Dodała: „Nadal istnieje szansa, żeby go powstrzymać, ale wydaje się, że ta szansa powoli znika”.
Wideo przedstawia nowego wirusa, którego odkryli naukowcy.
Czy to już pandemia?
Koronawirus spełnia już dwa kryteria, które kwalifikują go do pandemii - może zarażać ludzi i powodować choroby, może też łatwo rozprzestrzeniać się między nimi, jak poinformowały amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention (CDC) na konferencji prasowej we wtorek (25 lutego). Gdy wirus zaczynie występować w większej liczbie krajów, zbliży się do spełnienia trzeciego kryterium: rozprzestrzeniania się wirusa na całym świecie.
Około 95% przypadków COVID-19, choroby wywołanej przez SARS-CoV-2, występuje w Chinach kontynentalnych. Jednak zarażenia pojawiają się też w Korei Południowej, Iranie, Włoszech, Singapurze, Tajwanie, Tajlandii i Japonii. W środę (26 lutego) CDC ogłosiło pierwszy przypadek prawdopodobnego zachorowania na koronawirusa u pacjenta z północnej Karoliny.
W rozmowie z portalem Live Science prof. Gordon przyznała, że najlepszym sposobem kontrolowania koronaiwursa lub spowolnienia jego rozprzestrzeniania się jest stosowanie środków ograniczających. Mowa tutaj o kwarantannach i rezygnacji z podróży. Jej zdaniem jest to zadanie bardzo trudne, co wynika z kilku powodów.
Wirus rozprzestrzenia się bardzo łatwo, a większość zachorowań na COVID-19 ma łagodny charakter, zatem może nie zostać w ogóle zidentyfikowana. Dodatkowo koronawirus ma długi okres inkubacji, czyli czas od momentu zarażania do wystąpienia pierwszych objawów.
Podstępny koronawirus
Wciąż też niewiele o nim wiemy. Zakłada się, że kwarantanna powinna trwać 14 dni, w oparciu o dotychczasowe wyniki badań, które sugerowały, że był to najdłuższy możliwy okres inkubacji wirusa. Ale istnieją dowody, że okres inkubacji może być znacznie dłuższy.
Washington Post, powołując się na lokalne wiadomości z prowincji Hubei, informował o przypadku koronawirusa u 70-letniego mężczyzny, który nie wykazywał żadnych objawów przez 27 dni od momentu zarażenia.
- Myślę, że to już pandemia - powiedział dr Amesh Adalja, specjalistka chorób zakaźnych i naukowiec w Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johns Hopkins w Baltimore. „Uważam, że w Stanach Zjednoczonych i innych miejscach prawdopodobnie nie rozpoznano przypadków, zwłaszcza że zdecydowana większość jest łagodna i nie można ich odróżnić od innych przyczyn przeziębienia”.
Jeśli próby zatrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa nie powiodą się, COVID-19 może faktycznie stać się pandemią. A to może zakończyć się na dwa wspomniane już sposoby. Jak zaznaczała prof. Gordon – albo ludzie wykształcą odporność na wirusa lub wirus nadal będzie obecny, jako powszechna choroba układu oddechowego. Pandemie kończą się, gdy wirus nie ma kogo atakować, bo ludzie przestali być podatni na infekcję.