Koniec zamiatania pod dywan. Temat UFO ma być traktowany poważnie
Dotychczas NASA i inne organizacje zamiatały temat UFO pod dywan. Teraz jednak ma się to zmienić, a niezidentyfikowane zjawiska na niebie, ziemi i w kosmosie będą traktowane poważnie. Ich wyjaśnianie będzie wręcz priorytetem, a nazywać je będziemy nie "UFO", a "UAP".
UFO - czy polski NOL - to nazwa używana do określenia niezidentyfikowanego obiektu latającego, zwykle kojarzonego z tworem obcej cywilizacji. Dotychczas na hasło UFO, wszyscy, włącznie z NASA, chowali głowy w piasek. Lepiej było tematu nie ruszać. By zmienić ten stan rzeczy, NASA czeka dużo pracy.
Dziś o odległym kosmosie nauka wie dużo więcej niż 30 lat temu. Czy jednak jako społeczeństwo potrafimy obiektywnie podejść do zagadnienia UFO? Niekoniecznie. Gdy zaczyna się dyskusja na temat kosmitów, którzy kojarzeni są z zagadnieniem obserwacji zjawisk UFO (ang. unindentified flying object), pojawia się opór przed traktowaniem tego problemu poważnie. Nawet NASA dotychczas wolała dyskredytować doniesienia niż pochylać się nad ich wyjaśnieniem.
A czasem wyjaśnienie to bywa zabawne. Doświadczył tego astronauta Scott Kelly (znany z rocznej misji na pokładzie ISS), którego przyjaciel w trakcie lotu samolotem zobaczył UFO. - Zawróciliśmy, zbliżyliśmy się do tego, i okazało się, że to Bart Simpson, balon - opowiadał Kelly.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co sprawiło, że UFO traktujemy jako coś niepoważnego?
Dorobek kulturalny jest dobrym przykładem dyskredytacji zjawisk UFO w naszym społeczeństwie. Choć w filmach starano się czasem przedstawiać kosmitów na poważnie, czego przykładem jest "Kontakt" na podstawie książki Carla Sagana, to w pamięci pojawiają się takie produkcje jak "Faceci w Czerni", gdzie kosmici wyglądają komicznie, a nie zmuszają do refleksji. Sytuacji nie poprawia nawet takie dzieło jak "Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia", w którym poruszono problem traktowania osób doświadczonych przez zjawisko UFO jako społecznych odszczepieńców. Jednocześnie ten film, jak wiele innych, zakorzeniał w nas przekonanie, że jeśli UFO to kosmici, to władze kryją ten fakt przed obywatelami.
Ogromną rolę w budowaniu negatywnego obrazu UFO odegrał również kultowy serial "Z archiwum X", w którym dwójka głównych bohaterów prezentuje przeciwstawne poglądy - agentka FBI Scully, jest sceptyczką, a agent Mulder uważa, że jedynym wyjaśnieniem UFO są obce cywilizacje.
Kinematografia to jednak nie wszystko. Za negatywną powszechną opinię na temat UFO, ufologów i ich miłośników odpowiadają także między innymi oszuści. Tymczasem osoby, które doświadczyły czegoś naprawdę niewytłumaczalnego albo mogą w temacie powiedzieć coś mądrego, powstrzymają się od udziału w dyskusji, bo obawiają się hejtu.
Odniosła się do tego Nicola Fox, kierowniczka naukowa NASA, która zwróciła uwagę na nękanie, jakiego doświadczyli w internecie eksperci powołani przez agencję do analizowania tematu UFO. - Nękanie sprawia, że problem ulega dalszej stygmatyzacji - stwierdziła.
NASA chce skończyć ze sceptycyzmem wokół tematyki UFO
Pod koniec ubiegłego roku powołano 16-osobową komisję złożoną z ekspertów w dziedzinach takich jak fizyka i astrobiologia. W komisji zasiedli między innymi astrofizyk David Spergel, kierowniczka naukowa NASA Nicola Fox i astronauta Scott Kelly. Celem komisji jest nakreślenie strategii postępowania z zagadnieniem UFO dla NASA, by nabrało ono wartości mu należnej.
Zamiast UFO będziemy teraz mieli zjawiska UAP
Od teraz nie będzie się już mówić o UFO, a o niezidentyfikowanych anomalnych fenomenach, czyli po angielsku UAP (unidentified anomalous phenomena). NASA chce, by to, czego nie potrafimy wyjaśnić, zachęcało do dyskusji i prowokowało do analizy.
Początkowo litera A w akronimie UAP oznaczała aerial (z ang. powietrzne), ale to byłoby dalsze powielanie błędów, jak w przypadku UFO. Nieidentyfikowalne zjawiska mają miejsce także pod wodą i w przestrzeni kosmicznej. Nie musimy koniecznie przypisywać im pochodzenia pozaziemskiego, choć brak przekonujących argumentów na poparcie tej tezy nie wyklucza i takiego wytłumaczenia.
NASA nie chce, by UAP pozostawały bez wyjaśnienia, bo to właśnie błąd, który doprowadził do ośmieszenia zagadnienia UFO.
Tematyce UAP trzeba nadać naukowe znaczenie
Przez prawie trzy ostatnie dekady AARO, biuro Pentagonu do spraw UAP, zebrało 800 zgłoszeń dziwnych obserwacji. Tylko, bo obecnie tempo zgłoszeń znacząco wzrosło, a doniesień, które nie figurują w raportach AARO, jest sporo więcej, szczególnie na terenie USA.
I choć tylko 2 do 5 proc. z tych doniesień nie da się logicznie wyjaśnić, to doskwiera to NASA, bo te niewytłumaczalne zjawiska UAP bazują na doniesieniach i obserwacjach o bardzo niskiej jakości materiału dowodowego. Mogą więc być czymkolwiek. Jak wyjaśnił dr David Spergel, obecne dane obserwacyjne i raporty świadków nie stanowią wystarczającego materiału, by określić naturę i pochodzenie każdego zjawiska UAP.
Odpowiedź na pytanie, co z tym zrobić, jest banalna. UAP należy obserwować sprzętem zapewniającym wysoką jakość obrazu i dokładnie weryfikować każde doniesienie. Tylko wtedy będziemy w stanie z pewnością stwierdzić czy dany UAP ma szansę stanowić dowód na inteligencję pozaziemską. Dziś doniesienia o UFO to jedynie poszlaki.
W obserwacje UAP trzeba zaangażować całe społeczeństwa. A także AI
Uzyskanie danych wysokiej rozdzielczości to jedna kwestia. Pomocna będzie także AI i jej zdolność do rozpoznawania. Jednak nadanie powagi UAP wymaga także:
- zaprzestania robienia pośmiewiska z niewyjaśnionych zjawisk,
- zrozumienia, że większość UAP nie ma natury pozaziemskiej, a jednocześnie może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa, takim jak balony i inne pojazdy szpiegowskie,
- problemem UAP interesować powinny się nie tylko rządy, wojsko, agencje takie jak NASA, ale także całe społeczeństwa.
Ostatni wniosek jest tu najciekawszy. Chodzi o wyedukowanie ludzi w rozumieniu zjawisk na niebie i zachęcenie ich do dokumentowania UAP. Nawet jeśli smartfony, którymi zwykle dysponujemy, nie nadają się do tego najlepiej, to duża liczba społecznościowych raportów będzie przydatna.
I choć wnioski komisji NASA odnoszą się do społeczeństwa w USA, to można je rozszerzyć na cały świat, by wszędzie, także w Polsce, tematyka UAP nabrała poprawnego znaczenia.
Karol Żebruń, dziennikarz Wirtualnej Polski