Koniec świata już trwa. Zmiany klimatyczne zabiją rocznie ponad 1,5 mln osób
Najnowsze dane pokazują, że przyszłość Indii jest niepewna z powodu rosnącej emisji gazów cieplarnianych. W wyniku gwałtownych zmian klimatu, specjaliści zanotowali też duży wzrost śmiertelności.
07.11.2019 09:02
Nowe Delhi zyskało miano "królestwa smogu", a mieszkańcy od kilku dni pogrążeni są w toksycznym pyle. O niebezpieczeństwach związanych ze smogiem pisaliśmy już wcześniej. Przypominamy też, że tysiące Polaków ginie właśnie z powodu zanieczyszczenia powietrza. Jednak te dane bledną w porównaniu z najnowszymi opracowaniami.
Raport organizacji Climate Impact Lab opublikowany 31 października we współpracy z Tata Center for Development z Chicago szacuje, że do 2100 roku ok. 1,5 miliona osób rocznie będzie umierać w Indiach z powodu zmian klimatu, które są efektem m.in. rosnącego poziomu smogu i emisji gazów cieplarnianych.
W niektórych częściach Indii globalne ocieplenie może być powodem 64 proc. całkowitej liczby zgonów. Badacze przeanalizowali dwa scenariusze z których jeden już się sprawdza. Świat jest obecnie na dobrej drodze, by poziomy dwutlenku węgla w atmosferze osiągnął szczyt do 2040 r.
Ten scenariusz zakłada ograniczenie emisji dwutlenku węgla na świecie. Jeżeli jednak do tego nie dojdzie, badacze są zdania, że w Indiach może ok. 22 razy wzrosnąć ilość dni, kiedy notowane będą ekstremalnie wysokie temperatury. W związku tym naukowcy szacują, że w samym Nowym Delhi będzie dochodzić do ok. 23 tys. zgonów rocznie, które będą powiązane ze zmianami klimatu.
Nie ma wątpliwości, że Indie będą jednym z państw, które najmocniej odczują zachodzące zmiany klimatyczne. Jednak dane, które zawiera raport wskazują, że zmiany, które zmienią ten scenariusz muszą nastąpić na całym świecie.
Badacze są zdania, że obserwacja zmian zachodzących na świecie jest kluczowa zarówno dla obywateli Indii, jak i innych regionów świata. Przypominamy, że niedawno pisaliśmy o nietypowym sposobie radzenia sobie z globalnym ociepleniem w Katarze, jednak większości państw nie stać na tak ekstremalne metody.