Koniec świata im niestraszny. Szczury przetrwają wszystko
Naukowcy i specjaliści coraz częściej nie mają wątpliwości: działalność człowieka prowadzi nas ku katastrofie. Są jednak na świecie stworzenia, które nie muszą się martwić. To właśnie one zdominują Ziemię, kiedy zabraknie na niej człowieka.
01.10.2019 | aktual.: 01.10.2019 10:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szczur wyskakujący z toalety to nie miejska legenda. Internet pełen jest zdjęć i opisów nieproszonych gości. Dla gryzonia przeciskanie się w rurach to żaden problem. Jego żebra są tak skonstruowane, że umożliwiają mu łatwe przechodzenie przez wąskie szczeliny. Szczury wstrzymują oddech nawet na trzy minuty, a w wodzie mogą przebywać przez trzy dni. Wizyta w twojej toalecie nie jest więc taka nieprawdopodobna, o czym świadczy jeden z eksperymentów, przeprowadzony przez National Geographic.
Ten krótki filmik pozwoli lepiej zrozumieć, jak to się dzieje, że szczury opanowały cały świat. Od zawsze podróżowały z ludźmi, niczym pasażerowie na gapę. Ich kości można było znaleźć na wyspach, na których ludzie nigdy się nie osiedlili - pisze Elizabeth Kolbert w książce “Szóste wymieranie. Historia nienaturalna”.
Homo sapiens mają sporo na sumieniu, ale “mordercami” środowiska są też szczury. Na przykład za zniszczenie lasów na Wyspie Wielkanocnej wcale nie odpowiadają ludzie, a przynajmniej nie bezpośrednio. Sprawcą są właśnie gryzonie, które z człowiekiem tam dotarły. Zaczęły się rozmnażać w zawrotnym tempie i zjadały wszystko, co spotkały na swej drodze i nadawało się do spożycia. Przez to zdziesiątkowały niejedną populację ptaków czy gadów.
To jeszcze nic nadzwyczajnego. Gatunek, który trafia w nowe miejsce, np. na inny kontynent, ma często łatwiej. Zostawia za sobą naturalnych rywali, czyli drapieżników. W nowym miejscu wrogów nie ma, więc może dominować: zjadać mniejszych i słabszych oraz szybko się rozmnażać. W książce “Szóste wymieranie” podany jest też przykład nadrzewnego węża z gatunku Boiga irregularis, który trafił na wyspę Guam. Fauna jednak nie była przygotowana na nowego mieszkańca. Wąż pożarł większość ptaków na wyspie i występujące tylko na tym terenie nietoperze. Przywieziony na Guam w transporcie wojskowym wąż bardzo szybko zaczął się rozmnażać i zdominował wyspę. Człowiek ponosi winę, bo w nienaturalny sposób przeniósł gatunek.
Szczury jednak już są wszędzie i potrafią dostosować się do każdych warunków. Bardzo trudno jest się ich pozbyć. Na dodatek eliminują inne gatunki. I dlatego to one mogą przetrwać, kiedy nas zabraknie - twierdzą niektórzy naukowcy.
"Jeśli dojdzie do epidemii, która przyniesie masowe wymieranie, i utworzy się ekomiejsce, szczury mogą to wykorzystać. Zmiana wielkości może nastąpić naprawdę szybko" - tłumaczy dr Jan Zalasiewicz, polski geolog.
Zmiana wielkości? Tak, bo szczury mogą... urosnąć. Jeżeli wydaje się to nieprawdopodobne, to przypomnijmy, że w czasach dinozaurów inne ssaki też były małe, podobne do szczurów czy myszy. Ale gdy dinozaurów zabrakło, ssaki zaczęły ewoluować.
Gdyby przestrzeń ekologiczna była dostatecznie pusta, szczury mogłyby być większe nawet niż kapibary, największy gatunek gryzoni.
W historii świata nie byłoby to nic nowego. Największy wymarły gryzoń, jakiego szczątki odkryto - josephoartegasia monesi - był większy niż byk i ważył ponad tonę.
Naukowiec przewiduje, że w przyszłości szczury mogą być różne, w zależności od miejsca, w którym będą żyły. Jedne będą niewielkie, drugie - gigantyczne. Ale to one wykorzystają przykry fakt, że gatunki wyginą i w jakiejś formie zajmą ich miejsce.
Inni specjaliści prognozują, że oprócz szczurów w nowych warunkach świetnie odnajdą się też karaluchy i mewy.