Koniec świata przeżyją tylko oni. "Ludzie nie mają wielkich szans"
Dr Rolf Schmidt zidentyfikował jedyne gatunki, które przeżyją ewentualny koniec świata. Według naukowca Ziemia zmierza w kierunku skazanej na zagładę przyszłości, a ludzie mają niewielkie szansę, by ją przeżyć.
Większość naukowców zgadza się, że w historii miało miejsce pięć masowych wyginięć. Najbardziej znane odbyło się 66 milionów lat temu, kiedy wskutek uderzenia w Ziemię asteroidy, wyginęły dinozaury. Zdecydowanie najcięższym "wielkim umieraniem" było jednak wyginięcie permsko-triasowe. Wydarzenie to miało miejsce około 252 milionów lat temu i zniszczyło aż 96 procent wszystkich gatunków morskich oraz 70 procent kręgowców lądowych.
Dr Rolf Schmidt jest przekonany, że Ziemia zmierza w kierunku kolejnej wielkiej zagłady, a przeżyją ją tylko nieliczne gatunki. Jako główne elementy, które przyczynią się do końca świata naukowiec wymienia przede wszystkim zmiany klimatyczne, wylesianie, rozrost miast czy fragmentację siedlisk, co powstrzymuje gatunki przed przystosowaniem się w wystarczająco szybkim tempie.
"Martwi nas to, że widzimy, dokąd zmierzamy, wiedząc, co się wydarzyło w przeszłości" - powiedział Schmidt.
Tylko oni przeżyją koniec świata
Dr Schmidt ujawnił, że ludzie nie mają wielkich szans na przeżycie w przypadku szóstego masowego wymierania.
"Nie ma dla nich wielkich nadziei" - stwierdził.
Schmidt określa mianem "generałów" gatunki, które przeżyły wielkie wyginięcia, zaznaczając jednocześnie, że istnieją trzy, które mogłyby przeżyć wielką katastrofę.
Według naukowca jedynymi gatunkami, które przeżyją są szczury, karaluchy i mewy. Główną przyczyną jest umiejętność dopasowania się do każdych warunków, świetne znoszenie zmian środowiskowych, a także szybki cykl rozrodczy.
"Nie są wyspecjalizowani w żadnym konkretnym rodzaju żywności i mają bardzo szybkie cykle hodowlane, które pomagają".
Zobacz także: Koniec świata jest nieunikniony. Uratuje nas tylko jedno