Koniec ocieplenia klimatu. Niedługo zacznie się ochładzać
Państwowy Instytut Geologiczny przewiduje, kiedy zakończy się proces ocieplania klimatu. Za kilkadziesiąt lat ma zacząć się nowy cykl, w którym temperatura na Ziemi będzie spadać.
22.04.2024 | aktual.: 24.04.2024 13:21
Materiał jest spekulacją naukową autora tekstu. Przeczytaj oficjalne stanowisko PIG
Państwowy Instytut Geologiczny przewiduje, że szczyt ocieplenia klimatu prawdopodobnie nastąpi pod koniec bieżącego stulecia, po czym rozpocznie się kolejny cykl ochłodzenia. Według ekspertów, obecna temperatura na Ziemi jest niższa niż podczas poprzednich okresów ocieplenia, na przykład w średniowieczu.
PIG podkreśla, że wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych, głównie w wyniku spalania paliw kopalnych przez człowieka, jest często przeszacowany. W ocenie ekspertów, nie uwzględnia się wystarczająco roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne.
Zdaniem naukowców z PIG, znajomość historii klimatu i zmian środowiska w holocenie, czyli w epoce geologicznej obejmującej ostatnie 11,7 tys. lat, pozwala na racjonalne prognozowanie trendu naturalnych zmian klimatu na Ziemi i ich skutków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Człowiek wpływa na globalne ocieplenie? Nie tylko
Przewidują oni, że współczesne ocieplenie osiągnie swoje maksimum prawdopodobnie pod koniec bieżącego stulecia. Wtedy wejdziemy w cykl ochładzania klimatu. Cieplejsza woda powierzchni oceanów stymuluje zwiększenie parowania, co zaś prowadzi do zwiększenia zachmurzenia i większej ilości opadów na sąsiednich obszarach lądowych.
Naukowcy zwracają uwagę, że Ziemia i jej atmosfera zostały ukształtowane przez czynniki naturalne. Niektóre z nich działały bardzo słabo, ale przez miliony lat, co ostatecznie zaowocowało ich wyraźnym wpływem na klimat naszej planety.
Według ekspertów, przyszłe zmiany klimatu i ich skutki można prognozować, porównując je z rekonstrukcjami dla przeszłości. Z tego rodzaju porównań wynika jednoznacznie, że współczesny trend ocieplenia jest związany z okresem przejściowym od ochłodzenia małej epoki lodowej, która skończyła się w pierwszej połowie XIX wieku. W tym czasie wzrost temperatury na naszej planecie nie przekroczył 1 stopnia Celsjusza. Oznacza to, że aktualnie temperatura na Ziemi nadal jest niższa, niż w poprzednich maksimach ociepleń. Te występowały w takich okresach, jak średniowiecze, okres rzymski i epoka brązu.
Zmiany klimatu na Ziemi zachodzą cyklicznie
Naukowcy zwracają uwagę, że w przeszłości zmiany klimatu zachodziły cyklicznie i miały różną skalę. Wpływ na nią miały czynniki ziemskie i pozaziemskie. W holocenie, czyli obecnej epoce geologicznej, takich epizodów ciepłych i przedzielających je ochłodzeń było kilkanaście, a każde z nich trwało około 500-600 lat.
Najcieplejsza część holocenu, czyli jego optimum klimatyczne, występowało 8-5 tysięcy lat temu, kiedy średnia temperatura na Ziemi mogła być nawet o 3 – 3,5 st. C wyższa niż obecnie. W okresie optimum termicznego holocenu istotnemu zmniejszeniu uległy lodowce w strefie umiarkowanej. Niektóre z nich uległy nawet całkowitemu zanikowi - tak się stało między innymi w Górach Skandynawskich, Pirenejach i na Uralu. Obszar wieloletniej zmarzliny, charakterystycznej dla obszarów występowania klimatu zimnego, był znacznie mniejszy niż obecnie.
Kiedyś było cieplej, a Sahara była sawanną
W Arktyce okres ciepły zaczął się kilka tysięcy lat wcześniej i w tym czasie temperatura powierzchni morza w rejonie Spitsbergenu była o 2-5 st. C wyższa niż obecnie. Zjawisko to sprzyjało szybkiemu topnieniu wciąż rozległych lądolodów: północnoamerykańskiego, grenlandzkiego i skandynawskiego. Wieloletnia pokrywa lodowa występowała prawdopodobnie jedynie w ograniczonej części Morza Arktycznego.
Ciepły klimat w starszej części holocenu zdynamizował ciepłe prądy morskie, które docierały bliżej biegunów. Spowodowało to zwiększenie parowania wody w oceanach i dalszy zasięg monsunów letnich, szczególnie na półkuli północnej. Przykładowo deszcze monsunowe w północno-wschodniej Afryce występowały kilkaset kilometrów dalej na północ. Możliwe więc, że padały także w Południowym Egipcie.
Większe opady w rejonie śródziemnomorskim wywołały spowodowały duże zmiany w tamtym rejonie. Na Saharze pojawiła sawanna, a dopiero postępujące ochłodznie w ostatnich 5 tys. lat doprowadziło do jej przekształcenia w pustynię.
Według naukowców wpływ na klimat na Ziemi miały też zjawiska ekstremalne. Trwały krótko, ale w ogromnym natężeniu i efekt ich działania był często katastrofalny dla życia na Ziemi. Niektóre z nich miały zasięg lokalny lub co najwyżej regionalny, np. wybuchy wulkanów, powodzie i trzęsienia ziemi, ale były również takie o znaczeniu globalnym, jak wybuchy superwulkanów oraz uderzenia komety lub asteroidy, które w efekcie spowodowały drastyczne ochłodzenia, trwające tysiące lat.
Katastrofalny wpływ na klimat na Ziemi mogłoby mieć masowe użycie broni jądrowej, ponieważ doprowadziłoby to "prawdopodobnie" do wieloletniej "zimy nuklearnej" i "rozległego skażenia terenu".
Wpływ człowieka na klimat w skali globalnej jest niewielki
Według PIG w skali globalnej wpływ człowieka na klimat jest niewielki, ale może być istotny lokalnie. Działalność człowieka ma ich zdaniem wpływ głównie na powierzchnię Ziemi, ale oddziałuje też na atmosferę, a także w głąb lądu, w tym na oceany. Zmiany w sposobie użytkowania powierzchni Ziemi, np. wylesianie, uprawy rolne, zabudowa i nieracjonalna gospodarka wodna mają istotny wpływ na lokalne stepowienie i pustynnienie obszarów, szczególnie tych znajdujących się w pobliżu granicy stref klimatycznych.
Instytut powołał się na dane Komisji Europejskiej, z których wynika, że 70 proc. gleb w UE "nie jest w dobrym stanie". Strategia glebowa UE do 2030 r., przedstawiona w listopadzie 2020 r., ma na celu rekultywację do 2050 r. zdegradowanych i zdewastowanych gleb w Europie, zwiększenie ich odporności i zapewnienie im odpowiedniej ochrony, tak aby do 2050 r. wszystkie ekosystemy glebowe były w stanie dobrym.
Naukowcy zwrócili też uwagę, że wbrew powszechnym opiniom, Polska nie jest krajem "katastrofalnie zanieczyszczonym". Przeglądowe badania geochemiczne wykazały jednak przekroczenia dopuszczalnych zawartości substancji szkodliwych w glebach, wodach i osadach wodnych w niektórych rejonach kraju.
Według danych dotyczących stanu wód podziemnych z 2022 r., 95 proc. takich wód na terenie naszego kraju znajduje się w dobrym stanie. Tylko 5 proc. terytorium Polski mierzy się z problemem antropogenicznie zmienionej jakości wód, która nie pozwala na jej pełne wykorzystanie w celach komunalnych.