Komar tygrysi w Polsce to przedwczesny alarm. Owad nam nie zagraża
28.06.2019 00:24, aktual.: 28.06.2019 11:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komar tygrysi jeszcze do Polski nie zawitał. Doniesienia medialne, w których uczestniczyliśmy także my, są przedwczesne. Okazuje się, że rozpoznanie owada było błędne, na co zwraca uwagę Mateusz Sowiński z „Gazety Wyborczej”.
O komarze tygrysim zrobiło się głośno po tym kilka dni temu. Dr Antoni Winiarski, emerytowany pracownik Uniwersytetu Śląskiego, pochwalił się swoim odkryciem w Katowicach i sfotografował owada.
To miał być pierwszy przypadek występowania komara tygrysiego w Polsce. Było się czym przejmować, bo komar tygrysi jest śmiertelnie groźny. Jego ukąszenie może prowadzić do zgonu alergików.
Komar tygrysi - czy stanowi zagrożenie?
Komar tygrysi dotarł do Europy z Azji Południowo-Wschodniej. Występuje głównie na zachodzie i południu naszego kontynentu. Jak zwraca uwagę dziennikarz „Wyborczej”, zdarzały się przypadki, gdy odnotowano go w Czechach i na Słowacji, ale były to incydenty, a owad nie zadomowił się u naszych południowych sąsiadów.
Komar tygrysi Różni się od gatunków występujących w naszym kraju przede wszystkim wylądem: jest większy i ma charakterystyczne srebrnobiałe paski na tle czarnego ciała.
Zdjęcie dr. Antoniego Winiarskiego jest niewyraźne i nie można jednoznacznie ocenić z niego, czy mamy do czynienia z komarem tygrysim. Może jednak zdarzyć się tak, że pojawi się on w Polsce. Tak jak w przypadku Czech i Słowacji, może go przywieźć ktoś wracający choćby z wakacji na Zachodzie Europy.
„Jeśli odkryjemy w swoich bagażach takiego delikwenta, warto go schwytać w jakiś pojemnik i pokazać entomologowi albo wysłać do sanepidu” – radzi Mateusz Sowiński.