Kolizja amerykańskiego okrętu atomowego. Już wiedzą, w co uderzył
Amerykańska Marynarka Wojenna poinformowała o wynikach śledztwa dotyczącego okrętu podwodnego z napędem atomowym, który na początku ub. miesiąca zderzył się z nieznanym obiektem. Okazuje się, że przyczyną kolizji była podwodna góra.
04.11.2021 | aktual.: 24.02.2022 16:09
Przypomnijmy. Na początku października USS Connecticut, amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym typu Seawolf, uderzył w nieznany obiekt na Morzu Południowochińskim. W wyniku tego incydentu zostało rannych kilkunastu członków załogi.
– Szybki okręt podwodny klasy Seawolf USS Connecticut (SSN-22) uderzył w obiekt podczas zanurzenia po południu, 2 października, operując na wodach międzynarodowych w regionie Indo-Pacyfiku. Bezpieczeństwo załogi pozostaje najwyższym priorytetem Marynarki Wojennej. Nie ma obrażeń zagrażających życiu – przekazał wtedy kpt. Bill Clinton w rozmowie z serwisem USNI News.
Ustalono przyczynę kolizji
Według Floty Pacyfiku okręt pozostaje w "bezpiecznym i stabilnym stanie", a reaktor atomowy nie został uszkodzony. Zakres uszkodzeń innych części jednostki podlega dalszej ocenie.
Na początku listopada amerykańska Marynarka Wojenna opublikowała komunikat, w którym wskazano przyczynę kolizji. "Dochodzenie dowództwa USS Connecticut (SSN 22) zostało przedłożone dowódcy 7. Floty Stanów Zjednoczonych do przeglądu i zatwierdzenia. Śledztwo wykazało, że Connecticut osiadł na niezbadanej górze podwodnej podczas operowania na wodach międzynarodowych w regionie Indo-Pacyfiku" – czytamy w oświadczeniu.
USS Connecticut jest jednym z trzech okrętów klasy Seawolf, jakie dotąd zbudowano. Jednostka ma długość 108 metrów i szerokość 12,2 metrów. Maksymalna głębokość, na jaką może się zanurzyć podczas operacji pokojowych wynosi 610 metrów. USS Connecticut posiada reaktor S6W, pędnik o mocy 54 tys. KM oraz dwie turbiny.