Kolizja amerykańskiego atomowego okrętu podwodnego. Uderzył w nieznany obiekt
USS Connecticut, amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym typu Seawolf wraca do macierzystego portu po podwodnym zderzeniu z nieznanym obiektem, jak donosi USNI News. Według serwisu okręt jest w "bezpiecznym i stabilnym stanie", a reaktor atomowy na pokładzie nie został uszkodzony.
Do incydentu z udziałem USS Connecticut (SSN-22) doszło na Morzu Południowochińskim. Według serwisu USNI News, który jako jeden z pierwszych poinformował o zderzeniu, blisko 12 marynarzy zostało rannych. Nie są to jednak obrażenia zagrażające ich życiu.
- Szybki okręt podwodny klasy Seawolf USS Connecticut (SSN-22) uderzył w obiekt podczas zanurzenia po południu, 2 października, operując na wodach międzynarodowych w regionie Indo-Pacyfiku. Bezpieczeństwo załogi pozostaje najwyższym priorytetem Marynarki Wojennej. Nie ma obrażeń zagrażających życiu" - przekazał kpt. Bill Clinton w rozmowie z USNI News. Dodał również: - okręt podwodny pozostaje w bezpiecznym i stabilnym stanie. Elektrownia napędu jądrowego USS Connecticut i przestrzenie nie zostały naruszone i pozostają w pełni operacyjne. Oceniany jest zakres uszkodzeń pozostałej części łodzi podwodnej.
Marynarka Wojenna USA ogłosiła w maju br., że USS Connecticut opuścił swój port macierzysty w Bazie Morskiej Kitsap-Bremerton w stanie Waszyngton w celu rozmieszczenia na Pacyfiku. Wiadomo, że łódź podwodna odbyła co najmniej dwie wizyty w porcie w Japonii, jedną w lipcu i jedną w sierpniu.
USS Connecticut jest jedną z zaledwie trzech łodzi klasy Seawolf, jakie kiedykolwiek zbudowano. Łodzie powstały w okresie zimnej wojny, a ich przeznaczeniem było namierzanie najbardziej złożonych radzieckich okrętów podwodnych. The War Zone podkreśla, że okręt, razem z USS Sea Wolf (SSN-21) i USS Jimmy Carter (SSN-23) są znane ze swoich możliwości długiego pływania pod lodem Arktyki i są uważane za zaangażowane w operacje zbierania danych wywiadowczych.
USS Connecticut (SSN-22) ma długość 108 metrów i szerokość 12,2 metrów. Jego zanurzenie testowe, czyli maksymalna głębokość, na jaką jednostka może się zanurzyć podczas operacji pokojowych, wynosi 610 metrów. Okręt jest wyposażony w reaktor S6W, dwie turbiny, pędnik o mocy 54 000 KM, a także jeden podwodny silnik zapasowy. Na powierzchni USS Connecticut może osiągnąć prędkość 25 węzłów, a w zanurzeniu 35 węzłów. W skład jego uzbrojenia wchodzą m.in. torpedy do zwalczania celów podwodnych i nawodnych oraz pociski manewrujące. Okręt wyposażono w 8 wyrzutni torpedowych oraz zaawansowany system przeciwtorpedowy.
Na razie nie wiadomo, w co uderzył USS Connecticut. Serwis Military Times, powołując się na anonimowego informatora, podaje, że nic nie wskazuje, że był to inny okręt podwodny. Najprawdopodobniej łódź uderzyła w znajdującą się przed nią masę lądową.
Podobne zdarzenia nie są odosobnione. W 2005 roku amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym USS San Francisco doznał poważnych uszkodzeń dziobu po uderzeniu w podwodną górę w pobliżu Guamu. Z kolei w 2016 roku brytyjski okręt podwodny klasy Astute należący do Królewskiej Marynarki Wojennej HMS Ambush zderzył się z komercyjnym tankowcem u wybrzeży Gibraltaru, a w lutym tego roku doszło do kolizji japońskiej łodzi podwodnej Soryu, która uderzyła w statek towarowy, wynurzając się na Oceanie Spokojnym.