Kolejny kraj kupił polski hit eksportowy. Dostaną go jeszcze w br.
Do grona użytkowników polskiego ręcznego zestawu przeciwlotniczego PPZR Piorun jeszcze w tym roku dołączy Belgia, która zamówiła zestawy wraz z setkami pocisków dla swojego Pułku Operacji Specjalnych (SOR).
Belgijski minister obrony Theo Francken poinformował, że do Pułku Operacji Specjalnych (SOR) po 15 latach starań trafi ręczna broń przeciwlotnicza zdolna też do polowania na większe drony. Polskie Pioruny będą najpewniej w służbie wraz z zestawami Mistral-3 o nieco innej charakterystyce, które mogą zostać zamówione na mocy listu intencyjnego z 2023 roku.
Przyznał, że za 137 mln euro Belgia otrzyma 40 zestawów wraz z zapasem kilkuset pocisków. Co więcej, pierwsze sztuki mają trafić do użytkowników jeszcze w 2025 roku, co wskazuje na wysoką responsywność Mesko w realizacji zamówień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PPZR Piorun — polski hit eksportowy
Przenośny Zestaw Rakietowy Piorun, wprowadzony do służby w Wojsku Polskim w 2019 roku, stanowi nowoczesną ewolucję zestawów PPZR Grom. Te powstały w latach 90. XX wieku na bazie radzieckich zestawów 9K38 Igła.
PPZR Piorun został zaprojektowany jako ręczny system przeciwlotniczy, który nie wymaga rozstawiania wyrzutni i można go odpalić z ramienia, co nie jest możliwe w przypadku francuskich zestawów Mistral-3 czy szwedzkich RBS-70 NG. Co prawda Piorun dysponuje od nich nieco krótszym zasięgiem, ale wciąż jest w stanie niszczyć cele na dystansie do 6,5 km i na wysokości do 4 km za pomocą około 2-kilogramowej głowicy odłamkowej.
System naprowadzania Pioruna opiera się na głowicy wyposażonej w sensor działający w podczerwieni (IR) oraz dodatkowy sensor ultrafioletowy (UV). Taka kombinacja, wspierana zaawansowanymi algorytmami, zapewnia wysoką skuteczność i odporność na środki samoobrony, takie jak flary.
Choć nie jest to tak zaawansowane rozwiązanie jak głowice IIR, które potrafią rozpoznawać termiczny obraz celu, to rozwiązanie z Pioruna wciąż oferuje wystarczającą skuteczność, będąc przy tym znacznie bardziej ekonomicznym w produkcji.
Polskie zestawy PPZR Piorun wypełniają dość unikatową niszę, ponieważ dla państw Zachodu w zasadzie nie ma na razie nic innego niż stary amerykański FIM-92 Stinger czy niebędący bronią typu "odpal i zapomnij" brytyjski Martlet, nie licząc broni południowokoreańskiej i japońskiej.