Kolejne zakupy MON. Miliardowy kontrakt na wozy towarzyszące do WR‑40 Langusta
MON podpisał umowę na dostawę kilkudziesięciu wozów towarzyszących do trzech dywizjonowych modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta. Umowa o wartości ponad miliarda złotych zakłada dostawy pojazdów w latach 2027-2028, a także modyfikację systemu dowodzenia i kierowania ZZKO TOPAZ we wszystkich dostarczonych już polskiej armii wyrzutniach WR-40 Langusta.
08.11.2024 | aktual.: 08.11.2024 16:33
Ministerstwo Obrony Narodowej sfinalizowało kolejną inwestycję w obronność Polski. Umowa podpisana w piątek, 8 listopada pomiędzy Skarbem Państwa – Agencją Uzbrojenia a konsorcjum, którego składzie znalazły się Polska Grupa Zbrojeniowa oraz Huta Stalowa Wola S.A. zakłada dostawy kilkudziesięciu wozów towarzyszących, w tym wozów dowódczo-sztabowych, wozów dowodzenia, wozów amunicyjnych oraz warsztatów remontu uzbrojenia wyposażonych w polski system dowodzenia i kierowania ZZKO TOPAZ.
MON z kolejną miliardową umową
Kontrakt zakłada również modyfikację systemu dowodzenia i kierowania ZZKO TOPAZ we wszystkich dostarczonych już polskiej armii wyrzutniach WR-40 Langusta. Jak wyjaśnia MON, modyfikacja ta obejmie m.in. zastosowanie najnowszych środków łączności, komputerów oraz oprogramowania, które umożliwią współpracę z nowo pozyskiwanymi wozami dowodzenia. W ramach umowy strony zobowiązały się też do dostarczenia pakietu logistycznego i szkoleniowego.
Wojsko Polskie użytkuje obecnie 75 wyrzutni WR-40 Langusta, czyli wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Jest to broń opracowana przez Hutę Stalowa Wola S.A., którą zaczęto wprowadzać do polskiej armii w 2008 r. Artyleria ta strzela pociskami o kalibrze 122 mm, a jej zasięg szacuje się na ponad 30 km. Jest to rozwiązanie służące do niszczenia i obezwładniania siły żywej oraz sprzętu wojskowego przeciwnika w rejonach ześrodkowania. Dodatkowo przy pomocy wyrzutni WR-40 LANGUSTA można niszczyć umocnienie i fortyfikacje w punktach oporu przeciwnika czy niszczyć urządzenia logistyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydatki Polski na obronność
Kraje NATO od lat stosują się do ustalonego na szczycie sojuszu w Newport w 2014 r. poziomu wydatków na obronność wynoszącego co najmniej 2 proc. rocznego PKB. Polska ze swoimi wydatkami na obronność wysuwa się na pozycję lidera, co nie umyka uwadze innych sojuszników, a dla wielu z nich jest nawet symbolem militarnego przebudzenia. Szacunki NATO dotyczące nakładów finansowych przeznaczanych na wojsko wskazują, że w 2023 r. Polska przeznaczyła na ten cel 3,26 proc. PKB.
W 2024 r. ma to być 4,12 proc. Z kolei z przyjętego w sierpniu 2024 r. projektu budżetu na wydatki na obronność na 2025 r. wynika, że Warszawa może przeznaczyć na ten cel 186 mld zł, czyli ok. 4,7 proc. polskiego PKB, a średnia dla europejskiej części NATO wynosi nieco ponad 2 proc.
Polska sukcesywnie zwiększa wydatki na obronność, ale nie jest jedynym państwem, które przeznacza na to znaczne środki. W ostatnich latach, pomimo przestawienia swojej gospodarki w tryb wojenny, Rosja również była w stanie zwiększać wydatki na armię. Z obliczeń "The Guardian" wynika, że w 2024 r. Kreml przeznaczy na ten cel łącznie nawet 7,5 proc. swojego PKB. Jak zaznaczał już Łukasz Michalik, dziennikarz WP Tech, oznacza to, że wydatki Rosji na obronność po raz pierwszy od upadku Związku Radzieckiego przekroczą wydatki socjalne i zepchną na odległe miejsca edukację czy ochronę zdrowia.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski