KDE 4.1 - panna brzydka, ale ( wreszcie! ) cnotliwa

Właśnie zostało opublikowane KDE 4.1.0. Po "wczesnej becie", jak nazywano wersję 4.0, wydanie 4.1 ma być pierwszym, które powinno nadawać się nie tylko do eksperymentów, ale również do normalnej pracy. Co ważniejsze, dzięki deweloperom Novella i openSUSE 11.0, każdy internauta może pobrać obraz ISO i przetestować nową wersję środowiska na własną rękę. Również my nie potrafiliśmy się powstrzymać... uruchomiliśmy, zainstalowaliśmy, obejrzeliśmy i mamy opinię: jest naprawdę dużo, dużo lepiej niż pół roku temu. Może nie idealnie, ale jak na KDE4 RC - w sam raz!

KDE 4.1 - panna brzydka, ale ( wreszcie! ) cnotliwa
Źródło zdjęć: © KDE

30.07.2008 | aktual.: 31.07.2008 09:08

Oczywiście sformułowanie we wstępie do artykułu to tylko żart: udostępniona wczoraj wersja KDE to, przynajmniej zgodnie z oznaczeniami deweloperów, stabilne, oficjalne wydanie 4.1. Biorąc jednak pod uwagę, że wydanie 4.0 nawet przez miłośników KDE nazywane było "betą" - złośliwcy nie wahali się używać zwrotu "wczesna alfa" - do edycji 4.1 idealnie pasuje "Release Candidate", czyli RC.

I rzeczywiście: pod względem wygody pracy i liczby bugów system przypomina dotychczasowe wersje Windows tuż po rynkowej premierze. Niby wszystko działa, niby wszystko jest w porządku, ale wcale nie trzeba przesadnie długo szukać, żeby natknąć się na błąd.

Zanim jednak przedziemy do KDE 4.1, dwa słowa o problemach KDE4 w ogóle i, w szczególności, KDE 4.0.

Kontrowersje dotyczące KDE 4.0

Już w 2006 roku słuchaliśmy o nowej, przełomowej wersji środowiska graficznego, które miało nas oczarować szybkością działania i urodą. Kolejne premiery się opóźniały, internauci zaczęli wyrażać swe niezadowolenie. Deweloperzy stopniowo wycofywali się z obietnic.

Efekty wieloletniej pracy, które zaprezentowano 11 stycznia 2008 roku wiele osób nazwało "żenującymi". Zamiast fantastycznych nowych funkcji, mieliśmy do czynienia z ekranami błędów, zamiast szklistości i powalającego uroku, nieudane mariaże pulpitu KDE3, Visty i Mac OS X. Wersja z pozoru ostateczna stała się wydaniem "wyłącznie dla deweloperów", a "dla ludzi" miała być dopiero edycja 4.1 i następne ( więcej na temat kontrowersji otaczających KDE 4.0 - patrz artykuł "KDE4 - spory nie milkną, ale będzie dobrze! - http://www.pcworld.pl/news/158633.html" ) Po przesunięciu odpowiedzialności z tym większym niepokojem oczekiwano nowego wydania środowiska. Gdyby i teraz deweloperom powinęła się noga, GNOME i Xfce mogłyby zyskać sporą liczbę zwolenników. Na szczęście KDE 4.1 po raz pierwszy dojrzało do zastąpienia starego, poczciwego KDE 3.5.x.

Co nowego w KDE 4.1?

KDE 4.1.0 zawiera sporą liczbę aplikacji, które nie pojawiły się w KDE 4.0. Znalazło się wśród nich oprogramowanie do zarządzania kontaktami ( KDE-PIM ) z nieodłącznym klientem poczty ( KMail ), terminarzem ( KOrganizer ), czytnikiem kanałów RSS ( Akregator ) czy czytnikiem grup usenetowych ( KNode ). Wszystkie programy wykorzystują już Qt4.

Deweloperzy ostrzegają, że nie wszystkie funkcje znane użytkownikom z KDE 3.5.x pojawiły się w KDE 4.1.0. Widać też pewne niedoróbki: dla przykładu w widżecie Notes służącym to umieszczania notatek na ekranie ( tzw. żółte karteczki ) modyfikacja wielkości czcionki nie ma żadnego wpływu na wpisywane zdania. Również sam interfejs odświeża się dość wolno - zmiana rozmiaru okna z włączonym wyświetlaniem zawartości może wywołać ciągnące się ślady na ekranie. Cóż. Cieszymy się, że nie jest jak w wypadku przedpremierowych wydań Visty, w których zmiana rozmiaru okna potrafiła zająć 30 procent czasu dwóch rdzeni ( ! ) procesora taktowanego zegarem 2,66 GHz...

Jak jednak chwalą się twórcy KDE, Plasma dojrzała już do tego stopnia, że większość użytkowników może ją wykorzystywać zamiast powłoki stosowanej w KDE3. I rzeczywiście. O ile w KDE 4.0.x nagłe awarie pulpitu nie należały do rzadkości, o tyle w wypadku wersji 4.1 mieliśmy do czynienia z tylko jedną tego typu wpadką podczas kilku godzin testów.

Oczywiście osoba oczekująca stabilności interfejsu Windows, GNOME lub KDE 3.5.x powie, że to o jedna wpadka za dużo. Lepsza panna brzydka czy cnotliwa?

Stabilność sobie, a wygląd sobie. Najnowsze KDE 4.1.0 - mimo wielu obietnic - wcale nie prezentuje się szczególnie ładnie. Na próżno szukać w nim wodotrysków wykorzystujących możliwości Plasmy. Ikonki? W porządku, sympatyczne. Widżety? Niech będą, nie są złe.

Ale paski tytułowe, schemat kolorów, przyciski sterujące - zupełnie przeciętne. W połączeniu z mikrej urody fontami efekt jest nieciekawy. Jeśli chcesz pochwalić się koledze, że twoje środowisko graficzne KDE 4.1.0 jest ładniejsze niż jego Vista czy Mac OS X, lepiej się pohamuj. Nie jest ładniejsze. Dużo lepiej prezentuje się nawet ascetyczna powłoka Windows 2000, nie wspominając już o oklepanych ( i wiecznie żywych ) schematach Windows XP.

Rozrywka

Do KDE 4.1.0 powrócił odtwarzacz płyt audio CD, KsCD. Prócz niego w środowisku debiutuje odtwarzacz wideo Dragon Player, którego minimalistyczny interfejs - miejmy nadzieję - spodoba się użytkownikom. Oprócz programów do odtwarzania multimediów pojawiły się też nowe gry: KDiamond, Kollision, KBreakOut i Kubrick. Zabijanie czasu z ich pomocą to prawdziwa przyjemność. Chciałoby się grać, grać i jeszcze raz grać. I aż żal serce ściska, że KDE dla Windows - wraz z grami, naturalnie! - to jeszcze wczesna alfa. Z paletką, ścianą i piłeczką nie mogą konkurować nawet wybuchy w Saperze.

Eksplorator, czyli Dolphin

Domyślnym menedżerem plików jest w dalszym ciągu Dolphin, młodszy brat Konquerora. Stał się takowym po narzekaniach użytkowników, że ta ostatnia aplikacja jest tworzona z myślą o dwóch niezwykle różnych zadaniach ( przeglądanie plików, surfowanie w Internecie ) i w związku z tym w żadnej roli nie sprawdza się dobrze.

Co ciekawe, Dolphin - tak jak wiele innych menedżerów plików dla systemów alternatywnych - pozwala na przeglądanie katalogów na kartach. Tymczasem użytkownicy Windows od dawna domagają się od Microsoftu wprowadzenia tej funkcji w następnej wersji systemu, a Redmond puszcza uwagi mimo uszu.

Co dalej?

Następna wersja, czyli KDE 4.2, zostanie udostępniona w styczniu 2009 roku. Jednak kto chciałby skorzystać z nowej technologii, dziś może przestać się wahać. KDE 4.1 jest na tyle stabilne, że możemy polecić jego stosowanie z [prawie] czystym sumieniem. Co prawda pod względem funkcjonalności i możliwości nie dorównuje jeszcze KDE 3.5.x, ale przynajmniej nie wiesza się co kilkanaście minut.

Po wpadce z KDE 4.0 tym razem deweloperzy dotrzymali słowa.

Dodatkowe informacje oraz screenshoty: "Wydano KDE 4.1.0 - http://kde.org.pl/nowości/wydanokde4.1.0"

Źródło artykułu:PC World Komputer
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)