Jezioro Mead kryje mroczne tajemnice. Część z nich udało się rozwikłać
Sztuczne jezioro Mead, które w sobie wiele tajemnic. Część z nich wyszła na jaw za sprawą panującej w regionie suszy i opadającego poziomu wody. W okresie od maja do sierpnia w zbiorniku znaleziono szczątki pięciu osób. Niektóre z nich udało się zidentyfikować lub przynajmniej ustalić przyczynę śmierci.
Amerykańskie, sztuczne jezioro Mead, które leży na pograniczu stanów Nevada i Arizona cały czas odsłania mroczne tajemnice, o czym nie tak dawno informowaliśmy. Wszystko za sprawą panującej w regionie suszy. Opadający poziom wody pozwolił odnaleźć szczątki pięciu osób. Wszystkie odkrycia zostały dokonane w okresie od maja do sierpnia. Niewykluczone, że susza oraz przyśpieszające zmiany klimatu sprawią, że podobnych znalezisk będzie tutaj więcej. Zwłaszcza że według statystyk National Park Service od lat 30. XX wieku w Mead utonęło około 300 osób. Mogą one jednak nie uwzględniać wszystkich dramatycznych sytuacji, które się tutaj rozegrały.
Jezioro Mead odsłania mroczne tajemnice
Szczątki znalezione w jeziorze znajdowały się w różnym stanie rozkładu. Pomimo tego śledczy z lokalnych służb podjęli wysiłki mające doprowadzić do ich identyfikacji. Jak donosi IFL Sicence, biuro koronera hrabstwa Clark zidentyfikowało już szkielet znaleziony 7 maja 2022 r. Eksperci uznali, że są to zwłoki Thomasa Erndta. Mężczyzna miał 42 lata, kiedy "wyskoczył z łodzi", zaginął i przypuszczalnie utonął w sierpniu 2002 r., czyli około 20 lat temu.
Identyfikacja była możliwa za sprawą zgromadzonych informacjach śledczych, analizy DNA i raportów z pierwotnego incydentu. Po raz kolejny nauka pozwoliła rozwikłać zagadkę sprzed lat. Nie udało się jednak ustalić oficjalnej przyczyny śmierci Erndta. Dan Kulin, rzecznik hrabstwa Clark w oświadczeniu, które ukazało się w Las Vegas Review-Journal przyznał, że udało się też ustalić przyczynę śmierci osoby, której szczątki znaleziono w beczce. Był to mężczyzna, który zginął od rany postrzałowej. Zdaniem ekspertów było to zabójstwo.
Akwen jest niezwykle istotny z punktu widzenia mieszkańców południowo-zachodniej części Ameryki. Miliony ludzi w kilku pustynnych stanach polega na nim jako na głównym źródle wody, a według NASA jezioro Mead oficjalnie osiągnęło najniższy poziom wody od 1937 i jest wypełnione wodą jedynie w 27 proc. Wpływ na nie ma trwająca od 22 lat susza. Na szczęście w ostatnim czasie zaobserwowano, że woda w zbiorniku podnosi się po osiągnięciu najniższych poziomów od czasu jego powstania w latach 30. XX wieku. Odkrycie i opadający poziom wody w jeziorze Mead wywołał niepokój nie tylko wśród lokalnej społeczności i ekologów.
Według IFL Science susza niepokoi również przestępców. Jeden z byłych prawników mafii działającej na terenie Las Vegas miał rzekomo przekazać, że jego klienci zainteresowali się "kontrolą klimatu" oraz działaniami, które pozwolą utrzymać wysoki poziom wody w jeziorze. Ich decyzja ma mieć związek z obawami o odkrycie kolejnych ciał osób, które niekoniecznie zginęły na skutek utonięcia.
Zmiany klimatu postępują, czego efekty można obserwować na całym świecie, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Ich efektem są m.in. występujące susze, rosnące temperatury, coraz częstsze, ekstremalne zjawiska pogodowa czy podnoszący się poziom mórz.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualna Polska