Irański naukowiec nuklearny i zdalnie sterowane działo. Kulisty zabójstwa Mossadu
Irański naukowiec nuklearny Mohsen Fakhrizadeh został zabity niedaleko Teheranu w listopadzie 2020. W tym celu Mossad przemycił w kawałkach do Iranu jednotonowe, zdalnie sterowane działo.
Ważące jedną tonę działo, z którego zabito głównego naukowca irańskiego programu nuklearnego, zostało przemycone do Iranu przez Mossad kawałek po kawałku w ciągu ośmiu miesięcy, informuje The Jewish Chronicle.
Mohsen Fakhrizadeh zginął 27 listopada 2020 roku podczas podróży samochodem z Teheranu na wschód w kierunku miasta Absard, gdzie znajdowała się jego posiadłość. Mężczyzna jechał wraz ze swoją rodziną oraz 12-toma ochroniarzami. Naukowiec noszący przydomek "ojciec bomby" zginął na skutek serii 13 pocisków wystrzelonych z karabinu maszynowego. Chociaż do ostrzału doszło w czasie jazdy samochodów, to nie ucierpiał nikt poza naukowcem.
Krótko po samym zamachu nikt nie wiedział, kto ani w jaki sposób go dokonał. Niektóre raporty mówiły nawet, że wykonał go zespół ponad sześćdziesięciu strzelców, albo o dziale umieszczonym na orbicie. Według raportu The Jewish Chronicle Mohsen Fakhrizadeh został zastrzelony przy użyciu zautomatyzowanego karabinu maszynowego.
Karabin został przemycony do Iranu w częściach. Raport potwierdza, że broń była zdalnie sterowana i wyposażona w ładunek wybuchowy w celu autodestrukcji. Nie ma jednak informacji, która pojawiała się wcześniej, że broń była częściowo kontrolowana przez sztuczną inteligencję.
Broń była jednak wspomagana komputerowo i odpowiadała za celowanie i oddawanie strzałów. Raport The Jewish Journal informuje, że gdy cel został zidentyfikowany, agencji Mossadu uruchomili broń zdalnie za pomocą przycisku, a ta oddała 13 celnych strzałów w miejsce, w którym siedział Mohsen Fakhrizadeh.
Bezpośrednim powodem przeprowadzenia zamachu przez Mossad były informacje potwierdzające kontynuowanie przez Iran prac nad bombą atomową. Zabicie głównego naukowca ma odsunąć moment konstrukcji bomby na okres od 2 do 6 lat.