IEM Katowice 2019. Na czym to wszystko polega? Spokojnie, wyjaśnię ci
IEM Katowice 2019 to największa e-sportowa impreza w Polsce. I w tej części Europy. Jesteś zielony w tym temacie? Nie rozumiesz, co te wirtualne postaci robią na ekranie? Dobrze trafiłeś - wyjaśnię wszystko po kolei.
Od 28 lutego do 3 marca w Katowicach IEM 2019, czyli Intel Extreme Maters. To prestiżowa na skalę globalną impreza. Na The Champions Stage zawodnicy walczą o tytuł mistrza świata w "CS:GO" ("Counter-Strike: Global Offensive") oraz "StarCraft II". Na IEM 2019 pojawi się też "Fortnite", obecnie najpopularniejsza gra na świecie, choć jeszcze bez dużej sceny e-sportowej.
O IEM 2019 będzie z pewnością głośno. Ale o co w tym chodzi? Czemu te wirtualne ludziki biegają i strzelają? Czemu zawodnicy budują jakieś bazy i gdzie są te emocje? Czy ten e-sport faktycznie ma coś ze sportu? Zapraszam do przewodnika na IEM 2019 Katowice.
To co to jest ten esport?
Zacznijmy od rzeczy najbardziej podstawowej. To rywalizacja między graczami lub drużynami w formie sieciowej gry wideo. Dojście do mistrzowskiego poziomu wymaga nie tylko talentu, ale także wielu lat ciężkiej pracy, szlifowania umiejętności i przeróżnych rozwiązań taktycznych. W przypadku gier drużynowych, niezbędne jest także perfekcyjna współpraca pomiędzy zawodnikami.
W Polsce pierwsze zawody esportowe pojawiały się jeszcze w latach 90, a duże imprezy to kolejna dekada. Dziś mamy prężnie działające ligi lokalne i półamatorskie, kilka większych imprez krajowych oraz właśnie Intel Extreme Masters, czyli IEM. To impreza rangi porównywalnej do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Każdy się z nią liczy, a wygrana to ogromne wyróżnienie i spore pieniądze - w tym roku łączna pula to niemal 6 mln złotych. IEM odbywa się od 12 lat w różnych miastach świata, a od 2013 roku światowe finały mają miejsce cały czas w Katowicach.
Esport to nie jest "oglądanie, jak ktoś gra". To regularne zawody z bardzo jasnymi zasadami i całkiem klarownym przebiegiem. Żeby się dobrze bawić, warto poznać podstawy. Zacznijmy od "Counter-Strike: Global Offensive", czyli "CS:GO", nazywanego też popularnie "Kanterem".
IEM Katowice 2019. "CS:GO", czyli Counter-Strike: Global Offensive"
Mamy dwie drużyny - terrorystów (T) i antyterrorystów (CT), każda po pięciu zawodników. Celem jest wyeliminowanie przeciwnika albo wypełnienie celu mapy. Terroryści muszą podłożyć bombę, CT obronić strefę lub rozbroić ładunek. Wygrywa ta drużyna, która wygra 16 rund. "CS-a" ogląda się przyjemnie, bo pierwszoosobowa perspektywa, czyli widok "oczami postaci, pozwala na klarowne wyłapanie co bardziej spektakularnych akcji. Proste, prawda?
Ale aby przejść dalej, trzeba wygrać dwa pełne mecze. W dodatku każdy rozgrywa się na innej mapie – tu zamiast boiska jest np. fabryka albo fragment miasta (podobnie jak w… paintballu). Na każdą mapę drużyny przygotowują inną taktykę. Poza tym plansze są zbudowane w ten sposób, by za każdym razem mecz mógł się potoczyć inaczej.
Przeczytaj też: IEM 2019. Turniej CS:GO Major Championship - o co walczą?
To wersja podstawowa. Teraz zaczynają się niuanse. Drużyny startują z podstawowym wyposażeniem – pistoletem. Co rundę otrzymują zastrzyk gotówki, który pozwala kupić także strzelbę, pistolet maszynowy, karabin czy broń snajperską. Do tego granaty i pancerze. Dodatkowo zwycięska w danej rundzie drużyna dostaje więcej pieniędzy. Teoretycznie bogatsi mają łatwiej.
W praktyce bywa różnie. Od komunikacji między zawodnikami zależy, jak uda im się poprowadzić każdą rundę. Bywa, że silnie uzbrojeni gracze zostają pokonani przez władających gorszym sprzętem przeciwników. Sporo potrafią zmienić także granaty. Odpowiednio posłany ładunek oślepiający lub dymny to w zasadzie stały element gry, pozwalający zmylić przeciwnika.
Pozostaje ostatnie główne pytanie – czemu to jest fajne? Przede wszystkim dlatego, że można podziwiać umiejętności graczy, którzy muszą wykazać się niezwykłym refleksem i precyzją, by szybko "zdjąć" przeciwnika. Albo poradzić sobie w sytuacji, gdy mierzą się z więcej niż jednym wrogiem naraz.
Kolejna rzecz to wspomniane wcześniej taktyki. My, jako widzowie, zobaczymy całą mapę ze wszystkim detalami i pozycjami każdego zawodnika. Gracze widzą tylko to, co mają w ekranie. Możemy więc oglądać, jak wypada realizowanie planu, wpuszczanie wroga w maliny, obstawianie kluczowych fragmentów, granie na czas, wychodzenie z tarapatów, ratowanie kompanów z opresji.
IEM Katowice 2019. "StarCraft II"
Drugą, główną grą finałów IEM jest "StarCraft II". To gra strategiczna o długim rodowodzie. Tu zasady są znacznie prostsze – ale więcej jest niuansów. W meczu bierze udział tylko dwóch graczy. Ich celem jest jak najszybsze rozbudowanie futurystycznej osady, rekrutacja wojska i zniszczenie bazy wroga. I to w zasadzie tyle. Ale nad szczegółami warto chwilę się pochylić.
Zobacz też: IEM 2019. Starcraft 2 - kultowy tytuł na arenie
Sukces gra zawdzięcza wewnętrznemu zróżnicowaniu. Gracze wybierają jedną z trzech grywalnych frakcji, które diametralnie różnią się dostępnymi technologiami i jednostkami. Są wywodzący się z Ziemi Terranie, okrutni Zergowie ze swoimi organicznymi budowlami, oraz Protossi, reprezentujący swoistą cywilizację przyszłości.
Każda strona ma swoje wyraźne plusy i minusy – jedna pozwala na szybki rozwój, inna stawia na technologie. Dzięki jednej prędko zbierzemy sporą armię, ale z przeciętnymi jednostkami, inna dostarczy nam wojska o większej wytrzymałości i potężnej sile rażenia. Do tego dochodzą liczne umiejętności specjalne, które czasem diametralnie odwracają sytuację w pojedynku.
Gdzie oglądać?
Dostępna jest oficjalna, międzynarodowa transmisja z angielskim komentarzem na portalu Twitch.tv. Transmisje w sieci są oczywiście zupełnie darmowe. Wystarczy tylko dobre łącze, a oglądać można nawet na komórce.