Ich taniec znają wszyscy. Sprzedali NFT i wsparli Ukrainę

Autorzy słynnego "Coffin Dance" wsparli Ukrainę
Autorzy słynnego "Coffin Dance" wsparli Ukrainę
Źródło zdjęć: © Twitter | Evgen Vorobiov
Adam Gaafar

12.04.2022 14:41, aktual.: 12.04.2022 15:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Autorzy "Coffin Dance" sprzedali swoje słynne nagranie w formie tokena NFT za ponad milion dolarów. Część tej kwoty przekazali ukraińskiej fundacji Back and Alive.

Mowa o popularnym nagraniu, przedstawiającym grabarzy z Ghany, którzy tanecznym krokiem niosą trumnę ze zmarłym. Jak czytamy na łamach "Wprost", taka forma pożegnania zmarłego nie jest wbrew pozorom związana z tradycją pogrzebową w tym afrykańskim państwie. Zakład oferujący klientom "Coffin Dance" to prywatna inicjatywa przedsiębiorcy pogrzebowego Benjamina Aidoo. Firma funkcjonuje na rynku od 2007 r.

Nagranie z grabarzami z Ghany zostało niedawno sprzedane na aukcji w formie tokenu NFT. Licytacja została zorganizowana wspólnie z ukraińską agencją reklamową Zlodei Advertising.

Czym jest NFT?

W tym miejscu należy wyjaśnić, czym właściwie jest NFT (non-fugible token). Chodzi o specjalny token, będący unikatową, cyfrową jednostką danych. Zapewnia on dostęp do kryptosztuki, która może być zapisana w formie pliku zakodowanego w blockchainie (podobnie jak ma to miejsce w przypadku kryptowalut). Cyfrowe dzieła trafiają co jakiś czas na aukcje, które pozwalają z reguły płacić za nie w Bitcoinach lub Ethereum.

NFT pełni w tym wszystkim funkcję klucza i certyfikatu. Token stanowi dowód, że dana osoba jest właścicielem wskazanego obrazu lub nagrania dostępnego w sieci. Szerzej o kryptosztuce i NFT można przeczytać w tym materiale serwisu Fotoblogia.pl.

Wracając do "Coffin Dance", nabywca kupił token za kwotę 327 Ethereum, czyli ok. 1,047 mln dol. (blisko 4,5 mln zł). Jak donosi "The Kyiv Independent", część tej kwoty (250 tys. dol., czyli ponad 1,07 mln zł) została przekazana ukraińskiej fundacji Back and Alive, która wspiera walczących żołnierzy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także