Google zapamiętuje twoje zakupy. Zobacz, jakie transakcje zapisał

Google wie o nas dużo - chociaż nie zawsze chętnie o tym pamiętamy, to coraz bardziej jesteśmy tego świadomi. Nie wszyscy jednak mogą wiedzieć, że gigant zapamiętuje nawet zakupy zrobione w sieci.

Google zapamiętuje twoje zakupy. Zobacz, jakie transakcje zapisał
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Adam Bednarek

03.01.2019 | aktual.: 06.01.2019 15:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli przeglądacie ustawienia w swoim koncie Google, mogliście natknąć się na opcję "Płatności". Sam nigdy nie zwróciłem na nią uwagi, bo naiwnie myślałem, że chodzi wyłącznie o transakcje za pomocą platform Google'a. Tymczasem jak podkreśla Zaufana Trzecia Strona, gigant zbiera tam informacje na temat naszych zakupów w sieci. Nie wszystkich, ale wielu.

Niektórzy mogą być zaskoczeni, jak wiele zakupów Google zapamiętało. Z naszych redakcyjnych porównań wynika, że na liście zapisane są transakcje z takich platform jak Steam, polski gog.com, Bandcamp, Allegro, Amazon, Saturn, Morele czy platformy Google'a.

Obraz
© google

Szczegóły na temat zamówienia pozwalają nam zobaczyć, kiedy kupiliśmy produkt i ile za niego zapłaciliśmy. Dla zaniepokojonych pocieszający może być fakt, że nie wszystkie zakupy są zapamiętywane. Dotyczy to głównie dużych sklepów, te mniejsze Google najwyraźniej nie obchodzą. Jeszcze?

Google tłumaczy, że lista pochodzi nie tylko z usług Google'a, ale też z "potwierdzeń zamówień i innych potwierdzeń otrzymanych w Gmailu". Stąd szczegóły związane z transakcjami, które na pierwszy rzut oka nie mają niczego wspólnego z Googlem. Choć tak naprawdę mają dużo, jeżeli sklep podpięty jest do maila giganta.

Czy zbieranie takich informacji to coś złego? Cóż, Google i tak ma do nich dostęp, jeżeli skrzynkę pocztową mamy w Gmailu. A z punktu widzenia wygody jest to nawet swego rodzaju korzyść. Spróbujcie znaleźć dziś zamówienie np. z 2013 roku - raczej będzie o to trudno, wszak sklepy wysyłają nie tylko potwierdzenia kupna, ale różne reklamowy oferty. Tymczasem w sekcji "płatności" wszystko jest czytelnie posegregowane.

W odróżnieniu od historii lokalizacji, która niedawno wywołała niepotrzebne oburzenie, nie da się wyłączyć opcji "śledzenia" zakupów. Choć jak wyjaśnia Zaufana Trzecia Strona, można przenieść swoje konto do płatnej usługi G Suite i wówczas zakupy nie będą zapamiętywane. Cóż, od dawna wiadomo, że prywatność kosztuje.

Fakt, że informacje zbierane są na podstawie danych z maila, może niektórych szczególnie niepokoić. Google jednak podkreśla, że "nikt nie czyta Twoich e-maili na potrzeby wyświetlania reklam". Zapewne jednak informacje na temat zakupów przydają się, by poinformować reklamodawców o skuteczności ich spotów. "Udostępniamy reklamodawcom informacje o skuteczności ich reklam, ale bez ujawniania jakichkolwiek danych osobowych" - dodaje Google.

Komentarze (1)