Gigantyczna powódź sprzed kilkunastu tys. lat temu. Skutki widać w Polsce do dziś
Jedna z największych powodzi w historii świata zalała też tereny dzisiejszej Polski. Skutki tamtego kataklizmu obserwować można do dziś. Wiemy to dzięki pracom polskich naukowców.
31.05.2019 08:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Megapowódź przeszła 15-17 tys. lat temu przez teren współczesnych Suwałk.
"Powódź ta niosła ze sobą 2 mln metrów sześciennych wody na sekundę. To 10 razy więcej, niż średni przepływ rzeki Amazonki albo 2 tysiące razy więcej wody, niż uchodzi średnio z Wisły do Bałtyku" - czytamy na portalu Nauka w Polsce.
Chociaż powódź trwała zaledwie kilka dni miała olbrzymi wpływ na ukształtowanie terenu. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu to właśnie temu wydarzeniu zawdzięczamy powstanie jeziora Hańcza czy utworzenie systemu pradolin w Polsce.
Teren został zalany wodą o głębokości ponad 20 metrów. Prędkość wynosiła 55 km/h. Źródłem kataklizmu był topniejący lądolód. Nie byle jaki - w centralnej jego części grubość lodu wynosiła 2-3 km.
Co ciekawe, do istotnego odkrycia - wcześniej nieznane było pochodzenie systemu pradolin Warszawsko-Berlińskiej i Toruńsko-Eberswaldzkiej - doszło przez przypadek.
Przeglądałem Geoportal, gdzie prezentowany jest m.in. lidarowy obraz rzeźby terenu. Szczególną moją uwagę zwrócił rejon Suwałk. Nagle coś zrozumiałem: zobaczyłem formy, które przypominały coś znajomego - opowiadał PAP jeden z autorów pracy, prof. Wojciech Wysota.
Naukowiec porównał formy z tymi z USA czy Rosji, które powstały właśnie na skutek ogromnej ilości wody. Dzięki temu mógł dojść do wniosku, że podobna wielka powódź musiała przejść również w Polsce.