Furia - amerykański, bezzałogowy samolot zwiadowczy, który nie potrzebuje pasa startowego

Furia - amerykański, bezzałogowy samolot zwiadowczy, który nie potrzebuje pasa startowego

Furia - amerykański, bezzałogowy samolot zwiadowczy, który nie potrzebuje pasa startowego
Źródło zdjęć: © Lockheed Martin
Bolesław Breczko
23.05.2017 11:35, aktualizacja: 24.05.2017 17:39

Łączy możliwości działania poza lotniskami i długiego czasu pracy w powietrzu.

Bezzałogowe statki powietrzne, zwane też dronami, zmieniły działania wojsk w XXI wieku. Kiedyś obrazy z powietrza pokazujące sytuację na żywo były dostarczane tylko przez satelity. Sposób taki jest nie tylko bardzo drogi, ale ma też ograniczone możliwości. Nie każdy dowódca jednostki może mieć swojego satelitę na wyłączność. Sytuacja zmieniła się w momencie wejścia do służby dronów obserwacyjnych i rozpoznawczych. Dzięki nim dowódcy mieli dużo łatwiejszy dostęp do niezwykle ważnych lotniczych obrazów. W końcu żeby zaatakować przeciwnika trzeba wiedzieć gdzie jest i w jakim kierunku się porusza, a najlepiej pokazują to kamery znajdujące się na bezpiecznej wysokości kilku kilometrów. Obecnie większość armii, w tym także armia Polski ma, lub stara się pozyskać drony.

Obraz
© Lockheed Martin

Oczywiście największym z użytkowników bezzałogowych statków powietrznych (ang. Unmanned Aerial Vehicle – UAV) są siły zbrojne Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy żołnierze mają do dyspozycji zarówno małe drony wyrzucane z ręki, służące tylko i wyłącznie do obserwacji i rozpoznania, a także duże statki powietrzne, startujące i lądujące na pasach, które mogą przebywać w powietrzu wiele godzin oraz przenosić uzbrojenie, jak np. MQ-9 Reaper wykorzystywany bardzo często podczas wojen w Iraku i Afganistanie.

Obraz
© Lockheed Martin

Teraz amerykański producent systemów uzbrojenia Lockheed Martin pracuje nad nowym typem UAV. Furia to dron, który może pozostawać w powietrzu znaczny czas - ponad 12 godzin, latać na pułapie do 4,5 km, ale nie potrzebuje pasa startowego. Wystrzeliwany jest ze specjalnej szyny, która może być zamontowana na samochodzie lub okręcie. Natomiast do lądowania wykorzystywana jest specjalna konstrukcja z siatką podobną do tych, które w cyrku chronią akrobatów przed upadkiem, tylko że umieszczona pionowo. Pilot drona po prostu wlatuje w taką siatkę, gdy chce wylądować.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)