Fukushima. Japonia może wylać radioaktywną wodę do oceanu

Miejsce w zbiornikach, w których zgromadzona została skażona woda, powoli się kończy. Jednym z proponowanych rozwiązań jest spuszczenie jej do oceanu. Może mieć to negatywny wpływ na środowisko.

Fukushima. Japonia może wylać radioaktywną wodę do oceanu
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Adam Bednarek

10.09.2019 | aktual.: 11.09.2019 12:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Japoński minister środowiska Yoshiaki Harada uważa, że skażona woda z Fukusihmy powinna trafić do oceanu. Według polityka radioaktywna ciecz po dotarciu do Oceanu Spokojnego zostanie rozcieńczona.

Nie wiadomo jednak, ile radioaktywnej wody miałoby zostać uwolnione. Po katastrofie elektrowni atomowej Fukushima I zebrano prawie 1 mln ton skażonej wody pochodzącej z systemów chłodzenia - przypomina rp.pl.

To na razie tylko propozycja. Japończycy podejmą ostateczną decyzję po zapoznaniu się z fachowymi raportami i ekspertyzami. Takie plany jednak już budzą sprzeciw wśród rybaków oraz władz Korei Południowej.

Nie byłby to pierwszy raz, gdyby skażona woda trafiła do wód. Pod koniec 2017 roku władze operujące reaktorem jądrowym podjęły decyzję o wylaniu radioaktywnej wody do Oceanu Spokojnego. Była ona filtrowana aby zmniejszyć ilość substancji takich jak cez i stront. Niestety nie udało się pozbyć z niej trytu, czyli izotopu wodoru. Japończycy twierdzili wówczas, że jego promieniowanie nie jest szkodliwe dla oceanu.

Elektrownie atomowe korzystają z tej metody utylizacji odpadów od lat. Jednak nie dzieje się to na taką skalę. Według Światowej Organizacji Zdrowia, normą dla wody pitnej wynosi 10 tysięcy bekereli. Natomiast woda z Fukushimy jest sześć razy bardziej zanieczyszczona trytem.

Fukushima - jak doszło do wypadku?

Awaria elektrowni atomowej Fukushima I 11 marca 2011 roku była następstwem trzęsienia ziemi, wywołanego przez nie tsunami i pechowego splotu okoliczności, które po nich nastąpiły. Reaktor został wyłączony od razu po wykryciu wstrząsów. Według normalnych procedur, należało uruchomić systemy chłodzenia, zasilane z zewnętrznej sieci energetycznej. To jednak się nie stało. Sieć została uszkodzona i to zaważyło o całej katastrofie.

Mimo prób opanowania sytuacji doszło do eksplozji wodoru, co spowodowało zawalenie się ścian części elektrowni, a wypuszczanie pary wodnej oraz wybuchające w kolejnych dniach pożary spowodowały wzrost skażenia radioaktywnego. Tak "zdarzyła się Fukushima".

Komentarze (8)