Emoji coraz częściej jako dowody w sądzie. Sędziowie nawet nie wiedzą, co oznaczają
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy za wysłanie emoji można trafić do sądu? Wygląda na to, że tak. Sądy w Stanach Zjednoczonych coraz częściej traktują emoji jako potencjalne dowody podczas rozpraw.
Ponad dwa lata temu w sieci widziałem wideo pochodzące z amerykańskiej sieci telewizyjnej, na którym prezenter tłumaczył znaczenie emoji. Absurd tego nagrania sięgał zenitu. Prezenter wymyślał własne tłumaczenia na pewne kombinacje użycia emoji, takie jak "nie mów rodzicom o tym, co będziemy robić", czy "mam nadzieję, że zginiesz w ogniu".
Już wtedy wiedziałem, że nic mądrego nie wyniknie z popularyzowania emoji. Ludzie starszego pokolenia często je nadinterpretują i nie rozumieją znaczenia. A teraz okazuje się, że emoji mogą być wystarczającym dowodem, aby kogoś pozwać. Szef wyśle pracownikowi serduszko w ramach okazania sympatii - zostanie oskarżony o molestowanie.
Emoji jako dowód w sprawie sądowej - coraz częstszy przypadek
Dziennikarka CNN Business przeprowadziła rozmowę z prawnikiem, który miał wiele styczności ze sprawami tego pokroju. Według niego, wiele sądów nie miało jeszcze do czynienia z emoji, jako dowód, ale takich spraw jest co raz więcej. I to powoduje pewien problem.
"Sędziowie nie są przygotowani na napływ takich spraw, szczególnie ci, którzy są starsi i mogą nie być zaznajomieni z językiem młodzieży, ani tym bardziej emoji" - mówi prawnik. Liczba spraw sądowych, w których głównym dowodem są emoji znacznie wzrosła.
Według danych przedstawianych przez CNN, w Stanach Zjednoczonych w 2017 roku były to 33 sprawy, w 2018 już 53, a od początku 2019 roku do sądów trafiło już takich 50. Są to informacje zebrane przez Erica Goldmana, profesora z Santa Clara University, który monitoruje sprawy sądowe.
Sędziowie nie mają żadnych wskazówek, dotyczących interpretacji emoji. Za każdym razem kierują się jedynie własną intuicją, czy wiedzą osób trzecich. W niektórych sprawach sędziowie dostają emoji jako dowody, ale całkowicie je odrzucają.
Najczęstszym powodem trafiania spraw związanych z emoji do sądu jest molestowanie seksualne oraz morderstwa.