Elon Musk szydzi z wyznawców teorii płaskiej Ziemi
Wiara, że Ziemia jest płaska, wymaga sporo samozaparcia. Nie dość, że należy odrzucić wiedzę, znaną ludzkości co najmniej od czasów Eratostenesa, to na dodatek trzeba znosić kpiny ze strony najbogatszego człowieka na planecie. Na Twitterze Elon Musk wykpił płaskoziemców. Nie pierwszy raz.
Co ma do powiedzenia miliarder i twórca sukcesów takich koncernów, jak SpaceX i Tesla? Tym razem Elon Musk opublikował twitta, w którym stwierdził, że Ziemia wcale nie jest płaska – jest pusta, a wewnątrz mieszka Donkey King.
W kontekście wcześniejszych wpisów prawdopodobnie jest zwykłą literówką, bo wypowiedź pojawiła się po zachwytach Elona Muska nad filmem "Godzilla vs. Kong". Który – jak zauważa miliarder – jest prawdziwym listem miłosnym dla wyznawców teorii spiskowych.
Nie jest to pierwszy kamyk, rzucony przez Elona Muska do ogródka wyznawców teorii o płaskości Ziemi. Już w 2017 roku przy okazji happeningu z wysłaniem na orbitę samochodu Tesla, miliarder zastanawiał się, dlaczego nie ma wyznawców płaskiego Marsa.
Warta odnotowania jest – całkiem błyskotliwa – odpowiedź płaskoziemców, którzy zauważyli, że Mars, w przeciwieństwie do Ziemi, jest obserwowany jako okrągły.
Na marginesie prowokacji i uszczypliwości Elona Muska warto nadmienić, że ma on kogo denerwować. Na przekór logice, wiedzy i rozsądkowi grono ludzi, wierzących w płaską Ziemię jest całkiem liczne, a zainteresowanie tą teorią systematycznie rośnie.
Tradycja ruchu sięga XIX wieku, kiedy to angielski wynalazca Samuel Birley Rowbotham zaczął głosić tezę o płaskości Ziemi, podpierając ten pogląd własną interpretacją Biblii.
Nie brakuje także zwolenników osobliwej tezy, która głosi, że Ziemia jest pusta w środku, a wewnątrz naszej planety znajduje się (to jedna z wersji, bo teorii jest więcej) kolejny, tętniący życiem świat. Wygląda na to, że na brak okazji do prowokowania Elon Musk nie będzie mógł narzekać.