Tydzień po nieudanych testach StarHoppera, w Boca Chica podjęto kolejną próbę. Tym razem planowano próbny lot Starship. Rakieta nawet nie oderwała się od ziemi.
W środę przeprowadzono próbę lotu statku kosmicznego, nad którym pracuje SpaceX. Według założeń miał wznieść się około 20 metrów nad ziemię, a następnie bezpiecznie wylądować. Próba zakończyła się jeszcze przed jego startem.
Awarii uległ jeden z silników Raptor, który zapalił się przed lotem. W trakcie próby pojawiły się iskry, a następnie duży płomień. Jak podaje portal TechChrunch StarHopper wygląda, jakby nie został uszkodzony.
Wciąż jednak nie pojawiło się oficjalne oświadczenie na temat tego, co wydarzyło się w trakcie wczorajsze próby.
Powodem, dla którego SpaceX i inne firmy przeprowadzają takie testy, jest identyfikacja potencjalnych problemów na wczesnym etapie rozwoju swoich projektów kosmicznych. Dlatego też, uznaje się, że firma robi postępy, nawet jeśli nie oznacza to "sukcesu" w tradycyjnym sensie.
Całą próbę można obejrzeć tutaj.
