Elektroniczne papierosy - jak to działa i czy to działa? Test
Ostatnimi czasy zrobiło się w Polsce głośno o elektronicznych papierosach. Przyczyniło się do tego Ministerstwo Zdrowia, które we wrześniu wyraziło chęć zakazania tych urządzeń w naszym kraju. Wiele osób, szuka jednak sposobu na poradzenie sobie z nałogiem, a przynajmniej sposobu złagodzenia negatywnych objawów rzucania palenia. Coraz częściej Polacy sięgają w tym celu po elektronicznego papierosa. Do naszej redakcji trafiło kilka egzemplarzy takich papierosów produkowanych przez firmę Colinss. Przez długi czas testowaliśmy te urządzenia w różnych wariantach. Zapraszamy do lektury testu.
12.01.2010 | aktual.: 14.01.2010 16:16
Idea papierosa elektronicznego nie jest nowa. Amerykańskie koncerny, także tytoniowe, od wielu lat pracowały nad zdrowym, czy choćby zdrowszym odpowiednikiem klasycznego papierosa. Opracowano wiele różnych modeli, jednak ich niedoskonałość sprawiła, że konsumenci się do nich nie przekonali. Dopiero ostatnie lata i rozwój technologii pozwolił na stworzenie urządzenia, które jest w stanie imitować prawdziwego papierosa, a jednocześnie ograniczyć szkodliwe skutki palenia.
Różne kraje, w odmienny sposób traktują e-papierosa. W Austrii traktowany jest jako urządzenie medyczne, w USA nadzór i bezpieczeństwo elektronicznego papierosa kontroluje Agencja ds. Żywności i Leków (FDA), ale np. w Brazylii, czy Australii są one zakazane.
[
]( http://tanio.pl/szukaj.html?nazwa=elektroniczny+papieros&x=0&y=0 )
Należy podkreślić, że producenci e-papierosów nie reklamują ich jako „zdrowe palenie”, a jako „zdrowsze palenie”. Nie sposób nie przyznać im racji, gdyż w porównaniu z klasycznym papierosem, palacze nie są wystawiani na szkodliwe działanie kilku tysięcy substancji chemicznych, z których spora cześć ma udowodnione działanie rakotwórcze.
Przeciwnicy e-papierosa podnoszą natomiast, że nie jest znany wpływ na organizm ludzki inhalacji składnikami zawartymi w kartridżach elektronicznych papierosów, na co zwrócił uwagę sam wiceminister zdrowia Adam Fronczak. Inni argumentują natomiast, że e-papierosy są szkodliwe, ponieważ pochodzą z Chin –. tego argumentu, akurat nie rozumiemy, gdyż spora część światowej produkcji najróżniejszych towarów ma miejsce akurat tam, niezależnie czy mają potem metkę europejskiego, czy amerykańskiego koncernu. Jeszcze inni twierdzą, że substancje zawarte w e-papierosie mogą uzależniać silniej, niż nikotyna i klasyczny papieros. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) twierdzi natomiast, że w przyszłości być może uda się udowodnić pozytywne działanie tego urządzenia, jednak póki co, należy zostać wobec niego podejrzliwym.
Budowa urządzenia
Elektroniczny papieros składa się z kilku elementów: baterii (akumulatora); wkładu zawierającego nikotynę i substancję, która pod wpływem temperatury zmienia się w dym; oraz atomizera (grzałki), który reagując na przepływ powietrza wciąganego do płuc uruchamia proces wytwarzania dymu. Wiele osób zastanawia się, co jest składnikiem płynu / kartridży stosowanych w elektronicznym papierosie. Główną substancją jest glikol propylenowy. Jest to organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi. Bezbarwna, bezwonna, oleista ciecz, o słodkawym smaku. Związek nie jest toksyczny, a dzięki swoim właściwościom jest szeroko wykorzystywany w przemyśle spożywczym, chemicznym a także w medycynie i farmacji. Spotkamy go w jedzeniu, syropach na kaszel, a nawet paście do zębów czy płynie do płukania ust. Na produktach spożywczych jest oznaczany jako E1150. Glikol propylenowy nie figuruje w wykazie substancji niebezpiecznych aktualnie obowiązującym w Polsce. Pozostałe składniki to m.in. dodatki smakowe, czasami gliceryna oraz
oczywiście nikotyna ,która nie występuje w każdej wersji kartridża – możemy wybrać wkłady jej pozbawione. Zwykle pojedynczy wkład zawiera od 6 do 36 mg nikotyny na ml. Sporadycznie można znaleźć mocniejsze wkłady.
Kiedy zaciągamy się elektronicznym papierosem, czujnik uruchamia grzałkę, która podgrzewając płyn odparowuje go, tworząc dym nasycony nikotyną - do złudzenia przypomina on dym z klasycznego papierosa. Nie ma tu jednak do czynienia z nieprzyjemnym zapachem i jeżeli ktoś nie widzi, że akurat palimy e-papierosa, to z pewnością tego nie poczuje.
W zestawie startowym znajduje się atomizer, dwie baterie, ładowarka oraz zestaw kartridży. Możliwe jest dokupienie dodatkowych akcesoriów jak np. ładowarka USB.
Wrażenia
Pierwsze zapalenie e-papierosa było dla mnie ciekawym doświadczeniem. Żadnego nieprzyjemnego zapachu, a do tego normalne wrażenie zaciągania się dymem, który wyraźnie widać przy wydychaniu. Paląc go w biurze, gdzie jak w każdym innym tego typu pomieszczeniu obowiązuje bezwzględny zakaz palenia, czekałem na reakcję kolegów i koleżanek. Kiedy dostrzeżono dym reakcja „wrogów palenia”. była natychmiastowa. Po chwili grupka ciekawskich oglądała e-papierosa i prosiła o kolejne zaciągnięcia, aby przekonać się, czy „aby to na pewno nie śmierdzi”. Wrogowie palenia wyrazili swoją aprobatę – jak chcesz, to sobie pal, nam to nie przeszkadza.
Smak dymu jest nieco inny, niż w przypadku zwykłych papierosów, jednak wciąż oddaje on rozumiane tylko przez palaczy „walory smakowe”. Chmura dymu jest obfita i nie miałem wrażenia, że jest go za mało, bądź da dużo. Początkowo musiałem tylko wypróbować różne sposoby zaciągania się, gdyż te zbyt szybkie, jak i zbyt wolne nie dają odpowiedniego efektu. Efekt zaspokojenia głodu nikotynowego następuje mniej więcej tak samo szybko, jak przy paleniu zwykłego papierosa. Byłem przekonany, że jako nałogowy palacz będę potrzebował silnych wkładów oraz dużej ich ilości. E-papieros szybko zweryfikował moje poglądy. Okazało się, że już po tygodniu jego używania najlepszym wkładem był dla mnie ten, o najniższej zawartości nikotyny. Postanowiłem także wypróbować wkłady całkowicie pozbawione nikotyny. Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że dym ma dalej ten sam smak, a ja się mogę nim „napalić”. Co prawda, w ciągu dnia zapaliłem także kilka klasycznych papierosów, jednak to i tak niezły wynik, bo zamiast 1,5 paczki, można
ich wypalić zaledwie kilka, bez nieprzyjemnych objawów towarzyszących procesowi rzucania palenia.
Oprócz samych wkładów można kupić specjalny płyn do samodzielnego uzupełniania kartridży. Jest to opcja nieco bardziej ekonomiczna od kupna zestawu gotowych kartridży. Uzupełnianie płynu jest bardzo proste –. wystarczy kroplomierzem odliczyć kilka (2-5) kropel, aby ponownie móc używać naszego e-papierosa.
Żywotność baterii nie jest imponująca i pewnie dlatego producent w komplecie dostarcza dwie sztuki. Wystarczają one na cały dzień e-palenia. Czas ładowania to około 1-2h, więc nawet jeśli bateria ulegnie wyczerpaniu, możemy ją szybko doładować.
Podsumowanie
Z psychologicznego punktu widzenia elektroniczny papieros oddaje wrażenia palenia, nawet przy zerowych wkładach. Należy bowiem pamiętać, że na nałóg składa się nie tylko uzależnienie od nikotyny, ale cała otoczka z nim związana –. jak choćby gesty, czy zaciąganie się dymem. Tego z pewnością nie dostarczą nam plastry czy gumy nikotynowe.
Czy e-papieros jest zdrowy, bądź zdrowszy od zwykłych papierosów? Tego nie wiem, jednak świadomość, że nie zawiera on kilku tysięcy szkodliwych substancji przemawia do mnie w sposób jednoznaczny. Do tej pory nie udowodniono w sposób naukowy jego szkodliwości, a jego główny składnik (składnik płynu) jest szeroko wykorzystywany w przemyśle spożywczym. Brak przykrego zapachu, który przenika skórę i odzież, brak pożółkniętych od nikotyny palców, czy wreszcie możliwość zapalenia tam, gdzie teoretycznie nie wolno tego zrobić, to kolejne argumenty na plus.
Należy jednak pamiętać, że nawet najlepszy elektroniczny papieros nie jest żadnym cudownym remedium. Nie rzuci palenia za nas i dostarcza nikotyny tak samo, jak klasyczny papieros. Może on jedynie ułatwić proces rzucania palenia, czy jego ograniczania, jednak tylko i wyłącznie przy naszej silnej woli i chęciach. Nie można liczyć na to, że zakup elektronicznego papierosa automatycznie uwolni nas od nałogu.
Co ważne, nie powinno się łączyć używania e-papierosów z używaniem plastrów czy gum zawierających nikotynę. Może wtedy dojść do niebezpiecznego przedawkowania nikotyny.
Na sam koniec najlepsza i najważniejsza rada: nigdy nie zaczynaj palić papierosów! Pamiętaj także, że każdy lekarz pomoże ci rzucić palenie.
Jarosław Babraj