"Ekstremalnie rzadki" wybuch na Słońcu. Skutki zauważalne na Ziemi
Koronalny wyrzut masy (CME), który miał miejsce 13 marca został potraktowany jako "niezwykle rzadki". Wpłynęła na to przede wszystkim prędkość, która towarzyszyła wybuchowi na Słońcu.
14.03.2023 | aktual.: 14.03.2023 12:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To już drugie podobne wydarzenie w ciągu niespełna dwóch tygodni. Na początku marca 2023 r. obserwatorium Solar Dynamics obsługiwane przez NASA wykryło potężny rozbłysk klasy X2. Teraz naukowcy informują o kolejnym zdarzeniu, które pojawia się raz na nawet kilka dekad.
Incydent na Słońcu. To niezwykle rzadka obserwacja
Potężna siła i prędkość przekraczająca 3000 km/s. O tym "ekstremalnie rzadkim" koronalnym wyrzucie masy (CME) informuje Space Weather Watch. Zjawisko, o którym mowa wydarzyło się w godzinach porannych (czasu polskiego) 13 marca 2023 r. Eksplozja na powierzchni Słońca wywołała falę, która poruszała się z wyjątkowo dużą prędkością ponad 3000 km/s.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do eksplozji doszło w tej części Słońca, która jest odwrócona od Ziemi. To ważne w kontekście tego, jakie zniszczenia na naszej planecie mogłaby wywołać fala CME, gdyby pędziła prosto w kierunku kuli ziemskiej. Niemniej jednak, poniedziałkowy incydent – mimo miejsca, w którym się wydarzył – i tak miał wpływ na Ziemię.
Z uwagi na ekstremalną prędkość, jaka towarzyszyła wybuchowi CME po przeciwnej stronie Słońca, fala uderzeniowa przyczyniła się do wypchnięcia cząstek w kierunku Ziemi. Nasza planeta, z uwagi na obecność pola magnetycznego – przyciągała z kosmosu cząstki CME, których największą ilość zaobserwowano na obu biegunach.
W wyniku koronalnego wyrzutu masy po przeciwnej stronie Słońca, na biegunie południowym i północnym zaobserwowano utrudnienia w komunikacji radiowej. To typowy skutek towarzyszący podobnym zjawiskom na Słońcu, w efekcie którego zakłócona jest m.in. komunikacja w samolotach.
Zagrożenie dla ludzkości
Warto mieć na uwadze, że koronalne wyrzuty masy nie są zjawiskiem ekstremalnie rzadkim. To, na co jednak zwraca uwagę Space Weather Watch i potwierdza "wyjątkowość" wczorajszego CME – to prędkość, z jaką poruszała się fala. Chmura poruszająca się z prędkością ponad 3000 km/s jest obserwowana tylko raz na minimum 10 lat.
Istotne jest także, że wybuchy mają miejsce po tej stronie Słońca, której nie widać z powierzchni Ziemi – a zatem są relatywnie bezpieczne dla ludzkości. Gdyby jednak eksplozja nastąpiła w części skierowanej ku kuli ziemskiej – w najgorszym wypadku (bardzo mało prawdopodobny scenariusz) nastąpi sterylizacja planety. Słabsze wyrzuty mogą natomiast przyczynić się do planetarnego blackoutu.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski