Ekstremalne prasowanie - domowe obowiązki z nutką adrenaliny
Prasowanie zazwyczaj kojarzy się ze żmudnym obowiązkiem, chyba że mówimy o jego ekstremalnej odmianie. Ta forma spędzania wolnego czasu z roku na roku staje się coraz bardziej popularna, więc nie bądźcie zdziwieni, jeśli zobaczycie kogoś wywijającego żelazkiem w trakcie wspinaczki wysokogórskiej lub podczas nurkowania.
06.07.2012 13:30
Często brak czasu jest przyczyną powstawania najbardziej kreatywnych rozwiązań –. tak było i w tym przypadku. W 1997 roku Brytyjczyk Phill Shaw po powrocie z pracy w fabryce tkanin miał ochotę wybrać się na wieczorną wspinaczkę po okolicznych skałach. Na przeszkodzie stanęły jednak obowiązki, a dokładnie piętrząca się góra ubrań wymagających wyprasowania. Zabrał więc niezbędny sprzęt ze sobą i chwilę później, prasując koszule na skalnym zboczu, po raz pierwszy połączył domowe obowiązki ze sportem ekstremalnym.
Potem poszło już z górki. Shaw przyjął pseudonim „Steam”. („Para”), utworzył organizację o nazwie „Extreme Ironing Bureau” ("Biuro Ekstremalnego Prasowania") i wyruszył w świat z misją propagowania nowej formy łączenia przyjemnego z pożytecznym. W Nowej Zelandii spotkał poszukujących adrenaliny „panów domu” z Niemiec, którzy zachwyceni pomysłem Philla postanowili utworzyć niemiecką sekcję organizacji skupiającej fanów tego nietypowego sportu. Ekstremalne prasowanie od tej pory stało się zjawiskiem międzynarodowym.
Pierwsze Mistrzostwa Świata odbyły się pod Monachium w Niemczech w 200. roku. W zawodach uczestniczyło ponad siedemdziesięciu zawodników z trzech kontynentów, którzy zmierzyć musieli się w tak podnoszących adrenalinę konkurencjach jak „prasowanie w samochodzie”, „prasowanie na drzewie” lub – szczególnie kochane przez publikę – „prasowanie na skale”. Po całym dniu morderczych walk mistrzostwo zdobyła reprezentacja Wielkiej Brytanii. Główną nagrodą była wycieczka na Hawaje oraz artykuły gospodarstwa domowego, jednak rozdawanie zawodnikom innego sprzętu niż żelazka źle skończyło się dla organizatorów. W efekcie powstała konkurencyjna dla nich grupa „Urban Houseworks”, skupiająca się na ekstremalnym odkurzaniu. Można sobie wyobrazić, że napięcia między dwoma organizacjami są porównywalne tylko do rywalizacji Realu Madryt z FC Barcelona, chociaż piłkarze na pewno nie mają tak dobrze wyprasowanych strojów. Nie słyszano dotychczas też o ‘ustawkach’ kibiców preferujących konkretne sprzęty AGD. A to by mogło być
jeszcze ciekawsze.
Na całym świecie istnieją tysiące fanów ekstremalnego prasowania. Dyscyplina pojawiała się już w najróżniejszych miejscach - od morskich głębin, gdy 13. nurków w 1997 roku pobiło rekord w grupowym prasowaniu pod wodą, aż po górskie szczyty – gdy żelazka przywitały się ze ścianami Mount Everest i Kilimandżaro. Pojawiła się także propozycja uznania ekstremalnego prasowania jako jednej z konkurencji olimpijskich. Rosnąca popularność tej dyscypliny nie mogła ubiec uwadze sponsorów. „Ironmanami” zainteresowała się firma Rowenta, która zorganizowała tourne po Stanach. Film z tego wydarzenia można zobaczyć poniżej:
PS/GB