Ekologiczny koniec świata? Niepokojące badania dotyczące owadów
Dramatycznie spada liczba owadów, co może być poważnym zagrożeniem dla całych ekosystemów. Najnowsze badania potwierdzają, że ich liczba od 1990 roku zmniejszyła się aż o 30 proc. na całym świecie.
27.04.2020 11:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Badacze od lat alarmują o tym, że liczba owadów na świecie spada w alarmującym tempie. Jedne ze starszych badań porównywały nawet zmniejszenie się ich ilości do masowego wymierania dinozaurów. Najnowsze badania opublikowane w Science pokazują, że jest znacznie gorzej niż początkowo zakładano.
Po raz pierwszy udało się przeprowadzić tak obszerne badania, a wyniki niestety nie wyglądają dobrze. Jak się okazuje od 1990 roku liczba owadów na całej planecie spadła o 30 proc., zaś w samej Europie co roku odnotowuje się coraz szybsze ich wymieranie.
Autorzy opracowania wzięli pod uwagę 166 długoterminowych badań przeprowadzanych w 1700 miejscach na całym świecie. Wnioski były jednoznaczne - w niemal wszystkich populacjach różnych gatunków owadów odnotowano spadki liczebności. Jedynymi owadami, u których odnotowano wzrost populacji były gatunki słodkowodne.
Populacja owadów słodkowodnych wzrosła o 11 proc. w ciągu dekady co ma związek z poprawą stanu wód słodkowodnych. Jednak owady te stanowią jedynie 10 proc. ogólnej populacji owadów, ale co ważniejsze - nie zapylają roślin. Jednak zapylanie nie jedyna funkcja owadów w ekosystemie.
Stanowią najliczniejszą i najbardziej zróżnicowaną grupę zwierząt - są pożywieniem dla innych, przetwarzają martwą materię organiczną oraz oczywiście zapylają rośliny (w tym uprawne). Ich masowe wymieranie jest spowodowane działalnością człowieka, w tym coraz szybszą urbanizacją oraz zajmowaniem kolejnych terenów pod uprawy rolne.
- Wiemy jednak, i nie jest to jakaś wiedza tajemna, że rozrastanie się miast, zajmowanie przez nie naturalnych habitatów, źle wpływa na populację owadów - przyznał główny autor badań, Roel van Klink z Niemieckiego Centrum Badań nad Integracyjną Bioróżnorodnością w Lipsku.
Fakt, że populacja owadów spada i że będzie miało to katastrofalne skutki dla środowiska nie jest niczym nowym. Naukowcy ostrzegają od lat, jednak wyniki najnowszych badań zdecydowanie przekroczyły nawet najbardziej pesymistyczne wizje. Niektórzy są zdania, że w ciągu najbliższych 50 lat zniknie ok. 50 proc. owadów na świecie, chociaż w wielu miejscach prowadzenie obserwacji jest bardzo trudne. Dotyczy to przede wszystkim szybko rozwijających się krajów afrykańskich azjatyckich i w Ameryce Południowej.
Najgorsza sytuacja jest jednak w Europie, gdzie spadek liczby owadów jest najszybszy. Nieco lepiej sytuacja wygląda w Ameryce Północnej, gdzie wykres spadku liczby zwierząt ulega spłaszczeniu. Niestety Klink zauważył również, że na obszarach chronionych owady nie radzą sobie wcale wiele lepiej, niż w pozostałych miejscach.
Badacze zwracają uwagę na to, że na owady najgroźniejszy wpływ mają pestycydy oraz zanieczyszczenie światłem. Klink zwraca również uwagę, że zmiany temperatury i opadów również mogą negatywnie wpływać na liczebność zwierząt, chociaż w swoim badaniu nie skupiał się na wpływie zmian klimatycznych. Zamiast tego zauważył, że rosnąca ilość dwutlenku węgla w powietrzu wpływa na wartości odżywcze w roślinach, co z kolei powoduje spadki w populacjach niektórych owadów.
- Ludzie powinni przejmować się owadami. Świetnie, że niektóre gatunki słodkowodne zwiększają swoją liczebność, prawdopodobnie z bardzo niskich poziomów. Ale większość owadów żyje na lądzie i te badania potwierdzają to, co od dawna obserwujemy – liczebność owadów zmniejsza się od dziesięcioleci - skomentował badania profesor Dave Goulson z Univeristy of Sussex.