E-lekcje trwają, ale nie każde dziecko ma dostęp do komputera. Ich wykluczenie jest sporym problemem

W czasie pandemii koronawirusa komputer z dostępem do internetu to prawdziwe okno na świat. Nie chodzi tylko o komunikację, ale i naukę. Ale co, jeśli ktoś tego okna nie ma? Problem dostrzegła para aktywistów, którzy spieszą z pomocą cyfrowo wykluczonej młodzieży.

Pusta sala lekcyjna w jednej z gdańskich szkół.
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat/REPORTER
Karolina Modzelewska

Zamknięte w domach dzieci i młodzież łakną kontaktów z rówieśnikami. Ale obecna sytuacja całkowicie uniemożliwia im spotykanie się z kolegami i koleżankami oraz znacząco ogranicza możliwość wychodzenia na zewnątrz.

W harmonogramie podobnych do siebie dni ważną rolę odgrywa spełnianie obowiązku szkolnego i uczestnictwo w e-lekcjach. Są one namiastką normalnego funkcjonowania. Można porozmawiać z nauczycielem, zobaczyć swoich znajomych z klasy i poczuć przynależność do grupy. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy mają dostęp do komputera czy internetu. Jest to duży problem szczególnie wśród biedniejszych rodzin, które albo w ogóle nie posiadają komputera, albo posiadają jeden na kilkoro dzieci.

Akcja organizacji laptopów dla potrzebujących dzieci

Istniejące braki dostrzegli Maria Badeńska-Stapp oraz Piotr Stapp, którzy pomagają w zdobyciu i przekazaniu komputerów potrzebującym osobom. Kontaktują osoby posiadające sprzęt do oddania z nauczycielami lub organizacjami pozarządowymi. O swoim działaniu informują w mediach społecznościowych.

- Chętni zgłaszają się na Facebooku, podpowiadamy im, co zrobić, jak przygotować sprzęt i bezpiecznie go przekazać dalej. Nie jesteśmy firmą ani organizacją pozarządową, tylko rodzicami - mówi pani Maria. - Dwa tygodnie temu, obserwując swoje pracujące na komputerze dzieci, uświadomiłam sobie, że nie wszystkie dzieci w Polsce mają komputery i nie wszystkie będą mogły korzystać z możliwości nauki przez internet.

Pani Maria zajmuje się w Warszawie rewitalizacją. Dzięki temu poznała ubogie osiedla, w których domowy komputer jest rzadkością. - Wbrew obiegowej opinii nie zawsze wiąże się to z tzw. patologią, często ubóstwo w tych rodzinach jest związane z chorobą, wypadkiem, osieroceniem, zbiegiem okoliczności bądź tragicznym wydarzeniem - zaznacza.

Zobacz też:

- W ubiegłym tygodniu wszystkie szkoły na prośbę ministerstwa zebrały informacje o swoich uczniach niemających dostępu do zdalnego nauczania. Szkoły, kuratoria, ministerstwo mogą udostępnić te informacje. Nie znam danych statystycznych dla całego kraju. W Warszawie, w praskich szkołach, do których wysyłaliśmy laptopy, jest po kilku uczniów w klasie, którzy nie mają komputera, czasem są to pojedyncze osoby - poinformowała Badeńska-Stapp.

Nauczanie dzieci bez komputerów

Dzieci, które nie mają dostępu do komputera i internetu, korzystają z alternatywnych rozwiązań. Zazwyczaj są to drukowane materiały, które do domu dostarcza im nauczyciel. Rozwiązywanie zadań na papierze pozbawia jednak możliwości wchodzenia w interakcje z nauczycielem, zadawania pytań, wyjaśniania pojawiających się wątpliwości. Budzi również ryzyko, że takie osoby nie będą na bieżąco z materiałem.

Istniejące zagrożenia dostrzega Anna Chybowska, nauczycielka z SP 30 w Warszawie. Obecnie w prowadzonej przez nią klasie wszystkie dzieci mają dostęp do komputera, ale jeszcze kilka dni temu nie miało go pięcioro z nich. Zdaniem Chybowskiej sytuacja wygląda podobnie w innych klasach.

- Komputer jest jedną z form mojej komunikacji z dziećmi. Posiadając go, dzieci mogą realizować podstawę programową z zakresu edukacji informatycznej, a posiadając komputer z dostępem do internetu, możemy realizować podstawę programową z zakresu wszystkich edukacji i przedmiotów, na wszystkich poziomach - mówi Chybowska.

- Dzięki komputerom możemy uniknąć papierowych form zadań, które wymagałyby, w obecnej chwili, niebezpiecznego kontaktowania się i wychodzenia z domu. Niezastąpioną formą kontaktu są klasowe wideokonferencje, dzięki którym mamy możliwość "spotkania". Socjalizacja, kontakty rówieśnicze realizowane chociażby w ten sposób, jak wszyscy wiemy, są niezastąpione w rozwoju 7 latków, jak i 15 latków. Brak komputera jest niejako wykluczeniem z życia społecznego - podkreśla nauczycielka.

W szkole Chybowskiej dyrekcja zobowiązała nauczycieli, aby dzieciom nieposiadającym komputerów przesyłali potrzebne do nauki materiały za pośrednictwem sekretariatu szkoły. Sekretariat drukuje oraz przekazuje materiały uczniom lub rodzicom, z zachowaniem wszystkich środków ostrożności. Większość osób sprawnie adaptuje się do zupełnie nowej sytuacji, ale duża różnica pomiędzy e-lekcjami a samodzielnym przerabianiem materiału, pozostaje.

Nowa e-rzeczywistość, nowe wyzwania

- Wszyscy byliśmy zaskoczeni tak nagłą zmianą form i metod nauczania. Taki zwrot akcji dotyczył zarówno nauczycieli, jak i rodziców oraz uczniów. Niestety nie mieliśmy wyboru i jako nauczyciele podjęliśmy wyzwanie, mimo braku sprzętu i odpowiedniego przygotowania - dodaje Chybowska

Zaznacza jednak, że w zdecydowanie gorszej sytuacji byli rodzice. Ci nie tylko muszą zorganizować opiekę dzieciom, ale mają też wejść w rolę nauczyciela. - W przypadku siedmiolatków muszą pomóc dziecku, czytając teksty, polecenia oraz tłumacząc niektóre zagadnienia, które podczas nauki w szkole wykonywał jedynie nauczyciel. Oczywiste jest, że staramy się rzetelnie realizować powierzone nam nauczycielom zadanie, ale nie jesteśmy w stanie "zdalnie" wychwycić na ile dziecko zrozumiało to, co chcemy mu przekazać - informuje Chybowska.

Rodzice, szkoły, osoby prywatne i organizacje pozarządowe angażują się w poszukiwanie komputerów dla najmłodszych, ale tych wciąż brakuje.

- Nie jesteśmy w stanie, w sposób systemowy, rozwiązać kwestii wykluczenia cyfrowego, jednakże możemy sprawdzić, czy u nas w domu nie ma sprawnego sprzętu, z którego nie korzystamy i przekazać go potrzebującym dzieciakom. W ten sposób chociaż jeden młody człowiek będzie mógł w pełni korzystać ze zdalnego nauczania. Dostępność do internetu naprawdę zmieni życie tego dziecka, pozwoli mu uczyć się tak jak koleżankom i kolegom z klasy - apeluje Badeńska-Stapp.

Pani Maria zachęca do oddawania sprawnych, oczyszczonych z prywatnych danych laptopów. Te najprościej jest przenosić i połączyć. Przydadzą się także duże komputery stacjonarne, ale tu pojawia się problem przede wszystkim z podłączeniem do Internetu. - W przypadku laptopa wystarczy hotspot na komórce, a dla komputera stacjonarnego potrzebna jest karta WiFi lub dostęp do routera - dodaje.

Zebrane komputery są odkażane i przekazywane do szkół lub świetlic. Maria Badeńska-Stapp i Piotr Stapp zbierają je w Oratorium św. Jana Bosko w Warszawie, ale w całej Polsce istnieje znacznie więcej punktów, które przekazują sprzęt potrzebującym. Warto zainteresować się zwłaszcza akcjami lokalnymi.

- Staramy się "myśleć globalnie i działać lokalnie" - znajdujemy potrzebujących możliwie blisko od darczyńców, żeby sprzęt nie jeździł po Polsce, tylko jak najszybciej trafiał w ręce dzieci. Kontaktujemy ze sobą darczyńcę i nauczyciela lub wolontariusza, którzy mają dobrze rozpoznane środowisko. Oni umawiają między sobą szczegóły przekazania sprzętu. Wiemy, że w internecie jest wiele podobnych akcji do naszej. Każdy, kto znajdzie "starego, ale jarego" laptopa, może skorzystać z internetowych ogłoszeń lub po prostu skontaktować się z pobliską szkołą i tam przekazać sprzęt - podsumowuje Badeńska-Stapp.

Wybrane dla Ciebie

Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów
Jeszcze lepszy niż Bayraktar. Zbudowali go z Ukraińcami
Jeszcze lepszy niż Bayraktar. Zbudowali go z Ukraińcami
Nowe odkrycie. Z materii otaczającej planetę może powstać księżyc
Nowe odkrycie. Z materii otaczającej planetę może powstać księżyc
Te gryzonie mają własny język. Naukowcy chcą go zrozumieć
Te gryzonie mają własny język. Naukowcy chcą go zrozumieć
Miejsce uwielbiane przez fotografów. Wkrótce wstęp będzie płatny
Miejsce uwielbiane przez fotografów. Wkrótce wstęp będzie płatny
Anomalia grawitacyjna. Co się właściwie stało?
Anomalia grawitacyjna. Co się właściwie stało?
Gorzki lek najlepiej leczy. A dlaczego jest gorzki?
Gorzki lek najlepiej leczy. A dlaczego jest gorzki?
"Niebezpieczna technologia". Rosja testuje nowe drony
"Niebezpieczna technologia". Rosja testuje nowe drony
Laserowa komunikacja w kosmosie. Sygnał dotarł z odległości 350 mln km
Laserowa komunikacja w kosmosie. Sygnał dotarł z odległości 350 mln km
Uderzyli w rosyjski zakład. Produkują tam części do dronów
Uderzyli w rosyjski zakład. Produkują tam części do dronów