Dzieci wracają do szkoły. "Ministerstwo poszło w kierunku jakiejś alternatywnej rzeczywistości"
Dzieci wracają do szkół, ale i rodzice, i one same nie wiedzą, jak będzie wyglądał nowy rok w dobie pandemii. - Zdalna edukacja nie jest opcją idealną, ale nie jest także opcją złą. Tylko u nas została beznadziejnie wdrożona - mówi WP Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018.
Rozpoczęcie zajęć stacjonarnych budzi wiele wątpliwości. Zarówno eksperci, rodzice, nauczyciele, jak i uczniowie zastanawiają się, czy jest to właściwa decyzja w obliczu wciąż panującej pandemii koronawirusa. Rozważane są różne scenariusze, w tym ten, który zakłada powrót do zdalnego nauczania. Czy polska szkoła jest na to gotowa i wyciągnęła wnioski z poprzednich miesięcy?
Zdalna szkoła w praktyce
O ocenę modelu zdalnego nauczania poprosiliśmy Przemysława Staronia, polskiego nauczyciela, uhonorowanego tytułem "Nauczyciela Roku 2018" i nominowanego do Global Teacher Prize, a także doradcę Szymona Hołowni ds. edukacji. Staroń nie kryje rozczarowania dotychczasowymi rozwiązaniami i uważa, że Ministerstwo Edukacji Narodowej niewiele zmieniło w tej kwestii.
- Jeżeli chodzi o Ministerstwo Edukacji Narodowej, to stwierdzenie, że niespecjalnie się nami zajęło, byłoby eufemizmem. Z tego, co wiem, pojawiły się różnego rodzaju raporty i poradnik z dobrymi praktykami, ale nic innego nie zostało wdrożone. Abstrahuję już od tego, że takie poradniki powinny być publikowane na początku pandemii, a nie teraz, kiedy ogłoszono powrót do szkół – mówi Staroń.
Nauczyciel zwraca również uwagę, że większość z inicjatyw mających na celu poprawę nauczania zdalnego to inicjatywy oddolne.
- Przykładowo teraz dostaliśmy informację od naszej dyrekcji, że będą organizowane szkolenia z Microsoft Teams. Trzeba też podkreślić, że w naszym przypadku wszystko jest ogarniane przez miasto i szkołę, które faktycznie robią wszystko, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani. W całej Polsce jesteśmy wręcz ratowani przez samorządy i dyrektorów, bo Ministerstwo ma to głęboko gdzieś, zrzuca z siebie odpowiedzialność i funkcjonuje w oderwaniu od rzeczywistości - podkreśla.
Kolejny problem, który widzi nauczyciel to przenoszenie nauczania stacjonarnego w stosunku 1:1 na system nauczania zdalnego. Takie coś nie powinno mieć miejsca, bo jego zdaniem 45 minut lekcji online jest bardziej męczące psychofizycznie niż standardowa lekcja stacjonarna.
Polski system edukacji ma przed sobą wiele wyzwań
- Gdyby zarządzali tym ludzie, którzy słuchaliby praktyków, ekspertów itp., nie mielibyśmy z tym większych problemów. Może nie byłoby to wybitnie komfortowe, ale naprawdę można to zrobić w lepszy sposób, niepozostawiający złych wrażeń – informuje Staroń.
System edukacji w Polsce ma przed sobą wiele wyzwań, na co zwraca uwagę Staroń. Problemy z nauczaniem zdalnym to tylko jeden z elementów znacznie większej układanki.
- Ministerstwo poszło w kierunku jakiejś alternatywnej rzeczywistości. MEN ma chyba poważne problemy z podejmowaniem refleksji i wycofywaniem się z kiepskich pomysłów. Odnoszę też wrażenie, że rządzący nie ogarniają tego, co się dzieje ani w edukacji, ani w społeczeństwie - albo, co gorsza, wiedzą doskonale, ale świadomie brną w zaprzeczenie wszystkiego, co powinno się robić dla młodych ludzi - kontynuuje.
- Przykładem jest rozpad psychiatrii dziecięcej, brak realnego systemu opieki psychologicznej, potęgowanie stresu mniejszościowego poprzez nagonkę na osoby LGBT+. To mija się z celem edukacji i wychowania - i jest jej absolutną parodią, tylko że niestety mało śmieszną, bo stoją za nią dramaty tysięcy ludzi – podsumowuje nauczyciel.
Nauka zdalna w dobie koronawirusa
Anna Ostrowska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej, informuje, że problemów nie powinno być. - W związku z koniecznością zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania COVID-19 Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało i wprowadziło rozwiązania, które umożliwiają szkołom i placówkom działanie w zmienionych warunkach organizacyjnych - przekazała w komentarzu dla WP Tech.
Za takie rozwiązania uznaje się m.in. wdrażanie działań na rzecz rozwijania kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli oraz zwiększanie zasobów dostępnych e-materiałów dydaktycznych. MEN przygotowało również specjalny poradnik "Dobre praktyki dotyczące funkcjonowania jednostek systemu oświaty w okresie zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania COVID-19", opracowany na podstawie informacji zebranych przez kuratorów oświaty od dyrektorów szkół.
Poradnik ma wspierać prowadzenie zajęć w trybie online, ułatwiać ocenianie uczniów, a także realizację mieszanego modelu nauczania zdalnego, który stanowi nowość w tym roku szkolnym. Jak informuje Ostrowska, taki model będzie można elastycznie wprowadzać po otrzymaniu pozytywnej opinii powiatowego inspektora sanitarnego i zgody organu prowadzącego.
Czym jest model mieszany?
Model mieszany pozwala na wprowadzenie różnych wariantów prowadzenia zajęć online i w trybie stacjonarnym. Jak można przeczytać w poradniku, Ministerstwo Edukacji Narodowej uwzględnia trzy scenariusze:
- "uczniowie klas I-III / IV uczestniczą w zajęciach stacjonarnych, a uczniowie klas pozostałych w kształceniu na odległość,
- podział oddziałów w szkole na pół i ustalenie, że w pierwszym tygodniu na zajęcia stacjonarne uczęszcza jedna grupa, a druga grupa w tym czasie ma kształcenie na odległość - w następnym tygodniu zamiana grup,
- w poniedziałek i środę zajęcia stacjonarne mają uczniowie klas V-VI a we wtorek, czwartek i piątek uczniowie klas VII I VIII (klasy I-IV nauka stacjonarna)".
Tylko czy takie rozwiązanie faktycznie ma prawo zdać egzamin?