Droga Mleczna nie spełnia oczekiwań. Na jej granicy nic się nie zgadza
Droga Mleczna może ogromnie różnić się od pozostałych galaktyk, a ciemna materia jest w niej rozłożona zupełnie inaczej, niż przewidywaliśmy. Do takich wniosków doszli astrofizycy, badający prędkości orbitalne gwiazd poruszających na obrzeżach Drogi Mlecznej.
Zgodnie z obecnym stanem wiedzy galaktyka Drogi Mlecznej nie różni się od innych znanych galaktyk spieralnych. Za ruch gwiazd na jej obszarze odpowiadają siły grawitacyjne, których źródłem jest ciemna materia. Tym ustalonym poglądom przeczą jednak najnowsze obserwacje gwiazd położonych na granicy naszej galaktyki.
Gwiazdy w galaktyce Drogi Mlecznej
Prędkość z jaką wirują odległe o dziesiątki tysięcy lat świetlnych gwiazdy, wydają się akademicką ciekawostką. Tymczasem to właśnie one dają nam pojęcie o tym jak zbudowana jest nasza galaktyka. Ich prędkość wirowania powinna odpowiadać rozkładowi ciemnej materii na jej obszarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że wystarczy sięgnąć dalszych gwiazd, a teoria ta przestaje się zgadzać. Problem prawdopodobnie pojawia się na dystansie ponad 80 000 lat świetlnych.
Pojawiły się jednak nowe wyniki obserwacji. Dotychczas prędkość wirowania gwiazd w obszarze Drogi Mlecznej sięgały tylko gwiazdy Gaia, położonej około 80 000 lat świetlnych. Od kilku lat realizowany jest jednak projekt Apache Point Observatory Galactic Evolution Experiment.
Na skraju Drogi Mlecznej nic się nie zgadza
Zaangażowane w niego są teleskopy naziemne w Stanach Zjednoczonych oraz Meksyku, które obserwują gwiazdy odleglejsze. Ich zasięg to obiekty oddalone do około 100 000 lat świetlnych i wśród nich są gwiazdy, które wirują zbyt wolno.
Spadek prędkości orbitalnych oznacza, że w centrum naszej galaktyki musi być mniej ciemnej materii, niż zakładamy. Jej grawitacja wydaje się nie być wystarczająco silna na dystansie ponad 80 000 lat świetlnych. Niewykluczone też, że posługujemy się błędnymi wyobrażeniami na temat rozkładu ciemnej materii w obszarze Drogi Mlecznej lub błędnie interpretujemy działające w niej siły grawitacyjne.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski