Doświadczenie śmierci. Naukowcy przedstawili wynik nowych badań

Doświadczenie śmierci to temat wciąż budzący sporo kontrowersji i przykuwający uwagę badaczy. Zwłaszcza że wiele osób, które miało z nim styczność, mówi o białym świetle, słyszeniu głosów czy spotkaniach ze zmarłymi bliskimi. Wyniki nowego badania rzucają nieco więcej światła na to, co wówczas dzieje się z naszym mózgiem i co może tłumaczyć takie odczucia.

Naukowcy po raz kolejny badali tzw. doświadczenie śmierci
Naukowcy po raz kolejny badali tzw. doświadczenie śmierci
Źródło zdjęć: © Getty Images | Grungy and high contrast photo of morgue trays
Karolina Modzelewska

02.05.2023 | aktual.: 02.05.2023 19:42

Na łamach czasopisma naukowego "Proceedings of the National Academy of Science" ukazały się wyniki badania, które dostarcza dowodów na gwałtowny wzrost aktywności skorelowanej ze świadomością w umierającym mózgu. Jak zauważa serwis Eureka Alert, badania prowadzone przez zespół pod kierownictwem prof. Jimo Borjigin są kontynuacją ekspertyz realizowanych ok. 10 lat temu na zwierzętach. Naukowcy zauważyli wtedy, że nagłe ustanie czynności serca powoduje wzrost aktywności fal mózgowych w zakresie częstotliwości gamma, co jest związane ze świadomym przetwarzaniem.

Naukowcy zbadali mózgi umierających osób

W najnowszych badaniach naukowcy przeanalizowali elektroencefalogramy (EEG) czterech umierających pacjentów przed i po wstrzymaniu wspomagania oddychania, aby sprawdzić, czy podobne reakcje zachodzą w ludzkich mózgach. Chcieli lepiej zrozumieć tzw. doświadczenia z pogranicza śmierci (ang. near-death experience, NDE). Zdaniem badaczy są one bardzo klarowne, wspólne dla osób z różnych środowisk kulturowych oraz religijnych i "zostały opisane przez 10 do 20 procent osób, które przeżyły zatrzymanie krążenia".

NDE reprezentują biologiczny paradoks, kwestionujący nasze fundamentalne zrozumienie umierającego mózgu, który powszechnie uważa się za niefunkcjonujący w takich warunkach - podkreślili autorzy badania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wspomnieni pacjenci zmarli na oddziale neurointensywnej terapii (NICU) w Michigan Medicine, jednostce należącej do University of Michigan. Serwis IFL Science wyjaśnia, że wszyscy byli w śpiączce i nie wykazywali żadnych reakcji po zwale serca. Z tego też powodu, lekarze podjęli decyzję o odcięciu dopływu tlenu, na co zgodzili się członkowie ich rodzin. Kiedy tego dokonali, zauważyli, że u dwóch pacjentów doszło do wzrostu częstości akcji serca i wzrostu aktywności fal mózgowych w zakresie częstotliwości gamma.

Tę aktywność wykryto w tzw. "gorącej strefie", czyli w obszarze ludzkiego mózgu, gdzie spotykają się płaty skroniowy, ciemieniowy i potyliczny. IFL Science przypomina, że ta część mózgu "jest silnie powiązana ze świadomą aktywnością i jest aktywowana podczas zwykłego stanu czuwania, a także podczas snu". Aktywność tego obszaru jest łączona m.in. ze snami czy halucynacjami wzrokowymi w epilepsji.

Zaobserwowane odkrycia są zdecydowanie ekscytujące i dostarczają nowych ram dla naszego zrozumienia ukrytej świadomości u umierających ludzi - poinformowali naukowcy.

Eksperci są zdania, że ich badanie rzuca nowe światło na doświadczenie śmierci. Jak jednak sami zaznaczają: "nie jesteśmy w stanie dokonać korelacji obserwowanych neuronowych sygnatur świadomości z odpowiednim doświadczeniem u tych samych pacjentów w tym badaniu". Potrzebne są kolejne, większe badania, które mogłyby dostarczyć niezbędne dane potwierdzające wzrost aktywności fal mózgowych w zakresie częstotliwości gamma przed śmiercią.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)