Dostali stare czołgi z Niemiec. Opinia Ukraińców jest jednoznaczna
Ukraińscy żołnierze ze 155 Brygady Zmechanizowanej przedstawili swoją opinię na temat niemieckich czołgów Leopard 2A4. Chociaż są to maszyny, które czasy świetności mają już dawno za sobą, wojna z Rosją pokazuje, że wciąż wykazują się wieloma atutami i górują nad poradzieckimi konstrukcjami.
Spośród czołgów NATO przekazanych Ukrainie niemieckie Leopardy są jednymi z najliczniejszych. Tylko niewielka część z nich to jednak zaawansowane Leopardy 2A6, które są najnowszymi czołgami NATO na froncie. Znacznie częściej do starć z Rosjanami przystępują Leopardy 2A4. To czołgi, które produkowano na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Określa się je jako "szczytowy etap rozwoju czołgu z okresu zimnej wojny".
Ukraińcy ocenili czołgi Leopard 2A4
Rozmowę z ukraińskimi czołgistami ze 155 Brygady Zmechanizowanej opublikował kanał Armia TV. Do największych atutów Leoparda 2A4 ukraińscy żołnierze zaliczają jego mobilność (zwrotność i prędkość z jaką może się poruszać), a także gładkolufową armatę kal. 120 mm.
W opinii Ukraińców uzbrojenie niemieckiego czołgu zapewnia odpowiednią siłę rażenia i celność, co daje mu przewagę nad armatami w wielu poradzieckich czołgach. Nie bez znaczenia jest w tym kontekście fakt, że Leopard 2A4 posiada system kierowania ogniem EMES 15 z termowizją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemieckie czołgi w Ukrainie
Jednocześnie Leopard 2A4 prezentuje wyższy poziom ochrony niż większość poradzieckich czołgów, ale odstaje od nowszych konstrukcji. W związku z tym Ukraińcy decydują się na stosowanie dodatkowych zabezpieczeń w postaci kostek pancerza reaktywnego Kontakt-1.
To rozwiązanie, które wykorzystuje nie tylko 155 Brygada Zmechanizowana - podobne modyfikacje można było zobaczyć również w innych relacjach z frontu w Ukrainie. Dużym atutem Leoparda 2A4 jest - w opinii Ukraińców - pełne odizolowanie głównego magazynu amunicyjnego, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo załogi.
Wszystkie elementy sterujące we wnętrzu Leoparda 2A4 są opisane w języku niemieckim, co początkowo wprawiało Ukraińców w zakłopotanie. Jak jednak mówią, szkolenia prowadzone we Francji i w Polsce pozwoliły w krótkim czasie opanować wszystkie niezbędne umiejętności.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski
