Doradca prezydenta Korei Południowej: Kim Dzong Un żyje i ma się dobrze
Plotki mówiące o tym, że Kim Dzong Un miał umrzeć przez komplikacje przy operacji serca, zostały zdementowane przez doradcę prezydenta Korei Południowej.
27.04.2020 | aktual.: 27.04.2020 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doradca prezydenta Korei Południowej, Moon Chung-in, w rozmowie z CNN powiedział, że "Kim Dzong Un żyje i ma się dobrze. Od 13 kwietnia przebywa w rejonie Wonsan". Chung-in stwierdził, że Korea Południowa "nie zaobserwowała na razie żadnych ruchów budzących tego rodzaju podejrzenia".
Dodatkowo północnokoreańskie media poinformowały, że Kim Dzong Un wyraził wdzięczność robotnikom budującym ośrodek turystyczny w tym właśnie regionie.
Jak wynika ze zdjęć satelitarnych, to tam obecnie znajduje się specjalny pociąg, którym podróżuje przywódca.
Czytaj też: Korea Północna zamyka granice. Kim Dzong Un nie wpuści turystów w obawie przed koronawirusem
Kim Dzong Un nie żyje? Przyczyny spekulacji
Północnokoreańskie media nie publikują nowych zdjęć przywódcy kraju. Kim Dzong Un ostatni raz publicznie widziany był 11 kwietnia podczas rządowego spotkania.
Później nie brał on już udziału w uroczystościach związanych z rocznicą urodzinami swojego dziadka i założyciela KRLD, Kim Ir Sena. Miały one miejsce 15 kwietnia.
Absencja przywódcy w sferze publicznej szybko wywołała spekulacje na temat przyczyn jego zniknięcia. Nieoficjalne doniesienia mówiły o tym, że Kim Dzong Un miał przejść w ostatnich dniach operację serca.
Zostały one później potwierdzone przez telewizję CNN, która, powołując się na źródło z amerykańskiego wywiadu, wyjawiła, że podczas zabiegu pojawiły się komplikacje, a Kim Dzong Un znajduje się w stanie krytycznym.
Jego stan miał ulec pogorszeniu przez otyłość, uzależnienie od papierosów oraz przepracowanie i zmęczenie organizmu.
Źródło: wp.pl, gazeta.pl