Dlaczego Polska nie wykryła drona? Jest komentarz ekspertów z Ukrainy
Polska, mimo posiadania nowoczesnych myśliwców i systemów radarowych, nie zdołała wykryć drona, który spadł pod Osinami. Incydent ten rodzi pytania o skuteczność obrony powietrznej kraju - twierdzą eksperci z ukraińskiego serwisu o tematyce obronnej Defense Express.
Podczas gdy Polska regularnie podnosi swoje siły powietrzne w odpowiedzi na rosyjskie ataki na Ukrainę, incydent z dronem w Osinach ujawnia luki w systemie obrony - twierdzą autorzy publikacji w serwisie Defense Express.
Jak dron przedarł się na teren Polski?
Polskie wojsko wyjaśnia z kolei, że wykrycie tego typu obiektów nie jest łatwe. Gen. Dariusz Malinowski przekazał na środowej konferencji prasowej, że "dron ten jest przeznaczony do tego, by był bardzo ciężko wykrywalny i tak też jest". - Leciał prawdopodobnie bardzo nisko, po to, by ominąć nasze pole radiolokacyjne - powiedział.
Jak zwracają uwagę ukraińscy eksperci, Polska posiada 48 myśliwców F-16, 12 FA-50 oraz 11 MiG-29. Dodatkowo kraj posiada samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW oraz rozwija system radarów na aerostatach w ramach programu Barbara. "Mimo to, dron nie został wykryty" - piszą Ukraińcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego jest problem z recyklingiem plastiku?
Na terenie Polski działa także misja NATO odpowiedzialna za patrole powietrzne. Na przykład w 23. bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim stacjonuje pięć niemieckich myśliwców Eurofighter, co miało wzmocnić bezpieczeństwo regionu.
Ukraińcy eksperci o incydencie w Polsce
Autorzy publikacji w DE twierdzą, że problemem może być brak możliwości pełnego pokrycia radarowego granic kraju. Przyznają jednak, że aby wykrywać nisko lecące cele, radary musiałyby być rozmieszczone co 30-50 km, co jest logistycznie trudne do zrealizowania.
"Polska nie utrzymuje także stałej gotowości bojowej swoich systemów obrony przeciwlotniczej, co oznacza, że nie są one w stanie działać bez przerwy. To ogranicza ich zdolność do szybkiej reakcji na zagrożenia" - czytamy na łamach ukraińskiego serwisu.
Jak zauważają ukraińscy eksperci, stałe patrole samolotów wczesnego ostrzegania mogłyby jednak szybko wyczerpać ich zasoby, a także wymagać ograniczeń w ruchu lotniczym w strefie przygranicznej.