Co tam PS5. Sony już zgłosiło znak towarowy PS6, PS7, a nawet PS10

Jeszcze PlayStation 5 nie pojawiło się w sklepach, a Sony już zabezpiecza się z myślą o przyszłości. Nikt nie odbierze im nazw przyszłych konsol.

Co tam PS5. Sony już zgłosiło znak towarowy PS6, PS7, a nawet PS10
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Adam Bednarek

03.11.2019 | aktual.: 03.11.2019 21:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gigant zaklepał w Japonii takie nazwy jak PS6, PS7, PS8, PS9, a nawet PS10. Czy już myśli o nowych konsolach? Skądże. Sony po prostu się zabezpiecza na wypadek, gdyby jakiś żartowniś zarejestrował znak towarowy PS6. A przez to firma miałaby problem, dajmy na to, w 2026 roku, gdyby przyszedł czas na nową konsolę.

Co ciekawe, Sony zarejestrowało znak towarowy "PS5" już w… 2006 roku. A więc na 14 lat przed planowaną premierą PlayStation 5. Wówczas tę nazwę zaklepano razem z PS4, które pojawiło się w 2013 roku. To dobrze pokazuje, z jakim wyprzedzeniem trzeba działać.

Choć w tym przypadku działanie Sony jest jednak nietypowe. Wcześniej nie zarejestrowano aż tak wielu znaków towarowych. Jak to wytłumaczyć? Niekoniecznie tym, że Sony zmieniło filozofię i w najbliższych latach będzie częściej wypuszczać nowe sprzęty. Być może uznano, że kiedyś ochrona znaków towarowych nie była tak istotna, jak teraz.

Co po PS5?

W sieci już pojawiły się wyliczenia zakładające, że skoro cykl jednej generacji trwa siedem lat, to PS10 wyjdzie w… 2055 roku. W świecie technologii wybieganie w przyszłość dalej niż na pięć lat wydaje się szaleństwem, ale warto się zastanowić, czy taki scenariusz jest w ogóle możliwy.

Już od lat słychać głosy, że nadchodzi kres konsol, jakich znamy. Nie będą to kolejne sprzęty podłączane do telewizora, oferujące lepsze podzespoły - jak ma być w przypadku PlayStation 5. Cała rozrywka przeniesie się do chmury.

O ile 2-3 lata temu takie opinie nie były traktowane poważnie, tak teraz nie wydają się aż tak szalone. Przypomnijmy, że Google zapowiedziało projekt Google Stadia. Z kolei Microsoft ma Project xCloud. Owszem, Sony z mocnym PS5 może być gotowe na najbliższe lata, ale wraz z pojawieniem się sieci 5G granie w chmurze przestanie być mrzonką.

I wtedy granie na dowolnym urządzeniu - a nie drogiej konsoli - nie będzie przeszkodą. Może i Sony zaklepało nazwy "na wszelki wypadek", ale może okazać się, że zupełnie niepotrzebnie.

Zdjęcie przedstawiające grafikę PS5 pochodzi z serwisu Let'sGoDigital

wiadomościsonyps5
Komentarze (2)