Co nauka mówi o miłości? To skomplikowany proces biochemiczny
Dr hab. Karol Kacprzak, chemik z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, podczas rozmowy z PAP wyjaśnił, że miłość, a szczególnie jej początkowy etap, czyli zakochanie, jest skomplikowanym procesem biochemicznym. W jego trakcie w naszym organizmie zachodzą różne reakcje chemiczne, które są sterowane przez różne hormony, neuroprzekaźniki i inne związki chemiczne.
14.02.2024 15:55
"Zakochanie to tylko jeden z etapów miłości - najbardziej namiętny i najprzyjemniejszy" - powiedział dr hab. Kacprzak.
Naukowiec z Zakładu Chemii Medycznej Wydziału Chemii UAM wyjaśnił, że mózg jest głównym organem odpowiedzialnym za procesy miłosne, które są sterowane w 90% przez neuroprzekaźniki, hormony i substancje białkowe. W procesie tym biorą również udział lotne nośniki informacji o partnerze.
Miłość to skomplikowany proces biochemiczny
Dr Kacprzak zwrócił uwagę, że zakochanie, które nazywa "syndromem amorosum", to tylko jeden z etapów miłości. "Uważać go za samą miłość to błąd - to tylko ekscytujący wstęp" - przekonywał chemik.
W procesie zakochiwania, jak wyjaśnił naukowiec, biorą udział różne związki chemiczne, w tym dopamina, adrenalina i noradrenalina. Są one odpowiedzialne za uczucie euforii i intensywnego szczęścia, które towarzyszy zakochaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dr Kacprzak podkreślił również rolę feromonów, czyli lotnych nośników informacji, w procesie zakochiwania się. "Gdy poczujemy czyjś zapach, nasz mózg niejako skanuje tę osobę" - powiedział naukowiec.
Czy można przedłużyć stan zakochania? "Zakochanie trwa zwykle dwa lata, może nieco dłużej w przypadku związku na odległość. W późniejszych etapach związku mija efekt nowości i zaskakiwania się w relacji, reakcje układu nagrody ulegają osłabieniu. Wtedy potrzebujemy silnych (albo całkiem nowych) bodźców oraz coraz więcej dopaminy, żeby wywołać porównywalne stany emocjonalne" - odpowiedział dr Kacprzak.
Naukowiec zwrócił uwagę, że poczucie bezpieczeństwa to atrybut miłości przyjacielskiej, która jest najtrwalszym i najbardziej satysfakcjonującym rodzajem miłości. Dr Kacprzak zwrócił również uwagę, że zmiana poziomu emocji po 2-3 latach koreluje z pierwszą falą rozstań czy rozwodów obserwowanych u par z takim właśnie stażem. Aby odnaleźć w sobie emocje towarzyszące zakochaniu, warto, zdaniem naukowca, organizować romantyczne randki, niespodzianki, różnego rodzaju wspólne emocjonujące doświadczenia.
Zobacz także
"Oczywiście po kilku latach nie będzie to już tak stały i intensywny miłosny rausz, z jakim kojarzy się pierwszy okres zakochania. Ale w okresie miłości przyjacielskiej nie jest on już najbardziej oczekiwanym stanem, w przeciwieństwie do poczucia bezpieczeństwa i frajdy ze zwykłego bycia razem" – uważa Karol Kacprzak.
Naukowiec podkreślił, że fakt, że para jest heteroseksualna albo homoseksualna nie wpływa na to, że owa miłość przyjacielska pojawia się wcześniej albo później i jest mocniejsza. Dr Kacprzak zwrócił również uwagę, że w kontekście neurochemii mózgu to, co dzieje się po rozstaniu, nie jest nazywane syndromem złamanego serca.
"Miłość romantyczna ogłupia. A dzieje się tak dlatego, że spada aktywność kory przedczołowej, czyli obszaru odpowiedzialnego za nasze procesy poznawcze. Manie, szaleństwa, skłonności do zachowania się wbrew własnemu interesowi – to wszystko efekty tych zaburzeń" - opisał rozmówca PAP.
Współczesne techniki obrazowania pracy mózgu, takie jak funkcjonalny rezonans magnetyczny czy tomografia emisyjna, potrafią bardzo dokładnie zlokalizować obszar w mózgu, który zostaje pobudzony w związku z partnerem.
"Badania miłości to dojrzała nauka, mnóstwo publikacji w obszarze chemii, biologii, w medycynie i w psychologii, nie wspominając o filozofii, etyce czy religii – zgromadzona została solidna porcja wiedzy" – podsumował naukowiec UAM.