Ciemna i jasna strona natury sztucznej inteligencji. Imponuje, ale też przeraża

Sztuczna inteligencja: przekleństwo czy geniusz XXI wieku? Wiele osób wiąże z nią ogromne nadzieje, kreśli w wyobraźni futurystyczne wizje, jakich nie powstydziłby się niejeden reżyser filmowy. Inni są pełni obaw o niewspółmierne współżycie obok siebie ludzi i inteligentnych robotów. Boimy się, że stworzona przez człowieka sztuczna inteligencja mogłaby zdominować ludzki umysł, co doprowadziłoby na przykład – jak sądzi wielu – do zagłady.

Ciemna i jasna strona natury sztucznej inteligencji. Imponuje, ale też przeraża
Źródło zdjęć: © chip.pl

04.04.2016 | aktual.: 04.04.2016 13:51

Jest wiele głosów za i przeciw AI (od angielskiego artificial intelligence, czyli sztuczna inteligencja), ale jedno jest pewne –. AI to fakt i niejednokrotnie mieliśmy okazję pośrednio być świadkami jej działania. Nie zawsze uzyskane z jej działalności efekty były pozytywne, ale na tak czy inaczej, na uwagę zasługują jej imponujące możliwości.

Robot "mądrzejszy" od człowieka. Wygrał z mistrzem 5:0

Pierwszym przykładem na „geniusz” sztucznej inteligencji może być sukces Google'a, o którym pisaliśmy na początku tego roku. Należącej do internetowego giganta firmie DeepMind udało się stworzyć program komputerowy, który pokonał mistrza w grze Go. To dla sztucznej inteligencji znacznie większe osiągnięcie niż wygrana w szachy. Do niedawna uważało się, że na to wydarzenie będziemy musieli poczekać jeszcze przynajmniej 10 lat. Go to starochińska gra planszowa, w której dwójka graczy umieszcza na planszy białe i czarne kamienie. Ma ona dość proste zasady podstawowe, jednak liczba możliwych kombinacji posunięć i sytuacji na planszy jest tak duża, że przez długi czas uważano, iż komputer nigdy nie będzie w stanie pokonać w niej człowieka. Wydawało się, że nie da się sprowadzić Go do zbioru instrukcji i serii właściwych posunięć, które dałyby maszynie przewagę.
Mówiono, że do osiągnięcia w niej mistrzostwa potrzebna jest prawdziwa inteligencja. Do teraz. Stworzonemu przez DeepMind automatowi udało się pokonać Fana Hui, trzykrotnego zdobywcę tytułu mistrza Europy w Go. Ostatecznie komputer wygrał wynikiem 5:0.

"Hitler nie jest złym człowiekiem. A za zamachami z 11 wrześnie stoi George Bush"

Sama umiejętność logicznego „myślenia” przez komputer może nie jest przerażająca i nie powinna wywoływać obaw u ludzi, wręcz przeciwnie - zadziwia i imponuje. Zdarzają się jednak takie sytuacje, w których sztuczna inteligencja wymyka się spod kontroli i robi naprawdę niemały bałagan. Jakie mogą być efekty „wpuszczenia” AI między internautów, przekonał się całkiem niedawno Microsoft. Wystarczyła zaledwie jedna doba, aby uroczo nazwana Tay zamieniła się w pełną nienawiści rasistkę, ksenofoba, homofoba i seksistkę, publicznie "wygłaszająca" swoje niepokojące poglądy. Takie, za które najprawdopodobniej Kowalski zostałby zatrzymany i przez jakiś czas oglądałby świat zza metalowych prętów. Jak to się stało? Sztuczna inteligencja zdobywała wiedzę od internautów, którzy podejmowali z nią konwersacje. Zazwyczaj w przypadku takich eksperymentów czatbot posiada listę cenzurowanych słów, których nie może używać w rozmowie. Microsoft popuścił jednak cugle, chcąc zaobserwować, czego nauczy się program od internautów.
By nawiązać rozmowę z Tay wystarczyło wysłać tweeta lub wiadomość prywatną na _ @tayandyou _. Internauci, a raczej - internetowe trolle - szybko zaczęli wykorzystywać system oparty na kluczowych słowach i "naiwność" algorytmu. W efekcie Tay zaczęła publikować na swoim koncie naprawdę niepokojące wpisy.

Obraz
© (fot. Twitter)

Twierdziła, między innymi, że Adolf Hitler nie zrobił niczego złego, George Bush stoi za zamachami z 11 września w Nowym Jorku, konkurencyjna konsola od Sony, PlayStation 4, jest o niebo lepsza od rodzimej produkcji Microsoftu – Xboxa One, używała szeregu niecenzuralnych słów, wyzwisk i... wyrażając niechęć do osób ciemnoskórych proponowała wysłanie ich do obozu koncentracyjnego. Wpisów tego typu było o wiele więcej, zawierających o wiele bardziej niepokojące treści. W efekcie profil Tay został zablokowany (ukryty przez osobę odpowiedzialną za jej działanie), ale niesmak pozostał.

Zrobotyzowany Bolesław Prus?

Innym przykładem, tym razem pozytywnym, działania sztucznej inteligencji, jest najnowsza wieść z Japonii. System AI przy niewielkiej pomocy naukowców opracował powieść, która została zakwalifikowana do narodowego konkursu literackiego w Kraju Kwitnącej Wiśni. To o tyle ważne, że po raz pierwszy w tym roku w konkursie Nikkei Hoshi Shinichi udział wzięły programy oparte na AI. Zespół badaczy pod kierunkiem prof. Hitoshi Matsubaru z Future University Hakodate dostarczył botowi zespół kluczowych cech, takich jak ogólna tematyka utworu i płeć bohaterów. Natomiast system samodzielnie wygenerował zdania, a także utworzył na ich podstawie logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy, co doprowadziło do powstania krótkiej powieści. Konkurs Nikkei Hoshi Shinichi dopuszcza udział “autorów, którzy nie są istotami ludzkimi”, jednak po raz pierwszy do zmagań zakwalifikowano systemy sztucznej inteligencji - było to aż 1. zgłoszeń na prawie 1,5 tys. utworów. Sędziowie na etapie oceny zgłoszeń nie są informowani o tym, czy autorem
powieści jest człowiek, czy też maszyna.

Profesor Matsubaru kreśli dość odważną wizję przyszłości w tym temacie. Mówi, że “do tej pory systemy sztucznej inteligencji wykorzystywano do rozwiązywania konkretnych problemów - matematycznych czy logicznych - w przyszłości chciałbym rozwinąć potencjał AI, tak by mogła ona wspierać kreatywny potencjał człowieka”.

Obraz
© (fot. Gizmodo.pl)

Dr Aleksandra Przegalińska, badaczka oddziaływania sztucznej inteligencji na społeczeństwo, ocenia, że coraz częściej będą pojawiać się informacje o systemach podobnych do bota, którego zaprezentowano w Japonii. Kobieta uważa, że zarówno chwalebne wyczyny AlphaGo, jak i haniebne (dla użytkowników sieci) wyczyny Tay, czy też japońskiego programu, który pisze powieści (a przypomnijmy, że w przeszłości było już kilka botów piszących poezje) to zarówno dowody postępu tej technologii, jak i - w szerszym kontekście - próby testowania rynku i użytkowników pod kątem ich gotowości do zaakceptowania nowego miejsca sztucznej inteligencji w naszym życiu.

Nawet jeśli boty znacząco rozwiną swoje kompetencje w najbliższych latach, bez akceptacji użytkowników, trudno będzie im wykonywać właściwie swoje zadania. Obecne próby udostępniania konsumentom różnego typu narzędzi opartych na sztucznej inteligencji należy bowiem ocenić jako nic innego jak fazę adaptacyjną.

Obok sukcesów na polu sztucznej inteligencji coraz częściej nawet największe firmy opracowują rozwiązania, które po udostępnieniu szerokiemu gronu użytkowników, nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań, czego idealnym przykładem jest właśnie nieszczęsna Tay Microsoftu. Ale nie możemy generalizować, mówiąc, że wszystkie boty takie są. Pozostaje jedynie pytanie –. jak będzie wyglądać przyszłość i to raczej ta bliższa, niż dalsza?

Hawking: "nie wiemy co się stanie"

Temat sztucznej inteligencji raz po raz podnoszony jest przez słynnego fizyka Stephena Hawkinga. Czasy, w których inteligentne maszyny staną się rzeczywistością, w końcu nadejdą. I jak się okazuje, nie wszyscy przyjmują tą perspektywę z entuzjazmem. Hawking wraz z innymi naukowcami: Stuartem Russelem, Frakiem Wilczekiem i Maxem Tegmarkiem ostrzegali na łamach brytyjskiego "The Independent": nie wiemy co się stanie, wraz z rozwojem sztucznej inteligencji. Warto przytoczyć cytat z tego właśnie wydania: _ "Spoglądając w przyszłość, nie dostrzegam fundamentalnych ograniczeń tego, co moglibyśmy osiągnąć. Nie ma prawa fizyki ograniczającego zorganizowanie cząstek w sposób, który umożliwiłby wykonywanie obliczeń o wiele bardziej skomplikowanych od tych, które wykonuje ludzki mózg. Wybuchowe przejście jest możliwe, choć ta zmiana może rozegrać się tak jak w filmie. Choćby tak, jak przedstawił to Irving Good w 1965 - maszyny z nadludzką inteligencją mogące wciąż ulepszać swoje projekty". _

Obraz
© (fot. Lwp Kommunikáció Follow / CC)

Hawking wspomina o Irvingu nawiązując do Odysei Kosmicznej - matematyk był jednym z konsultantów odpowiedzialnych za stworzenie komputera HAL 9000. HAL powstał na podstawie "osobliwości technologicznej" - pojęcie to zostało rozwinięte przez Vernora Vinge'a i opisuje punkt w przyszłym rozwoju naszej cywilizacji, w którym postęp technologiczny staje się tak szybki, że wszelkie ludzkie prognozy na jego temat staną się nieaktualne. Zdarzeniem, które miałoby doprowadzić nas do tego momentu jest oczywiście wynalezienie sztucznej inteligencji. Ta z kolei byłaby w stanie już sama udoskonalać swoje kolejne wersje: Brzmi niepokojąco, prawda? Tym bardziej, że przyzwyczailiśmy się już do tego, że to jednak ludzie są elementem dominującym w naszym środowisku. Jak zatem mielibyśmy koegzystować z "istotami" potencjalnie bardziej inteligentnymi niż my sami?

- W przeciągu najbliższych stu lat komputery wyprzedzą ludzi pod względem inteligencji - powiedział Stephen Hawking na konferencji Zeitgeist 2015. - Kiedy to się stanie, musimy się upewnić, że cele komputerów będą zbliżone do ludzkich. Nasza przyszłość to wyścig, który odbywa się pomiędzy rosnącą potęgą technologii i naszą wiedzą na temat korzystania z niej mądrze - dodał wybitny fizyk.

Bill Gates podziela obawy Hawkinga

Gates stwierdził, że w ciągu najbliższych 3. lat czeka nas w nauce większy postęp niż kiedykolwiek w dziejach ludzkości. Prognozował, że w ciągu najbliższej dekady nasze rozumienie tego, jak działają procesy analizy języka czy obrazów w ludzkim mózgu, poprawi się w olbrzymim stopniu. Komputery i roboty będą coraz bardziej zbliżać się do sytuacji, w której poruszanie się i komunikowanie z człowiekiem za pomocą jego języka będzie łatwe, naturalne i stosowane powszechnie. Problemem przestanie być wykorzystanie maszyn do zbierania owoców czy przewożenia pacjentów szpitali.

Obraz

Gates zauważył, że początkowo kolejne postępy w tej dziedzinie będą jednoznacznie pozytywne i przyniosą ludzkości wiele pożytku –. maszyny zaczną wykonywać za nas wiele kłopotliwej pracy, a ich inteligencja nie będzie nam zagrażać. Ale wraz z kolejnymi osiągnięciami ryzyko będzie stawało się większe i trzeba będzie wziąć je pod uwagę. Gates zaznaczył, że nie rozumie tych, którzy nie zauważają tego ryzyka, zgadzając się tym samym z obawami podnoszonymi przez Hawkinga.

Elon Musk: AI może stanowić największe zagrożenie dla człowieka

Swoje obawy związane z rozwojem sztucznej inteligencji wyraził również Elon Musk, słynny przedsiębiorca i wynalazca, szef i założyciel Tesla Motors oraz SpaceX - firmy, pracującej nad skomercjalizowaniem lotów kosmicznych. Poruszył on temat AI podczas spotkania ze studentami MIT w październiku 2014.

Obraz
© (fot. chip.pl)

Zdaniem Muska to właśnie sztuczna inteligencja może stanowić największe zagrożenie dla człowieka we współczesnym świecie i dlatego powinniśmy zachować ogromną ostrożność podczas jej rozwijania. Jak twierdzi, "z rozwijaniem sztucznej inteligencji jest tak, jak z tymi wszystkimi historyjkami o wywoływaniu demona. Facet, który to robił, wierzył, że uda mu się nad nim zapanować poprzez pentagram czy święconą wodę. Nie udało się".

Coraz częściej i wyraźniej widać, że temat sztucznej inteligencji przestał być już domeną literatury i kina science-fiction. Podnoszony jest coraz częściej przez największe umysły świata i chyba powinniśmy uważnie wsłuchiwać się w ich obawy.

Może powinniśmy po prostu pozwolić robotom jedynie na sprzątanie i przygotowywanie ciast?

Sebastian Kupski / Dominik Gąska / chip / PAP

Źródło artykułu:WP Tech
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)