Chiny zdecydowały o zakazie jedzenia dzikich zwierząt. Wprowadzenie nowych zasad nie będzie łatwe
Po wybuchu epidemii koronawirusa, która, jak się przypuszcza, rozpoczęła się na targu w Wuhan, Chiny zdecydowały o wprowadzeniu rygorystycznego zakazu konsumpcji i hodowli dzikich zwierząt. Jego respektowanie może być prawdziwym wyzwaniem w obliczu obowiązujących tradycji, przekonań i przyzwyczajeń.
06.03.2020 | aktual.: 06.03.2020 11:29
Dotychczasowe analizy sugerują, że ludzie zarazili się koronawirusem od zwierząt. Nie ma jednak pewności, które z nich było jego nosicielem. Eksperci przypuszczają, że mogły to być nietoperze, węże lub łuskowce.
Chiny wprowadzają nowe restrykcje
Władze Chin uznały, że muszą zapanować na lukratywnym handlem dzikimi zwierzętami, aby zapobiec kolejnej epidemii. Pod koniec lutego wprowadzono tymczasowy zakaz wszelkiej hodowli i konsumpcji "dzikiej fauny i flory o istotnej wartości ekologicznej, naukowej i społecznej". Najprawdopodobniej pod koniec tego roku zakaz stanie się stałym elementem obowiązującego prawa.
Wprowadzenie zakazu na pewno nie będzie łatwe. Kulturowe korzenie wykorzystywania dzikich zwierząt sięgają bowiem starożytnych czasów. Chińczycy od dawna spożywali dzikie zwierzęta, ale też używali je w medycynie, do wytwarzania odzieży i ozdób, a nawet przekształcali w zwierzęta domowe.
To nie pierwszy raz, kiedy Chiny zabroniły handlu dzikimi zwierzętami. W 2003 r. władze zakazały sprzedaży cywet, czyli niewielkie ssaków z rodziny wiwerowatych. Wiele zwierząt zostało zabitych, po tym, jak się okazało, że mogą przenosić wirusa SARS na ludzi. Podobnie było w przypadku węży w Kantonie. Ale dzisiaj potrawy z dzikimi zwierzętami są nadal spożywane w niektórych częściach Chin.
Eksperci zdrowia publicznego uważają, że wprowadzenie zakazu to ważny krok, ale niewystarczający. Wzywają Pekin, aby wykorzystać tą bezprecedensową sytuację do usunięcia istniejących luk prawnych. To one pozwalają na wykorzystywanie dzikich zwierząt m.in. w tradycyjnej chińskiej medycynie. Nawołują również do transformacji silnie zakorzenionych tradycji wykorzystywania dzikiej przyrody w życiu codziennym.
Rynki z egzotycznymi wirusami
Na rynku owoców morza w Wuhan, który jest źródłem epidemii koronawirusa, sprzedawano znacznie więcej dzikich zwierząt niż ryb. CNN ustaliło, że na targu można było kupić m.in. szopy pracze, węże, jeżozwierze i jelenie. Miejsce to nie jest niczym wyjątkowym. W Chinach funkcjonuje setki podobnych targów.
Zobacz także
Zagrożeniem jest trzymanie wielu egzotycznych zwierząt w pobliżu siebie. Jak podkreśla Leo Poon, profesor wirusologii z Uniwersytetu Hongkongu, każdy gatunek ma własne wirusy, które mogą rozprzestrzeniać się między zwierzętami i mutować.