Naukowcy bliscy odkrycia źródła koronawirusa? Mówią o "żenującym nieporozumieniu"

Naukowcy cały czas szukają źródła koronawirusa SARS-CoV-2. Głównym podejrzanym są łuskowce i pierwsze wyniki dawały obiecujące rezultaty, ale obecnie badacze mają wątpliwości, czy to właśnie te zwierzęta są przyczyną wybuchu epidemii.

Naukowcy bliscy odkrycia źródła koronawirusa? Mówią o "żenującym nieporozumieniu"
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Ponad 82 tys. zarażonych od początku epidemii, a naukowcy wciąż nie są pewni, jakie zwierze jest źródłem epidemii koronawirusa. Od trzech tygodni prowadzą analizy genetyczne na łuskowcach. Badacze porównują genotyp koronawirusa występujący na zwierzętach z tym, który atakuje ludzi. I chociaż łuskowce wciąż zdają się być najbardziej prawdopodobnym ogniskiem koronawirusa, to wciąż brakuje odpowiedzi na kluczowe pytania.

Naukowcy zakładają, że patogen przeskoczył na ludzi ze zwierzęcia, jak zaobserwowano w przypadku innych koronawirusów, w tym SARS. Za tą teorią przemawia również fakt, że początek epidemii miał miejsce na targu w Wuhan, gdzie sprzedawano również żywe zwierzęta. Niestety naukowcy wciąż nie zidentyfikowali próbek koronawirusa znalezionych na targu.

Trzy oddzielne chińskie zespoły próbują prześledzić pochodzenie koronawirusa, w tym grupa z z Uniwersytetu Rolniczego w Chinach Południowych w Kantonie. To właśnie ten zespół 7 lutego wskazał łuskowce, jako potencjalne źródło koronawirusa. Nowe badania opublikowane 20 lutego w serwisie bioRxiv sugerują poważny błąd:

- Raport z konferencji prasowej 7 lutego był wynikiem żenującego nieporozumienia - wyjaśnia Xiao Lihua, pasożytolog z South China Agricultural University i współautor artykułu. Błąd wyniknął z niewłaściwego odczytania danych. Porównanie całego genomu wykazało, że DNA wirusów atakujących łuskowce i ludzi jest podobne w 90,3 proc.

Linfa Wang, wirusolog z Duke-National University of Singapore Medical School, który był częścią zespołu, pracującego nad pochodzeniem wirusa SARS, przyznał, że nawet 99 proc. podobieństwo dwóch wirusów nie gwarantuje wyciągnięcia prawidłowych wniosków.

Zobacz też: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Inne badania prowadzone przez międzynarodowe zespoły potwierdzają podobieństwo wirusów łuskowców i ludzi od 85,5 proc. do 92 proc. Zdaniem badaczy to zdecydowanie za mało, by bez cienia wątpliwości potwierdzić, że wirus przeniósł się z łuskowców na ludzi.

Jak dotąd najbardziej zbliżony do ludzkiego koronawirusa szczep został rozpoznany nietoperzy w chińskiej prowincji Yunnan. Koronawirus nietoperzy miał 96 proc. zbieżność genetyczną z tym, który atakuje ludzi. Jednak te same badania wskazują kluczowe różnice pomiędzy wirusami, co zmusza naukowców do odrzucenia teorii, by koronawirus przeszedł bezpośrednio z nietoperzy na ludzi. Być może jednak jest to ten sam wirus, który najpierw zmutował u pośredniego gospodarza.

wiadomościkoronawirusepidemia

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (37)