Chiny po raz kolejny przyłapane. Wszystko dokładnie widać z kosmosu

Zdjęcia satelitarne ujawniają ogromny chiński hangar dla sterowców, który w ostatnim czasie znacząco zwiększył swoje rozmiary. Rozbudowa obiektu znajdującego się na tajnym poligonie testowym w Chinach sugeruje, że Pekin ma w planach budowę wydajniejszych i większych wahadłowców.

Chiński balon wywiadowczy widziany z pokładu samolotu U-2 - zdjęcie ilustracyjne
Chiński balon wywiadowczy widziany z pokładu samolotu U-2 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2023 Anadolu Agency
Karolina Modzelewska

O rozbudowie hangaru znajdującego się niedaleko jeziora Bosten w regionie Xinjiang, w północno-zachodniej części Chin, donosi The War Zone. Dziennikarze amerykańskiego serwisu o tematyce militarnej od dłuższego czasu przyglądali się obiektowi i postępującym w tym miejscu pracom. Pomogły im w tym m.in. zdjęcia satelitarne, dostarczone przez Planet Labs, które z dużą dokładnością uwieczniły to, co dzieje się na jednym z tajnych chińskich poligonów testowych.

Chiny stawiają na sterowce

Prace związane z budową hangaru zostały po raz pierwszy zauważone w 2013 r. i najprawdopodobniej zakończyły się w 2015 r. Ich efektem był obiekt o długości ponad 350 m i szerokości blisko 138 m. Został wówczas uznany za jedną z największych budowli tego typu na świecie. Jego rozmiary dobrze obrazuje fakt, że w hangarze zmieściłby się ogromny lotniskowiec typu Nimitz. Po umieszczeniu go w tej konstrukcji zostałoby jeszcze ok. 30 metrów po obu stronach.

Według The War Zone Pekin zamierzał trzymać w hangarze sterowce służące do zbierania informacji wywiadowczych, komunikacji dalekiego zasięgu, wspierające obronę przeciwrakietową, a nawet takie, które mogłyby zostać wykorzystane w roli platform startowych dla dronów. W 2023 r. światło dzienne ujrzały zdjęcia satelitarne prywatnej firmy BlackSky, zrobione w listopadzie 2022 r. Przedstawiały one nigdy wcześniej niewidziany chiński sterowiec o długości blisko 100 metrów, co potwierdzało wcześniejsze przypuszczenia dotyczące obiektów trzymanych przez Chińczyków w hangarze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Obserwacja z powietrza. Kamuflaż INVISI-TEC IR

Najnowsze zdjęcia satelitarne, dostarczone przez Planet Lab, dowodzą natomiast, że obiekt został w ostatnim czasie powiększony i zyskał dobudówkę. Prace ukończono w lipcu. Wskazuje to, że "Chiny planują rozwijać większe sterowce, takie, które mogłyby oferować ekstremalne osiągi i możliwości przenoszenia ładunku", zaznacza The War Zone. Tego typu statki powietrzne mogą wydawać się dla Pekinu atrakcyjne z wielu powodów.

Za najważniejsze z nich można uznać koszty budowy, które są niższe niż w przypadku tradycyjnych statków powietrznych służących podobnym celom, możliwość gromadzenia dokładniejszych danych wywiadowczych czy mniejszą podatność na zniszczenia. Sterowce, pomimo pozorów, jakie stwarzają, wykonane są z bardzo trwałych materiałów. Ich uszkodzenie nie zawsze prowadzi do efektownych eksplozji.

Dobrym tego przykładem jest chiński aerostat, który w lutym 2023 r. został zauważony najpierw nad Alaską, następnie przeleciał nad terytorium Kanady, a później ponownie pojawił się na terenie USA w Montanie. Wówczas też USA podjęły pierwszą próbę zestrzelenie obiektu, który według Chińczyków był używany do celów meteorologicznych. Zakończyła się ona niepowodzeniem. Balon został zestrzelony dopiero nad Oceanem Atlantyckim, co Amerykanie tłumaczyli też kwestiami bezpieczeństwa.

Nie można było wykluczyć, że aerostat miał na swoim pokładzie ładunki mające doprowadzić do jego samozniszczenia po ataku. Do eliminacji chińskiego balonu oddelegowane zostały dwa myśliwce F-22 Raptor, czyli jedne z najlepszych w arsenale Sił Powietrznych USA. Balon udało się zniszczyć przy pomocy pocisku powietrze-powietrze, a dokładniej mówiąc - przy pomocy pocisku AIM-9X Sidewinder.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)