Chińskie pociski moździerzowe w Ukrainie. Wróciły do wcześniejszego posiadacza

Do Ukrainy trafia ogromna ilość sprzętu i amunicji dostarczanej przez państwa trzecie. Tym razem Ukraińcy znaleźli w rosyjskim składzie chińskie pociski moździerzowe kal. 60 mm. Wyjaśniamy, jak się tam znalazły.

Chiński pocisk moździerzowy kal. 60 mm po lewej.
Chiński pocisk moździerzowy kal. 60 mm po lewej.
Źródło zdjęć: © Twitter | Ukraine Weapons Tracker
Przemysław Juraszek

18.09.2022 | aktual.: 19.09.2022 08:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Początkowe dywagacje mówiły, że te pociski moździerzowe miały być częścią chińskiej lub być może i północnokoreańskiej pomocy wojskowej dla Rosji. Jednakże jak wskazuje Ukraine Weapons Tracker, te mogą pochodzić z wcześniej przejętego przez Rosjan składu ukraińskiego. Wedle dostępnych źródeł, Rosja nie korzysta z moździerzy kal. 60 mm, a pociski mogły trafić do Ukrainy poprzez państwo trzecie bez wiedzy Chin.

Widzieliśmy już przypadki wykorzystania irańskich moździerzy przez Ukraińców dostarczonych przez USA bądź pakistańskiej amunicji kal. 122 mm najpewniej pozyskanej przez Wielką Brytanię. Pojawiały się też doniesienia o wykorzystywaniu pocisków moździerzowych produkcji japońskiej, pochodzących jeszcze z czasów wojny koreańskiej.

Podobnie mogło się stać z chińskimi pociskami moździerzowymi, które mogły zostać np. kiedyś przejęte przez USA w ramach konfiskaty uzbrojenia szmuglowanego do Jemenu lub zostały zakupione od państwa mającego dobre układy z Chinami. W tym przypadku źródłem mogło być któreś z państw bałkańskich, jak Albanii, Serbii, czy Czarnogóry.

Wygląda na to, że pociski zostały wyprodukowane w 1975 roku, a wcześniej widziano Ukraińców korzystających z pocisków z tego samego rocznika. Moździerze kal. 60 mm w zależności od modelu (długość lufy plus maksymalne ciśnienie robocze) oraz użytych pocisków i ładunków prochowych mogą razić cele na dystansie 1-3,5 km. Zasięg rażenia pocisków moździerzowych tej klasy znacznie przekracza 10 m.

W każdym razie pociski wróciły do poprzedniego właściciela i poza wykorzystaniem w moździerzach mogą też być stosowane w tajwańskich dronach Revolver 860.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariainwazja Rosji na Ukrainęchiny