Cenisz Honor? Honor ceni ciebie

400 proc. wzrostu, unikalne produkty, duże ambicje i solidnie określony charakter: tak wygląda Honor w Europie.

Tony Ran, Prezydent Honor Europe i Konstanty Młynarczyk, dziennikarz WP Tech - Paryż 2023
Tony Ran, Prezydent Honor Europe i Konstanty Młynarczyk, dziennikarz WP Tech - Paryż 2023
Źródło zdjęć: © Własne | Konstanty Młynarczyk
Konstanty Młynarczyk

13.07.2023 | aktual.: 13.07.2023 16:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Honor to marka, którą mieliśmy już okazję gościć w Polsce i która teraz powraca do naszego kraju w nowej odsłonie, już jako samodzielna firma. Ma swoje plany i swoje ambicje, a także unikalny charakter - o wszystkich tych rzeczach rozmawiam z Tonym Ranem, prezydentem HONOR Europe.

Konstanty Młynarczyk, WP Tech: Honor praktycznie na nowo wchodzi na rynek w Europie. Jak wygląda dynamika sprzedaży i jak zmieniła się pozycja firmy przez ostatnie lata?

Tony Ran, prezydent Honor Europe: 2023 to dla nas ważny rok - rok, który przynosi wprowadzenie bardzo ważnych produktów, a także nawiązanie istotnych kontaktów z  partnerami na rynku europejskim. Branża w 2023 roku w wielu krajach odnotowała spadki, natomiast mogę z dumą podzielić się informacją, że w pierwszym kwartale odnotowaliśmy w Europie wzrost aż o 400%. Jesteśmy prawdopodobnie jedną z nielicznych firm, które wciąż rosną - i jest to naprawdę ogromny wzrost. Nasza struktura, a także nasza oferta zostały mocno zoptymalizowane, modele z segmentu premium i ze średniej półki stały się znacząco lepsze. Po tym, jak poprzednik właśnie wprowadzonego modelu odniósł duży sukces sprzedażowy, spodziewamy się też dużej popularności wchodzącego teraz Honora 90.

Kogo Honor postrzega jako swojego głównego, najważniejszego konkurenta?

Odkąd przyjechałem do Europy kilka lat temu, na rynku mobilnym zmieniło się bardzo wiele, nastąpiły dramatyczne wręcz przetasowania. Ale kiedy wraz z zespołem zastanawiamy się nad dalszymi kierunkami i strategiami, nie donosimy się do zewnętrznych konkurentów, zamiast tego myśląc, co zrobić, żeby być lepszą wersją nas. Co poprawić, co zrobić lepiej, jak dać większe możliwości biznesowe naszym partnerom i przede wszystkim, jak lepiej odpowiedzieć na potrzeby użytkowników. Jesteśmy firmą, w której kierunki wyznaczamy my sami, a nie konkurencja, taka jest nasza filozofia.

Między premierą nowego urządzenia w Chinach a jego wejściem do Europy mija sporo czasu - nie mniej, niż dwa-trzy miesiące, a czasem dużo dłużej. Dlaczego tak jest i co się dzieje w tym czasie?

Rzeczywiście, jest przerwa, która wynika z faktu, że potrzebujemy czasu, żeby dobrze przygotować wprowadzenie nowego produktu na rynek, ale też, co bardzo ważne, zadbać o dostosowanie go do konkretnych oczekiwań i potrzeb naszych partnerów w poszczególnych krajach głównie operatorów i zapewnić zgodności ze wszystkimi wymaganiami technicznymi.

Dział rozwoju, czyli R&D to miejsce, gdzie dzieje się magia i powstają innowacje, ale też ta część firmy technologicznej, w której znika znacząca część pieniędzy... W pierwszym okresie swojego istnienia Honor korzystał z działu rozwoju Huawei - jak radzi sobie teraz? Skąd bierze się magia?

Zaczynając od tego, skąd bierze się magia (w oryginale to gra słów z nazwą Magic, odnoszącą się do flagowej linii smartfonów marki Honor. Przyp. red) - pewnie mało kto dziś o tym pamięta, ale to właśnie marka Honor jako pierwsza wprowadziła na rynek smartfon wykorzystujący elementy sztucznej inteligencji - to był właśnie oryginalny Honor Magic...

Natomiast co do głównej części pytania: Honor to młoda firma. Jako samodzielny byt prawny istniejemy od zaledwie trzech lat. W chwili oddzielna się od Huawei, mieliśmy około 8000 pracowników na całym świecie. Dziś mamy ich niemal 13 000, a co ważne, aż 60% z nich - właśnie 8000 - to pracownicy zajmujący się R&D. Przytaczam te liczby, żeby pokazać, że traktujemy dział badań i rozwoju priorytetowo, uznając go za najważniejszą część firmy.

Rzeczywiście, nie ukrywam, że to bardzo poważne wyzwanie, biorąc pod uwagę złożoność produktów, którymi się zajmujemy. Staramy się bardzo mocno inwestować w rozwój technologii, które uznajemy za kluczowe, pracując nad lepszymi ekranami, lepszymi bateriami, czy technologiami łączności. Ogromnie ważne są też dla nas aparaty fotograficzne, co zresztą dobrze widać choćby po ostatnich produktach. Jednocześnie z tymi inwestycjami staramy się też korzystać jak najszerzej z tego, co najlepszego jest dostępne w branży - na przykład współpracując z Qualcommem nad optymalizacją interfejsów łączności, czy kooperując z różnymi podmiotami na rynku w kwestii ekranów czy baterii. Staramy się, żeby nasze produkty oferowały to, co najlepsze w całej branży. Naszą zasadą jest być "ludziocentrycznymi", skoncentrowanymi na ludziach i ich potrzebach, a nie inwestując w technologie dla samych technologii.

Czy wycofanie się firm takich jak Oppo z niektórych europejskich rynków postrzegacie raczej jako szansę na przejęcie opuszonego kawałka rynku, czy sygnał ostrzegawczy?

Przyjeżdżając do Europy miałem jedno, konkretne zadanie. Mieliśmy już dobrze ustabilizowaną pozycję na rynku chińskim, naszym rynku rodzimym, a moim zadaniem było sprawienie, żeby Europa stała się naszym drugim rynkiem rodzimym. To jest nasza misja i jesteśmy zdeterminowani, żeby ją wypełnić. Nawiązujemy kontakty biznesowe, tworzymy sieć partnerów, staramy się dowiedzieć jak najwięcej o preferencjach i potrzebach europejskich klientów. Mamy też, tu w Paryżu, lokalną placówkę zajmującą się rozwojem aparatów fotograficznych oraz designem, z pomocą której chcemy jak najlepiej dopasowywać się do gustów naszych użytkowników z Europy. Jednocześnie widzimy wszystko, co się dzieje na rynku, wszystkie wzloty i upadki, wszystkie trudności, jakim trzeba stawić czoła i zdajemy sobie sprawę, że działania na rynku Europejskim nie można traktować jako lekkiego zadania, do którego nie przywiązuje się większej wagi.

Jesteśmy zdecydowani na rozwijanie naszej obecności tutaj, co świadczy o naszym zaangażowaniu. Nasze podejście opiera się na trwałości. Traktujemy nasze zaangażowanie i chcemy, żeby to zaangażowanie przyniosło owoce.

Każda firma ma swój charakter, sposób, w jaki się postrzega i w jaki chciałaby, żeby postrzegali ją klienci. Dawniejszy Honor zaczynał jako marka młoda i rebeliancka. Jaki jest nowy Honor? Jaki ma charakter i co stawia na pierwszym miejscu?

To bardzo dobre pytanie - miałem przez wiele lat do czynienia z młodą, pełną energii marką internetową i rozumiem ten styl działania. Natomiast w przypadku Honora, nowego Honora, przebudowaliśmy gruntownie, starając się włączyć tak wiele z dotychczasowej tożsamości, jak to możliwe, ale koncentrując się na zbudowaniu czegoś nowego. Określeniem, które wprowadziliśmy przy tym do brandbooka i które najlepiej opisuje kierunek, w jakim chcemy zmierzać jest "premiumizacja". To podsumowanie dążenia do tego, żeby w naszych produktach oferować najnowsze innowacje i najwyższej klasy technologie. "Premiumizacja" oznacza też dbanie o najlepsze z możliwych doświadczenie użytkownika dla wszystkich naszych klientów.

Od zeszłego roku rozmawiamy z partnerami, użytkownikami i oczywiście przedstawicielami mediów, starając się znaleźć odpowiedź na pytanie, czego oczekiwaliby od marki Honor z najróżniejszych perspektyw: produktu, obsługi klienta, biznesu. I odpowiadamy na te oczekiwania. O naszym zaangażowaniu w "premiumizację" świadczy między innymi obecną "strategia dwóch flagowców", więc śmiało można powiedzieć, że to właśnie nasz nowy charakter i nowa twarz Honora.

Komentarze (0)