CD Projekt odpowiada na żądania Sapkowskiego. "Są bezpodstawne"
Andrzej Sapkowski uważa, że należy mu się więcej pieniędzy za przyznanie praw twórcom gier serii "Wiedźmin". Prezes CD Projekt skomentował żądania pisarza. Z odpowiedzi wynika, że na szybką ugodę szans raczej nie ma.
03.10.2018 | aktual.: 10.10.2018 10:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Andrzej Sapkowski - poprzez swoich prawników - domaga się dodatkowych, większych niż przewidywała umowa, pieniędzy za wykorzystanie praw do wiedźmina w grach CD Projektu. Kwota wydaje się astronomiczna, Sapkowski chce aż 60 mln złotych. A suma może być nawet większa, bo jak wyliczyl serwis money.pl CD Projekt RED zarobił na grach znacznie więcej. Sami prawnicy pisarza przyznają, że oczekiwane przez nich 6 proc. to wyraz "ostrożnościowego podejścia" i "oczekiwań raczej na minimalnym poziomie".
Chociaż internet wydał wyrok i głosem komentujących uznał, że Sapkowski sam sobie winien, to ekspert w rozmowie z WP Tech przyznał, że prawo stoi po stronie pisarza. Co na to CD Projekt? Serwis next.gazeta.pl przeprowadził wywiad z prezesem spółki, Adamem Kicińskim.
- Naszym zdaniem te żądania są bezpodstawne zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. (...) Spółka w sposób ważny i zgodnie z obowiązującymi przepisami nabyła prawa do utworów pana Sapkowskiego w zakresie niezbędnym do wykorzystania tychże utworów w tworzonych przez spółkę grach. Oczywiście uregulowaliśmy wszystkie wynagrodzenia wynikające z tych umów - stwierdził Kiciński.
Prezes CD Projekt dodał również, że "umowy już podpisane powinny być uszanowane". I podkreślił, że to nie firma stojąca za grami wywołała konflikt, bo od zawsze dążyli do dobrych relacji z pisarzem. A trzeba przyznać, że nie było to łatwe zadanie, bo sam Sapkowski nie zawsze z entuzjazmem wypowiadał się na temat branży gier. Chociaż w serię "Wiedźmin" nie grał. Pisarzowi nie podobało się głównie to, że na świecie jego opowiadania ilustrowane były grafikami z gry, co wielu osobom mogło sugerować, że powstały na podstawie gry, a nie odwrotnie. I można zrozumieć autora opowiadań, bowiem książki na motywach produkcji zwykle nie są zaliczane do ambitnych i interesujących lektur.
CD Projekt "fundamentalnie" nie zgadza się z roszczeniami pisarza, ale spółka ma dążyć do tego, aby "wypracować satysfakcjonujące dla obu stron rozwiązania". To zdanie powinno uspokoić inwestorów, chociaż trudno wierzyć w prędkie porozumienie, skoro obie strony uważają, że mają rację.