Bieliki wracają do lotów. Lipcowa katastrofa nie pozostaje jednak bez echa
Samoloty M-346 Bielik należące do 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego po ponad miesięcznej przerwie wznowiły loty. Maszyny, których możliwości przypominamy, zostały uziemione po katastrofie jednej z nich, do której doszło 12 lipca.
21.08.2024 17:14
"Loty na samolotach M-346 Bielik zostały wznowione na mocy decyzji dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych" – powiedziała w rozmowie z "Polską Zbrojną" ppor. Marlena Kuna, rzeczniczka prasowa 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego. Aktualnie odbywają się tzw. loty metodyczne (z instruktorami za sterami), ale już za kilka dni zaczną odbywać się również standardowe loty szkoleniowe podchorążych. Póki co nie ma jednak planów na wznowienie lotów pokazowych.
Samoloty M-346 Bielik znów w powietrzu
12 lipca jeden z samolotów M-346 Bielik rozbił się na terenie obiektu wojskowego w Gdyni. Maszyna uległa całkowitemu zniszczeniu, a jej pilot, mjr Robert Jeł, poniósł śmierć na miejscu.
M-346 Bielik to nazwa, pod jaką omawiane samoloty służą w Polsce. W istocie są to włoskie maszyny szkolno-treningowe M-346 Master produkowane przez koncern Leonardo.
Cechują się wagą ok. 4,6 t oraz długością 11,49 m i rozpiętością skrzydeł 9,72 m. Za napęd odpowiadają tutaj dwa silniki Honeywell F124-GA-200, każdy generujący maksymalny ciąg 2850 kg. M-346 Bielik może rozpędzić się do prędkości 1090 km/h i operować na pułapie do nawet 13,5 tys. m.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maszyny szkoleniowe dla przyszłych pilotów F-16
Jak zaznaczono na łamach portalu "Polska Zbrojna", wznowienie lotów nie jest jednoznaczne z zakończeniem dochodzenia dotyczącego katastrofy z 12 lipca. Wciąż nie są znane jej przyczyny, pracami nad ich ustaleniem zajmują się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, prokuratura i Żandarmeria Wojskowa.
M-346 Bielik pełnią w Polsce istotną rolę. Są to samoloty certyfikowane przez Amerykanów jako maszyny szkoleniowe dla pilotów myśliwców F-16.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski